Poprzednie częściLordowie

Lordowie - część 3

Lord podszedł do czaszki, zawieszonej na kołku przed zamkiem Van Helsinga.

- Widziałeś kto tu był? – zapytał.

Czaszka milczała. Słychać było tylko dźwięk przełykanej nerwowo śliny.

- Myślisz, że nie wiem, kim jesteś? Zadałem ci pytanie.

Czaszka zadrgała, jakby zawiał silny wiatr, a po chwili dobiegł z niej głos.

- Jakim cudem…?

- Mam swoje sposoby. No i jak? Zastanowiłeś się już?

- Było tu dwóch łowców, jeden stary, a drugi głupi. Nieśli wypchane torby. Wspominali coś o jakichś notesach.

- No jasne. Jakżeby inaczej. Wiedziałem, że to żaden z wampirów. Sprawa się komplikuje.

- No najwyraźniej. A teraz zostaw mnie łaskawie w …

Lord złapał czaszkę i ją podniósł. Przyjrzał się uważnie, a potem potrząsnął. Ze środka wypadł mały stworek.

- Zostaw mnie w spokoju, dryblasie! – warknął skrzat, wymachując groźnie pięścią.

- Niesamowite – westchnął lord. – Chciałem cię tylko zobaczyć.

- Ugryzę cię w dupę jak mnie nie odstawisz do mojego mieszkania.

Lord złapał skrzata za kudły i wepchnął z powrotem do czaszki, a potem odłożył ją na miejsce.

- Dzięki za pomoc – dodał.

Z czaszki nie wydobył się żaden dźwięk. Pewnie skrzat się obraził. Lord wiedział już jednak co robić. Znał łowców, którzy go ubiegli i postanowił dopaść w swe łapska.

 

******

- Spokojnie, to kultyści. Nie zabiją nas. Oni tylko obcinają kciuki, bo wierzą , że drzemie w nich największa moc.

- I to mnie miało pocieszyć?

- No cóż, zawsze można się jakoś dogadać.

- Milczeć! – warknął grubas, eskortujący LeBratiego i Tulifa. Łowcy poddali się bez walki, pragnąc oszczędzić połamania gnatów i naciągnięcia mięśni. Zrzucili cały swój majątek u stóp napastników, ale to wcale nie uchroniło ich przed uprowadzeniem. Zabrano im również torbę z notesami. Kultyści najwyraźniej nie potrafili czytać, bo przy pierwszym przystanku użyli ich jako podpałki do ogniska.

- Co oni robią? – zajęczał LeBrati. – Takie drogocenne okazy.

Potem zamilkł na chwilę, bo dano mu do picia coś o smaku i zapachu szczyn.

Gdy zrobili postój na noc miał ochotę uciec, ale nie nadarzyła się ku temu okazja, bo gburowaci oprawcy cały czas ich pilnowali. Widocznie sen stanowił dla nich zbędny element żywota. Nawet na chwilę nie zmrużyli oka, podobnie zresztą jak zestresowani łowcy. Kultyści stali wokół ogniska, od czasu do czasu dorzucając kolejny notes, gdy zaczęło przygasać.

Nagle LeBrati poczuł, ze zrobiło się bardzo zimno, jakby nagle w środku lata spadł śnieg. Ogień całkowicie zgasł.

Wtedy zobaczył szamana, w dziwnym kolorowym stroju, przypominającym sukmanę, ze zwierzęcymi czaszkami obwiązanymi dookoła pasa. Na jego widok kultyści pościągali maski. Okazało się, że wszyscy są wampirami.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Margerita 20.06.2018
    bardzo ciekawa historia i czekam na ciąg dalszy oczywiście pięć
  • Canulas 21.06.2018
    Było tu dwóch łowców, jeden stary, a drugi głupi." - bycze

    "Oni tylko obcinają kciuki, bo wierzą , że drzemie w nich największa moc." - przecinek bliżej.

    "Kultyści stali wokół ogniska, od czasu do czasu dorzucając kolejny notes, gdy zaczęło przygasać." - Może lepiej: zaczynało przygasać?

    No i jestem na bieżąco. Taki Stan & Wi k w innej scenerii.
    Zajebiste.
  • Ozar 21.06.2018
    Hahahahaah dobre, przebrani za wyznawców kultu wampiry. To zapowiada ciekawy dalszy ciąg. 5+
  • Keraj 25.06.2018
    Jak dla mnie wyczes. 5

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania