Łowca - rozdział 8

Cholera. Zauważyła go. Nie mógł sobie pozwolić na zdemaskowanie. Przecież miał swój plan. Jak mógł być tak nieuważny?

- Stój! FBI! Zatrzymaj się! - krzyczała Lisa.

Uważał, że krzyk tak pięknej kobiety jak ona to przyjemność. Wyobrażał sobie jak agentka krzyczy podczas gwałtu. Gdyby nie to, że musiał biec pewnie dotknąłby go, na pewno zrobił się twardy. Biegł nie oglądając się za siebie. Każdy ruch musiał teraz dokładnie przemyśleć. Psia kość! Szybka jest ta mała. Dobrze, że jest w lesie. To jego królestwo. To tu najczęściej atakował, a później gwałcił i zabijał. Nie mógł się doczekać, aż śledczy znajdą resztę ciał. To było według niego arcydzieło. By wzbogacić swoją wystawę części ciał w słoiczkach pragnął tylko jednego. Głowy Lisy Denley. Ona świetnie urozmaiciłaby jego teatrzyk.

Zgubił ją. Uff.. o mały włos,a zostałby złapany. Musi być ostrożniejszy. Zrobił parę głębszych wdechów i udał się do swojej chaty. To tam trzymał swoje arcydzieła. Dobrze, że udało mu się zrobić kilka zdjęć agentki. Teraz będzie mógł powiesić je sobie w chacie. Zostawił tam dla niej specjalne miejsce. Otworzył drzwi i zamknął je za sobą na kłódkę. Gdyby agentka jednak szła za nim, nie może nakryć go na gorącym uczynku. Zepsułaby całą zabawę. Chata była duża. Wypełniała ją wielka skórzana kanapa, mały stoliczek, mała kuchenka i łazienka. Drzwi do pokoju, który ukrywał były pod lodówką. To coś w rodzaju piwniczki. Tyle, że zamiast konfitur i kompotów na półkach stały słoiki z częściami ciał zamordowanych przez niego kobiet. Zawsze gdy tam wchodził uśmiechał się szeroko, bo czuł się tam jak w niebie. Zapach krwi i wilgoci krążył w powietrzu. On wdychał go z przyjemnością. Wyjął z kieszeni kurtki zdjęcia, które zrobił agentce FBI. Patrząc na nie, miał ciarki na całym ciele. Powiesił je na specjalnym sznureczku i podświetlił czerwoną lampą. Chciał by jego ukochana była dobrze widoczna. Zrozumiał, że te zdjęcia oraz krótka obserwacja Lisy nie zaspokoiły jego pragnień. Chciał mieć ją bliżej. Postanowił, że zostanie jej sąsiadem.