"Loki"-Rozdział siódmy

Po tym, jak Layla z Lokim wrócili z wycieczki do jej ojczystej ziemi, oboje nie mieli czasu, by się spotkać. Co strasznie ucieszyło Asgardczyka, który mógł zakosztować odrobinę samotności, nikt nie popisywał się swoją mocą, żaden z uczniów nie wrzeszczał jak opętany. Ktoś zapyta, skąd taki spokój? Pod koniec września każda z czterech klas piszę ważny egzamin. Rozkłada się to tak:

I klasa, czyli żółtodzioby, zdobywają na nim swoją kategorię poziomu mocy.

II- ta, w której są nasi bohaterowie, wyniki ich testów oglądają różne światowe agencje, które w ramach praktyk biorą wybranych przez siebie, raz w tygodniu na praktyki.

III- ostateczne potwierdzenie poziomu mocy, egzamin ten umożliwia opcję zarobku na różnych misjach danej rangi.

IV- ostateczny sprawdzian, otwierający drzwi do zatrudnienia.

Oczywiście każda klasa ma swój podział od A do D, jednak nie ma to nic wspólnego z umiejętnościami, uczniowie są dobierani na zasadzie losowej od przyjścia do szkoły i pozostają w tym samym składzie, aż do ukończenia. Wszyscy chodzili cali w nerwach, oprócz Lokiego, który miał to wszystko gdzieś. Bez stresu odpoczywał, leżąc na dachu. Nagle drzwi się otwarły, a z klatki schodowej wypadł zdyszany Thor:

– Bracie pomóż!

– Co się stało? Czyżby jakąś krasnoludzka kobieta goniła cię z propozycją ożenku? – spytał beznamiętnie.

– Nie no aż tak źle nie jest, chodzi mi o egzamin. Nic na niego nie umiem. – Loki słysząc to, złapał się za głowę i powiedział:

– Powiedz mi drogi bracie, co to za problem dla nas bogów go zdać? Przecież wystarczy odrobinę naszej mocy, by zostać „S".

– W sumie masz rację, synowie Odyna nie dają się pokonać byle egzaminowi – Rozkołysał Mjolnira i poleciał dalej. Spojrzał z irytacją na oddalającego się, głośno pomyślał:

– Czasem zastanawiam się, czy to nie ja, jestem prawdziwym synem Wszechojca, w końcu głupota Thora obaliłaby nawet Yggdrasill – Wstał i za pomocą portalu przeniósł się do swojego pokoju, dzięki złotym monetom, sam go zajmował. Biurko, regały z mnóstwem książek i łóżko były jedynymi udogodnieniami, jakimi potrzebował. Wziął tomisko o potworach Niflheimu i przetransportował się do ulubionego lasku.

Znalazł odpowiednią gałąź i zagłębił się w lekturze:

Wąż Nidhögg-wysysa krew z ciał zmarłych i próbuje podgryzać korzenie Yggdrasilu...

Jakieś krzyki z głębin gaju przerwały mu aktualną czynność:

– Ależ księżniczko, strzała wiatru jest obowiązkowym zaklęciem dla członków Wysokich Elfów.

– Mam to gdzieś, widzisz, że próbuje, ale mi nie wychodzi...

– Panienko, pański ojciec też od razu tego nie opanował.

– Leiden, jesteś moją nauczycielką, nie cudotwórczynią. Do sprawdzianu pozostały dwa dni, a nawet podstaw nie opanowałam.

– Zróbmy tak, ja wrócę potrenować z innymi elfami, a księżniczka odpocznie trochę. Naukę będziemy kontynuować później.

– Niech będzie – Layla odetchnęła z ulgą, gdy mistrzyni oddaliła się, Loki nie mógł się powstrzymać, by jej nie dogryźć:

– Czyżby panienka czegoś nie potrafiła? Co za nieszczęście, przecież szlachta jest niepokonana.

– Daruj sobie, jakoś nie widzę u ciebie oznak żadnego treningu. – odrzekła, siadając na miękkiej trawie.

– Dla mnie to tylko nonsens.

– No tak, jak coś tak małego może obchodzić takiego boga, jak ty. Uważaj, bo twoje ego przygniecie cię do samej ziemi.

– Dobra, pokaż to zaklęcie, pomogę ci, bo przez ciebie nie mogę spokojnie poczytać.

– Co ty rob... – Asgardczyk znalazł się za nią i z jej torby wyciągnął zwój z elfickimi runami. Ręką zabrała mu rulon, z gniewem mówiąc:

– Tylko dla Wyższych Elfów, nikt inny nie może tego czytać.

– I tak się dziwie, że z tych mętnych instrukcji, ktoś się czegoś nauczył.

– Co masz na myśli?

– Punkt pierwszy, wypowiadając formułkę, skup wiatr w strzale. Jak można zrobić jednocześnie te dwie rzeczy? Nawet jeśli się uda, to i tak końcowy efekt będzie zmniejszony o połowę... A dalsze instrukcje, to dopiero dziwy... Kolejne formułki i bezsensowne czynności.

– Skoro jesteś taki mądry, to sam wykonaj to zaklęcie, bez podpowiedzi.

– Pożycz łuk i strzałę.

– Tylko nie zniszcz – odrzekła, podając mu własne uzbrojenie. Sprawdził cięciwę i jej naprężenie. W międzyczasie elfka spytała go:

– Ty na pewno wiesz jak go używać?

– Nie rozśmieszaj mnie, może nie jestem fanem tej broni, jednak będąc młokosem, ciągle polowałem z nim. – Delikatne brzękniecie, rozeszło się po okolicy. Nałożył strzałę, chwila skupienia i pocisk poszybował w kierunku skały, przebił go i utknął w ścianie urwiska, powodując liczne pęknięcia. Elfka ze zdumieniem patrzyła na strzelca, ten niezadowolony odrzekł:

– Wyszedłem z wprawy, strzała powinna zrobić ogromną dziurę w tej ścianie, a tu tak mizerny rezultat. Cóż za wstyd.

– To jest mizerny rezultat? Przecież to poleciało jak zaklęcie klasy A, świetlisty oszczep.

– Według mnie zmarnowałem energie i użyłem tylko sześćdziesiąt procent mocy tej magii.

– Dobra, teraz to ci nie odpuszczę. Naucz mnie – Podszedł do niej i wręczył jej łuk, podał następną strzałę z jej kołczanu, przybliżył się do niej, stojąc za plecami dziewczyny, chwycił jej dłoń, ta lekko rumieniąc się, powiedziała:

– Czemu tak blisko stoisz?

– Nie marudź, tylko słuchaj moich instrukcji. Nałóż strzałę i napnij cięciwę. Właśnie tak. Widzisz, jednak potrafisz słuchać.

– Nie gadaj głupstw, tylko mów dalej – Zaczęła się odczuwać dziwną radość z jego bliższej obecności, zaskoczyło to ją i lekko zdezorientowało. Jego głos delikatnie drażnił jej czułe uszy:

– Teraz się skup, zapomnij o regułkach i skup w strzale energie z otoczenia, poczuj podmuchy wiatru i przyciągnij je do grotu. Zamknij oczy, zapomnij o wszystkim. – Jej powieki opadły na piękne oczęta, uspokoiła oddech, oczyściła umysł. Zobaczyła prądy powietrza, które leciutko owiewały ich dwójkę. Skierowała jedną taką przezroczystą witkę do grotu, kumulując ją. Dobiegło ją wołanie:

– Wypuść pocisk, natychmiast!! – Nie zastanawiając się, tak zrobiła. Ogromny pęd powietrza niemal ją wywrócił, na szczęście oparła się na Lokim. Spojrzała na niego, a ten z ulgą wytarł sobie czoło:

– No, elfko pierwszy raz coś tak mocno mnie przeraziło. Kto by przypuszczał, że masz taki talent. Tak skumulowanej energii nie widziałem, od czasu naszej kłótni z Thorem. Gdybyś jeszcze dłużej tak kombinowana, całą okolicę szlag by trafił, a po nas nic by nie zostało.

– O czym ty mówisz? – spytała skołowana.

– Dotknij swój policzek – Przetarła dłonią po nim i poczuła krew. Rana była niegroźna i szybko ją zaleczyła. Spojrzała w kierunku, gdzie wystrzeliła strzale. W stromej ścianie urwiska widoczna była wnęka, szerokości ludzkiej ręki i przebijająca na drugą stronę.

Loki wrócił do czytania, mówiąc:

– Radziłbym ci jeszcze trochę potrenować, zanim użyjesz tego na teście...

Zignorowała jego uwagę i wróciła do ćwiczeń, zaskakując później swoją mistrzynię rezultatem.

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (21)

  • Ozar 24.10.2018
    Dobre i jeszcze raz dobre. Egzamin dla boga z mocy hahahahaha to tak jakby mistrz olimpijski w boksie miał pierwszy trening w salce do boksu. Ale moc elfki go zaskoczyła. Może ma nawet taką jak on. Ciekawe, bo raczej nie łatwo zadziwić Lokiego. Jedno mi trochę nie pasuje, ale to moja prywata nie zarzut. Ja zawsze byłem fanem Thora, a u ciebie to taki nadęty głupawy bufon hahahahaha. Ale trudno jakoś to przeżyje. 5 za dobry tekst. Trochę dziwne że nie masz komentarzy. Czytałem tu dużo gorsze teksty i jakoś zawsze były.
  • TrzeciaRano 24.10.2018
    Komentarze mają równiejsi
  • Ozar 24.10.2018
    TrzeciaRano No ja mam czasami takie że włos nie tylko na głowie się jeży. Choćby ostatnie na WOS...
  • Ozar 24.10.2018
    TrzeciaRano Jak widzę usunęłaś swoje teksty. Dlaczego? Nie rób tego nigdy, nie wstydź się tego co napisałaś. Ja 25 lat temu pisałem same bzdury, ale mam je do dzisiaj i moge zobaczyć jaka teraz jest różnica, a tekst zawsze można poprawić.
  • betti 24.10.2018
    Ozar ona po to usunęła, żeby móc pewnym osobom dokopać... bez obawy, że jej dokopią. Co prawda nie pisze rewelacyjnie, więc obawy uzasadnione.
  • TrzeciaRano 24.10.2018
    betti nie potrzebuję adwokata :)
  • Ozar 24.10.2018
    betti Ja też pisze dość kiepską prozę ale nigdy nie usuwam, bo to dla mnie poddanie się innym.
  • krajew34 24.10.2018
    Zaskoczyło go to, że tak łatwo skupiła moc i to w takiej objętości, wiesz ma w pogardzie każdego, to się zdziwił, że ktoś może coś tam potrafić. Ja tam Thora lubię, ale nadal uważam go za pozera, mówiącego ciągle o walce i tak dalej. Dla mnie jest typowym mieśniakiem, już lepszy jest Hulk,
  • betti 24.10.2018
    Ozar widocznie pisze gorzej od Ciebie... ja jej się nie dziwię, że usunęła. Nie było czym się chwalić...
  • Ozar 24.10.2018
    betti Nie o to chodzi. Moim zdaniem nie trzeba się wstydzić swoich tekstów (no choć jak czytam swoje artykuły sprzed 20 lat to...). Ale rozumiem, każdy ma swoją wrażliwość.
  • Ozar 24.10.2018
    krajew34 Dla mnie Thor jest uosobieniem wojownika, a ci jak wiesz nie zawsze grzeszyli inteligencją.
  • TrzeciaRano 24.10.2018
    betti spieprzaj :) nie gadałam z tobą wciskasz swoje cztery litery wszędzie
  • krajew34 24.10.2018
    Ozar ja tam zawsze wolałem tych inteligetniejszych niż super mocarnych. Od Thora wole Starka, a od Supermana preferuje Batmana
  • sensol 24.10.2018
    Ozar 25 lat temu pisałeś bzdury i tak Ci zostało
  • betti 24.10.2018
    Ozar, ale niektórzy piszą tragicznie, a chcieliby być oceniani rewelacyjnie, z urażonej dumy - kasują. Proste.
  • Ozar 24.10.2018
    betti akurat znam ten ból, kiedyś miałem wielkie ego a umiejętności niewiele. Trzeba było dostać porządnie w dupę żeby zakopać ego i zacząć się uczyć, czytać, analizować, porównywać itd. To jak dzisiaj pisze o historii to właśnie tak wyglądało mniej więcej (choć wstawka o ego dotyczy bardziej prozy)
  • betti 24.10.2018
    Ozar Ty się uczyłeś, ja się uczyłam... a taka TrzeciaRano kopie dobre teksty, bo jej się nie chce uczyć... życie.
  • Mruk 24.10.2018
    betti uczyłaś się i co z tego? W prozie nic ciekawego nie masz do powiedzenia i wszechobecne błędy, a poezja nudna, prosta i techniczna do bólu.
    Nie chwal się, bo nie rozwijasz się, nie wyciągasz wniosków i tylko śmiech ogarnia na Twe puste gadanie.
  • betti 24.10.2018
    Mruk to się posmiej jak masz z czego... ja sie śmieje z tchórzy np. Poezja nudna, prosta? Faktycznie - prościutka...ha, ha.
  • Ozar 25.10.2018
    betti Czytałem kiedyś wywiad z Szymborską i ona powiedziała, że uczy sie poezji już ponad 40 lat i dalej będzie się uczyć. Takie słowa jak by nie było poetki docenianej na całym świecie daje do myślenia.
  • Kapelusznik 28.10.2018
    No egzaminy!
    Świetnie!
    Podoba mi się twoje przedstawienie Lokiego - Bóg pyszałek - z moim podejściem do katolicyzmu nawet trochę przypomina mi "Naszego" Boga
    Ale widać że nie jest idiotą
    nawet elfkę docenił
    5 i lecę

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania