Ludzie cienie
Za różna sznurki pociąga świat.
Różne marionetki, w swoich rękach ma.
Ile wzorów na życie, tyle ludzi cieni.
Tam nie ma wiosny, żyje się wśród wiecznej jesieni.
A razem z deszczem, płynie łza.
Co na tamtym świecie, w rosę się zmieni.
Zostanie darem, tych samotnych ludzi cieni.
I czy tylko ja, widzieć to mam.
Jak prez palce czas nam ucieka.
Jak nasze życie spowija mgła.
Jak słowa tną jak stłuczone lustro, co przeklina nas.
Jak człowek zmienia się w pył.
Różne lalki ma świat na usługach.
Tylko, że nie dopadł jeszcze mnie.
Ale wiem, się nie ukryję.
Przed losem, ktory kolor w czerń zamienia.
Lecz póki szansę mam, to będę w biegu trwać.
Choć kochałam kiedyś króla cienia.
To nie chcę jego bajki grać.
I czy tylko ja mam znów widzieć.
Jak człowiek w kamień się zmienia.
Jak zamiast serca ostaję się lód.
Jak zamiast słowa z ust lecą ciernie.
Jak orzeł pan przestworzy, czeka na was wiernie.
By was zabrać w przestwoża, i wyrwać z serc ciernie.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania