Lone Survivor – Adaptacja gry

[Niniejsze opowiadanie jest próbą adaptacji gry pt. "Lone Survivor" stworzonej przez Jaspera Byrna. Gra z pozoru prosta, jednak pokonanie jej naście razy pozwala naprawdę dostrzec wiele cennych wartości. Zdecydowanie jedna z najlepszych gier, w które dane mi było grać. Jeśli ta opowiastka się spodoba, z pewnością napiszę dalsze rozdziały ^^]

 

Na początku przeprowadźmy pewien rytuał...

Upewnij się, że jesteś sam/sama w pomieszczeniu bez światła(najlepiej w nocy) i masz dopasowany do swoich potrzeb poziom jasności na ekranie komputera. Dalej, jeśli chciałbyś/chciałabyś bardziej wczuć się w klimat, puść sobie składankę muzyki:

https://www.youtube.com/watch?v=fSLbwCApO5w&list=PLA5393EE054124407

Pamiętaj by przez całą tę przygodę być sobą i dobrze się bawić!

 

Moje imię...chyba nie ma teraz najmniejszego znaczenia...

 

Jak dotąd wiedziałem ile czasu tu spędziłem, a teraz? Nie mam bladego pojęcia...

 

Wiem tylko, że trochę czasu minęło od wybuchu epidemii, i ICH odgłosy ciągle mi o tym przypominają...

 

Potwory, chyba tak można je nazwać.

 

Z tego, co wiem, przy życiu ostałem tylko ja jeden...

 

...Samotny Ocalały...

 

Nie mogę już tak dalej wytrzymać, gdyż kończą się zapasy. Będę musiał uciec, lub zginąć próbując. Niemniej jednak...

 

Nie chcę umierać w samotności...

 

Rozciągająca się przede mną ciemność zdawała się nie mieć końca, a od utraty zmysłów powstrzymywało mnie jasne światło kieszonkowej latarki, którą ledwie zdołałem umieścić przy kołnierzu mej białej koszulki. Po dziś dzień zadaję sobie pytanie jak właściwie wszedłem w jej posiadanie, jednak za każdym razem w odpowiedzi dostaję pulsujący ból głowy oraz JEJ wymowne milczenie. Ubrana była w długą granatową suknię, natomiast jej kasztanowe włosy niemalże całkowicie zakrywały JEJ twarz.

– Nic ci nie jest ? – spytałem JĄ wtedy.

– ....

– Kim jesteś? – zadałem kolejne pytanie, jednak podobnie jak za pierwszym razem, odpowiedziała mi cisza. Postanowiłem JĄ dotknąć i w tym samym czasie stanąłem jak wryty.

Zniknęła. Tak, zdematerializowała się, a w jej miejscu pojawiła się mała, kieszonkowa latareczka w kolorze jaskrawej czerwieni. Postanowiłem przetestować to małe urządzenie i wtedy pojawiła się przede mną twarz starca. Krzyknąłem.

 

– Och, ale miałem dziwny sen – zawołałem – Chyba pora stawić czoła zewnętrznemu światu...

 

[TAK WIEM, rozdział dosyć krótki, ale chciałem dać takowy wstęp do historii. Polecam zapoznanie się z grą, by mieć obraz na wiele pojawiających się w opowiadaniu rzeczy. Przejście gry zajmuje 2 godziny, więc spokojnie można obejrzeć serię na youtubie.]

Następne częściLone Survivor – Apartament 206

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Texic 31.08.2020
    Ciężko powiedzieć coś konkretnego po tak krótkim fragmencie. Popraw tylko przecinki w kilku miejscach + uciąłbym nadmiar przymiotników dzierżawczych: jej, jego, itp.

    Co do treści - zapowiada się ciekawie, aczkolwiek musiałbym przeczytać coś dłuższego, aby w pełni ocenić dzieło. Niemniej jednak z chęcią sięgnę po kolejne fragmenty :)
  • DEMONul1234 01.09.2020
    Dzięki. Polecam zagranie w grę ^^

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania