Małpy

Piotr stanął nad brzegiem rzeki i wetknął palec do nosa. Po chwili zorientował się, że ktoś go obserwuje. Było to kilkanaście osób, niektórzy z nich mieli kamery. Zaczęli się zbliżać. Piotr zrobił krok w tył, a następnie uciekł.

Nagle na ścieżce wyrosnął klaun, na którego wpadł, rozgniatając jego sztuczny nos jak dojrzałego pomidora.

- Jak mogłeś mi to zrobić? – zaryczał biedak.

- O co taka afera? Co innego, gdyby odpadł panu prawdziwy wąchacz twarzowy jak Michaelowi Jacksonowwi. A tak w ogóle to co pan tu robi w tym idiotycznym przebraniu?

- Spieszę na reportaż o małpach. Kręcą go nad rzeką.

- Ale tu nie ma małp.

- Jak to nie ma? Uciekły z naszego cyrku. Zaraz pewnie całe ONZ się tu zwali. Nasze małpy to nosiciele groźnego wirusa Obola, po kontakcie z którym można człowiekowi już tylko włożyć obola do ust i życzyć pomyślnej przeprawy przez Styks.

- Nie rozumiem.

- W znaczeniu, ze to śmiertelna choroba.

- O rety, to znaczy…

- Proszę nie panikować. Jedynie po kontrakcie z zarażoną… Uuuaaa!

Piotr spojrzał na nogę klauna, od której oderwała się małpa z zakrwawionym pyskiem.

- Ugryzła mnie, szmata!

- Właśnie widzę. I co teraz?

- Wyssij jad.

- Ani mi się śni.

- Bo cię ugryzę.

- Co? Nie zbliżaj się.

Wtedy nadbiegli ludzie z kamerami. Oszalały klaun rzucił się na nich, ugryzł kilku i uciekł, by niedługo potem zostać pożartym przez lwy.

- Co z tymi małpami? – zapytałem tłum ludzi. – Podobno są wściekłe i agresywne, a do tego roznoszą choroby.

- Co pan wymyślił? Szukamy klauna – szaleńca. Właśnie robiliśmy wywiad z kilkoma wieśniakami, którzy podobno widzieli jak kręcił się w okolicy. Myśleliśmy, że to pan jest tym wariatem, więc pobiegliśmy za panem, by zdobyć materiał do telewizji.

- Aha. Ale skąd wzięła się tamta małpa?

- Jaka małpa? Czy pan też zwariował.

- Nie, ale... Już nic.

Średnia ocena: 3.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Canulas 20.06.2018
    "Było to kilkanaście osób, niektórzy z nich mieli kamery." może: Było to kilkanaście osób, niektórzy z kamerami.

    "Nagle na ścieżce wyrosnął klaun" - wyrósł.

    Dalej już spoko. Robi się radośnie-pojebane.
    Taakiee, Twoje.
    Początek zgrzyta, dalej leci z kopyta
  • fanthomas 20.06.2018
    Zacząłem pisać na TW, ale potem za bardzo odbiegłem od tematu
  • Pan Buczybór 21.06.2018
    Heh, bardzo ciekawe. Fajne związanie akcji i całkiem dobry, absurdalny humor. Jak zwykle wysoka jakość. Pozdro
  • puszczyk 21.06.2018
    No tak - jakość...
    Już choćby w konstrukcji tego fragmentu:
    Nagle na ścieżce wyrosnął klaun, na którego wpadł, rozgniatając jego sztuczny nos jak dojrzałego pomidora.
    Pomijając to "piękne" wyrosnął", to reszta aż się prosi o przekontruowanie:
    Nagle na ścieżce pojawił się klaun.
    Piotr wpadł na niego, rozgniatając jego sztuczny nos, jak dojrzałego pomidora..

    Wprawdzie nie wiem, czym różni się rozgniatanie świeżych i dojrzałych pomidorów (więcej brei?), ale porównanie jest od czapy.
    A poza tym straszne jaja (z tym klaunem)
  • sensol 21.08.2018
    klaun był podstawiony przez określone siły!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania