Magic Norn - rozdział 4
Yuuki jest nieprzytomna już od trzech dni, na zmianę siedzą przy niej Haru i Akira.
- Czemu ona nadal się nie budzi? - Akira jest bardzo zmartwiony i obwinia się o to co się stało - gdybym tylko nie pozwolił jej wtedy lecieć z nami...
- To nie twoja wina Akira, ona sama o sobie decyduje i dobrze o tym wiesz.
- Tak, ale...
- Ogarnij się, bo pomyśli, że to przez nią jesteś smutny - po tych słowach Haru wyszedł, a Akira zapatrzył się w okno.
- Ym... Akira...?
- Yuuki! - gwałtownie ją przytulił nie zwracając na nic uwagi.
- Akira?
- Em... Przepraszam, to był odruch jak tylko zobaczyłem, że się obudziłaś.
- Ym... Nie szkodzi. Ano... Długo byłam nieprzytomna?
- Trzy dni.
- Co? Tak długo? A co z Haru?
- Dobrze, był tu przed chwilą, ale wyszedł zanim się obudziłaś - Yuuki zrywa się z lóżka i upada, a w ostatnim momencie łapie ją Akira i z powrotem sadza na łóżku.
- Dziękuję...
- Nie powinnaś wstawać, jeszcze jesteś osłabiona, jak coś chcesz to powiedz.
- Chcę iść do Haru.
- Eto... A może przyprowadzę go tutaj?
- Nie, ja chcę iść.
- Dobrze, ale powili i spokojnie, bo znowu się przewrócisz.
- Dobrze - uśmiechnęła się i powoli wstała, a Akira pilnował żeby nie upadła.
- Hym... Wygląda na to, że jest zadowolona - pomyślał Akira i wyszli na dwór do Haru.
- Haru!
- Yuuki nie musisz tak krzyczeć, możemy podejść.
- Ale jak go zawołam to szybciej mnie usłyszy. Haru! - Haru jak tylko zauważył Yuuki odrazu do niej podszedł - Haru - przytuliła go uśmiechając się ze szczęścia.
- Yuuki jak się czujesz?
- Dobrze, bo wszyscy jesteśmy tu razem - po tych słowach dała buziaka Haru i Akirze.
- Yuuki... - powiedzieli równocześnie z zaskoczenia.
- Jesteście dla mnie bardzo ważni i nie pozwolę żeby coś wam się stało - po tych słowach Haru i Akira nie wiedzieli co powiedziec. Prze kilka następnych dni na statku było spokojnie. Wieczór, Yuuki po kolacji wraca do pokoju, a przed domkiem spotyka nauczyciela z zapłakanym chłopcem na rękach.
- Dobry wieczór Yuuki.
- Dobry wieczór. Eto... Coś się stało?
- Chciałem ci kogoś przedstawić. Ten chłopiec nazywa się Hikaru, od dzisiaj będzie przebywał na statku razem z wami i chciałbym żebyś się nim zajęła.
- Ano... Czemu akurat ja?
- Bo chłopcy się do tego nie nadają - uśmiechnął się - a inne dziewczyny są jeszcze za małe. Więc? Zajmiesz się nim?
- Ym...
- Jeśli tego nie zrobisz to będzie musiał radzić sobie sam, a ma tylko 7 lat.
- Dobrze... Zajmę się nim.
- Dziękuję ci - uśmiechnął się i postawił Hikaru na ziemi - powodzenia - i poszedł.
- Eto... Hikaru czemu płaczesz?
- Bo... Mama i tata mnie nie chcą.
- Już dobrze - przytula - nie płacz, ja się tobą zajmę.
- Naprawdę? - spytał niepewnie chłopiec.
- Tak, obiecuję - wzięła go na ręce - jesteś głodny?
- Nie.
- To idziemy odrazu spać, okej?
- Dobrze - poszli do domku i zasnęli. Rano...
- Chodź idziemy na śniadanko.
- Ym... Ale tam będzie dużo osób...
- Czyli nie jesteś głodny? Więc idę sama.
- Nie, proszę pani ja też idę.
- Okej, ale nie musisz mówić do mnie pani.
- Siostrzyczka...?
- Ym... Może być - uśmiechnęła się i złapała Hikaru za rękę - no to idziemy - na stołówce.
- Cześć Yuuki! - przywitał się Haru.
- Dzień dobry.
- Hym...? Od kiedy masz dziecko?
- Nie mam!
- Siostrzyczko boję się - Yuuki wzięła Hikaru na ręce.
- Spokojnie Hikaru, nie pozwolę żeby ktoś cię skrzywdził - uśmiecha się - nauczyciel wczoraj go przyprowadził i powiedział żebym się nim zajęła.
- E... To nie sprawiedliwe też chcę być mały - wtrącił się Akira - i też chcę mówić do ciebie siostrzyczka.
- Akira nie za dużo wymagasz? Poza tym nie lepiej jak mamy szansę na coś lepszego?
- Hym... Też racja...
- Eto...? O czym wy mówicie?
- Nie ważne.
- Powiedz mi!
- Nie.
- Siostrzyczka co ze śniadankiem?
- O tak, przepraszam Hikaru - zjedli śniadanie i poszli do lasu.
- Hikaru co chcesz robić?
- Chcę pobawić się w chowanego.
- Okej, ale... Będziemy potrzebowali więcej osób. Akira, Haru pobawicie się z nami?
- Okej, ale Haru szuka.
- Czemu ja?
- Bo tak, zamknij oczy i licz do 20, a my się chowamy.
- Okej, start. 1... 2... 3... - po chwili - 20 szukam! - rozgląda się - Haru na drzewie... Hikaru za kamieniem koło stawu.
- Hej! Oszukiwałeś, prawda?!
- Nie, po prostu nie umiesz w to grać. Eto... Gdzie jest Yuuki - Hikaru wychodzi z kryjówki, potyka się i wpada do wody.
- Hikaru! - Yuuki wybiera zza drzewa i biegnie w stronę stawu i wskakuje do wody - mam cię - zawołała i wypłynęła z Hikaru.
- Yuuki, Hikaru jesteście cali mokrzy!
- Przeziębcie się.
- Siostrzyczka będzie chora... Jak nie wyschnie...?
- Tak, będzie i ty też - nagle zerwał się silny, ale ciepły wiatr.
- Hikaru...? - wszyscy się zdziwili.
- Siostrzyczka nie może być chora - pomyślał Hikaru.
- Hikaru przestań to niebezpieczne! - krzyknął Akira.
- Hikaru już dobrze, już jestem sucha - wiatr ustał.
- I nie będziesz chora...?
- Nie - uśmiechnęła się, a Hikaru zemdlał z osłabienia.
- Yuuki musisz pilnować żeby więcej nie używał mocy, bo dla małych dzieci jest to niebezpieczne.
- Naprawdę? Ja nie wiedziałam.
- Nie obwiniaj się, nic mu się nie stało tylko opadł z sił.
- Zabierzmy go do pokoju, żeby odpoczął.
- Okej - Hikaru obudził się po około godzinie.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania