"- Synku – pogładziła go po czole, z którego płynął pot." - pogładziła nie odnosi się bezpośrednio do wypowiedzi. Kropka po "synku" i dalej z wielkiej.
"- Przepraszam, mamuś – powiedział on bezczelnie – Co mi przyniosłaś" - te wtracenie lepiej by wyglądało w zapisie "odparł", ale nie o to chodzi. Po bezczelnie powinna być kropka.
"- Nareszcie! – krzyknął Tobiasz – Nie czuję już od kilku dni nóg ani rąk. To cud, że są jeszcze sprawne." - jeszcze po "Tobiasz" kropka.
Całość nieco po lekach, ale w miarę ok. Tragedii nie ma, szału teź. Coś pomiędzy silne trzy, a niepewne cztery.
Buzująca we mnie kofeina podpowiada, by wybrać drugą opcję. Zatem cztery.
Komentarze (6)
W przedziale 0-10 na ile zasługuje twoim zdaniem, to opowiadanie?
Przyciągnął mnie tytuł, po nim spodziewałam się poetyckiej opowieści o czarach, marach i wywarach, a w zamian dostałam marną opowieść o ćpunie.
Dlatego przepełniona goryczą wystukałam Okropne.
Chyba, to rozumiesz, prawda?
"- Przepraszam, mamuś – powiedział on bezczelnie – Co mi przyniosłaś" - te wtracenie lepiej by wyglądało w zapisie "odparł", ale nie o to chodzi. Po bezczelnie powinna być kropka.
"- Nareszcie! – krzyknął Tobiasz – Nie czuję już od kilku dni nóg ani rąk. To cud, że są jeszcze sprawne." - jeszcze po "Tobiasz" kropka.
Całość nieco po lekach, ale w miarę ok. Tragedii nie ma, szału teź. Coś pomiędzy silne trzy, a niepewne cztery.
Buzująca we mnie kofeina podpowiada, by wybrać drugą opcję. Zatem cztery.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania