W sumie to zdziwił mnie "bezzębny uśmiech" Śmierci, bo w mojej wyobraźni, nawet będąc taką klasyczną Kostuchą, zęby jednak miała. :) Nie wiem, czy tak być powinno, ale w chłopaku czuję delikatne rozchwianie psychiczne i emocjonalne, taki artyzm okraszony niebezpieczeństwem popadnięcia w jakiś rodzaj obsesji. Na miejscu Carmen chyba nie dałabym się aż tak łatwo namówić na oglądanie tej jego pracowni, chociaż ja w nim widzę raczej potencjalnego mordercę, niż gwałciciela - ale ja lubię nadinterpretować :D
Niniejszym zostawiam nieanonimową piątkę ;)
Hehe, dziękuję :) Skojarzenia mogą być różne, a co do wyglądu Śmierci - będzie o nim parę istotnych słów w następnych rozdziałach i myślę, że wtedy będziesz usatysfakcjonowana :)
Komentarze (11)
Niniejszym zostawiam nieanonimową piątkę ;)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania