Mamidło
Na środku pokoju, w połowie drogi między szybą
a szkłem, wyrosła śliwa. Pewnie z pestki wyplutej
przypadkiem, gdy podczas wędrówek po suficie
potknęłam się o żyrandol albo muchę.
Tragedii nie ma. Jest za to drzewo i teraz to na nim wieszam
wszystkie psy i koty, te drugie rzadziej,
z wyczuciem dobierając gałąź do gabarytów ofiary.
Zdarzają się też sznury z grubo plecionych pajęczyn.
Wilgotne poszewki i wiersze z wydłubanymi oczami, czekające
na pierwszy lepszy przeciąg, by wydostać się na świat,
wyciągnąć brudy spod podłogi, tapet i drzwi
ukrytych za szafą.
Komentarze (82)
a szkłem..." - bo sensu nie widzę
ale to już całkiem mi się podoba: "...Wilgotne poszewki i wiersze z wydłubanymi oczami, czekające
na pierwszy lepszy przeciąg, by wydostać się na świat..." ;)
oszalejesz... ;)
Pozdrawiam:)→5
Autor nie siedzi w naszych ułomnościach, skrzywieniach czy fantazji. Dlatego tak lubię wielorakość interpretacji. Można zobaczyć, co w kim siedzi...
Za bardzo ciut, jak dla mnie, wydumany.
4.
Dzięki.
To było wieki temu.
Dzięki.
Tzn, że mój nick został wykasowany...:(
I dobrze.
Dzięki.
Ale ksywka spoko. Pasuje jak ulał.
No, chodzi mi o to, że Halmar coś palnie, a Wy niby tak delikatnie i subtelnie debatujecie nad tym... żeby nie było widać szpileczki, ale żeby się wbiła... i żeby to jeszcze było coś naprawdę mocnego, a to takie popierdułki.
Ja jak wbijam, to raczej każdy czuje, nie uważasz? Nie dawkuję tej ''przyjemności''
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania