Poprzednie częściMaria część 1

Maria część 23

Menaggio, niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, w ciągu jednego dnia zapełniło się turystami, którzy skutecznie zatarli wszelkie niezabezpieczone ślady. Wywiady kilku państw nawet tych wcześniej współpracujących ze sobą zaczęły bacznie przyglądać się działaniu konkurencji, ponieważ akcja była przeprowadzona perfekcyjnie i istniała obawa, że w każdej chwili może zostać powtórzona na innym terenie. Analizowano otrzymane bądź wykradzione z włoskiej policji akta, zapisy monitoringu i w programach szkolenia własnych ludzi, dążono do otworzenia przebiegu akcji w lokalu, analizując każdą sekundę. Użyta broń w zasadzie nie była śmiercionośna i za taką nie mogła być uważana. Jednak okazała się niezwykle skuteczna i nie pozostawiła po sobie wyraźnego śladu, ponieważ tworzywo wydobyte podczas sekcji, pochodziło z zabawek wykonywanych masowo w Chinach i eksportowanych na cały świat.

 

Cecylia z chwilą likwidacji Pasquale i Silvestro nie wiedząc o tym, nie musiała bać się o swoje bezpieczeństwo, ponieważ zamach zaplanowała, wykonała wzorowo i bez wsparcia. Przeprowadzić coś takiego był w stanie jedynie najwyższej klasy specjalista, a wejście do akcji i ucieczka był przysłowiowym majstersztykiem. Kobieta, wykorzystując swoje umiejętności i determinację, wprowadziła w zachwyt kilkunastu chętnych do jej zatrudnienia i wykorzystania w podobnych akcjach. Gdyby jeszcze wiedzieli, że mają do czynienia z sześćdziesięciolatką, a nie z dwudziestolatką byłaby cennym nabytkiem jako instruktor dla nowo wstępujących do tajnych służb. Wszystkie państwa oprócz Polski przy zmianie ustrojowej albo opcji politycznych zachowują najcenniejszy skarb, jakim są wybitni specjaliści w swoich dziedzinach. Nawet kat zachowa swoje miejsce pracy, o ile jest naprawdę dobry w tym, co robi. Dlatego agenci działający dla tamtych krajów mogą czuć się bezpiecznie i w razie wpadki mogą zawsze liczyć na pomoc, a dorobek i doświadczenie niezmiennie są w cenie. Niestety w Polsce bardziej liczy się, widzi misie, niż profesjonalizm i zawsze wylewają dziecko z kąpielą.

 

Powstające służby specjalne PRL-u po drugiej wojnie światowej, były pod nadzorem sowieckim, a dobór ludzi wynikał z przynależności partyjnej i zagazowania politycznego. Układ sił został zachwiany w momencie w prowadzenia do struktur ludzi ze zdolnościami parapsychologicznymi, którzy potrafili nawet zdobywać dane wywiadowcze z odległości wielu tysięcy kilometrów. Umiejętność czytania myśli, przepowiadania przyszłości i przesyłania myśli na odległość, musiała mieć wpływ na zmianę myślenia dowódców i w rzeczywistości miała. Żaden z nich nie pozostawał obojętny, gdy zapoznawał się z przepowiedniami, które spełniały się za kilka dni, miesięcy, czy lat. Wizje często zawierały kilka wariantów przyszłości w zależności od podejmowania decyzji przez Komitet Centralny i pierwszego sekretarza. Czasami sprawy kryminalne były tak niezwykłe albo zawiłe, czy nagłośnione, że do ich rozwiązania wykorzystywano jasnowidzów służb specjalnych.

 

W latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku Europę Zachodnią wstrząsnęły ataki terrorystyczne, porwania dla okupów, napady Czerwonych Brygad, IRA, albo dokonanych pod szyldem włoskiej mafii. Podejrzewano o ich inspirowanie, szkolenie, pomoc w planowaniach kraje za żelaznej kurtyny, które takimi działaniami chciały wzniecić strach i zdestabilizować panujący ład społeczny krajów demokratycznych. Brutalne ataki często kończyły się sukcesem policji i wymiaru sprawiedliwości, osoby ujęte zostawały skazywane na długoletnie wiezienia. Niestety pozostający na wolności wspólnicy, dokonywali kolejnej akcji i pod groźbą zabicia zakładników, ich uwalniały. Zabawa w ciuciubabkę wydawała się nie mieć końca, a poszanowanie prawa, zamiast złagodzić, jeszcze bardziej ich rozzuchwalało. Dlatego jednostki specjalne SAS jako pierwsze w europie podczas akcji przestały dokonywać aresztowań. Wszystkich napastników, nawet poddających się na miejscu zabijali. Rozwiązanie takie w początkowo zaszokowało nie tylko opinię publiczną, lecz samych terrorystów i kolejne tego typu akcje mogły i dla agresorów okazać się tragiczne. Policja i jednostki specjalne usprawiedliwiały własną brutalność, ochroną życia. Powszechne stosowanie takich praktyk, wyeliminowało ze społeczeństwa pseudo bojowników o wolność.

 

Służby specjalne krajów socjalistycznych zamierzały być równie skuteczne i wzorując się na krajach zachodnich, powołały u siebie wydziały zajmujące się eliminacją ludzi szczególnie niebezpiecznych. Największe sukcesy osiągnięto w krajach afrykańskich i Trzeciego Świata gdzie liczni watażkowie wspierani przez CIA, zasłaniając się wprowadzaniem ustroju komunistycznego, mordowali rodzimą ludność, co miało zniechęcić do tego ustroju. Eliminowano też płatnych morderców i najemników szykujących się do udzielenia pomocy, przy przejęciu władzy w krajach współpracujących z blokiem socjalistycznym.

 

Cecylia jako młoda kobieta o niebywałych zdolnościach została skierowana do takiego wydziału i po przeszkoleniu mogła uczestniczyć w akcjach. Jej umiejętności nigdy nie zostały wykorzystane, ponieważ inne, jakie posiadała, były cenniejsze, a udział w akcji mógł doprowadzić do jej ujęcia, kalectwa albo śmierci. Pomimo przydatności dla kraju, za przynależność do bezpieki wylądowała na bruku i w taki sposób podzieliła los wielu tysięcy kobiet ze zlikwidowanych zakładów.

 

Przebywając w zaciemnionym wynajętym pokoju, Cecylia wiele godzin przepłakała. Nienawidziła siebie za to, co zrobiła i gdyby wcześniej adrenalina oraz przekonanie, że działa w słusznej sprawie ją opuściło, z pewnością sama zgłosiłaby się na policję. Zamykając za sobą drzwi wynajętego pokoju, spodziewała się w każdej chwili aresztowania. Trzeciego dnia nic nie uległo zmianie, dalej leżała zwinięta w kłębek w pościeli z opuchniętymi od łez oczami. Wspominała dawne czasy i po raz kolejny zastanawiała się, czy dobrze zrobiła. Jednego była pewna, świat wraz z odejściem braci stał się lepszy, a jak by nie ona dalej krzywdziliby ludzi. Dobrze zapamiętała słowa psychologa, który na kursie uczestnikom mówił – Zło znacznie szybciej rozprzestrzenia się niż dobro, które potrzebuje dużo więcej czasu do przekonania do siebie i jest zbyt wrażliwe na ciosy.

 

Napastniczka z lokalu w Menaggio nie wiedziała, jak bardzo jest podziwiana przez wiele osób i nie tylko w samej policji znalazła cichych sprzymierzeńców. Część nagrań z monitoringu mogących jej zaszkodzić, w niewyjaśniony sposób zaginęła, albo została podmieniona przez ludzi jej przychylnych, którzy jej nie znali, lecz gdy dowiedzieli się, co zaszło, po cichu ją dopingowali. Sami nie chcieli poznać jej personaliów i innym nie pozwolili tego dokonać, chociaż mogli, ponieważ każdy ma jakiegoś diabła, albo słyszał o nim. Świadkowie przy kolejnych przesłuchaniach, pod wpływem informacji z mediów, zmieniali swoje zeznania, a najbardziej w części dotyczącej wyglądu.

 

Popularna rozgłośnia radiowa jako pierwsza została powiadomiona o strzelaninie przez naocznego świadka. Mężczyzna pragnął pozostać anonimowy, prawdopodobnie dlatego, że był pracownikiem i obawiał się konsekwencji od właścicieli za nagłośnienie incydentu. Reputacja lokalu z tego powodu została w jednej chwili nadszarpnięta, szczególnie przez komentarze internetowe, które w prasie i telewizji zostały zacytowane. Podobnie jak dziennikarze, policja pragnęła dla zatuszowania jej powiązania z gangsterami, ująć zgłaszającego, by zaprzeczył, że bracia mieli dokumenty inspektorów skarbówki. Powiadamiający, po przemyśleniu swojego czynu, przestraszył się swojego pochopnego postępowania, zwłaszcza że telefon, z jakiego korzystał był na kilka godzin jego użyciem, przez niego skradziony. Poszukiwacze gorących dobrze sprzedających się sensacji dotarli niezależnie od siebie do dwóch świadków ze statusem koronny, obracających się obecnie w kręgach biznesowych. Skruszeni przestępcy, widząc szanse zarobienia sporych pieniędzy, zapędzili łowców w ślepą uliczkę i w ten sposób zaczęli upowszechniać nieprawdziwe informacje o zniewieściałym pistolecie mafii.

 

Maria z Kacprem po wyczerpującej podróży, musieli odpocząć i się odświeżyć. Kiedy wchodzili do holu hotelu w Catanzaro, w kąciku prasowy dostrzegli krzykliwe tytuły, z których dowiedzieli się, o strzelaninie w Menaggio. Ataku na dwóch amerykanów dokonała jakaś zamaskowana kobieta, a motywem zabójstwa mogła być zazdrość, albo gwałt na niej. Będąc już w pokoju hotelowym, podczas oglądania kolejnych relacji i słuchania komentatorów z miejsca zdarzenia, którzy podawali zawsze najnowsze szczegóły z brawurowego ataku i spektakularnej ucieczki podejrzanej, nie dostrzegli żadnego powiązania z sobą. Napastniczkę powszechnie określono mianem zawodowca, a potwierdzeniem wiarygodności przekazu był policyjny apel. W założeniach śledczych i prokuratury nieprawdziwa informacja miała wywabić z kryjówki napastnika. Kilkakrotnie w historii posłużono się taką techniką i ona się sprawdziła, ponieważ usypiała czujność przestępcy. Jednak w swoich założeniach nie przewidzieli, z kim mają do czynienia i że nie jest to pewny siebie mężczyzna, tylko zrozpaczona kobieta, gotowa w każdej chwili się przyznać do swojego czynu, o ile ją ktoś o to zapyta.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Pasja 01.08.2020
    Oprócz biegu akcji przybliżasz wątki historyczne. Działalność Cecylii w służbach specjalnych nie przyniosło jej chwały, ale dobre wyszkolenie i anonimowość. Jak widać kobieta mocno przeżyła ten niechlubny okres, ale takie były czasy i w jakimś stopniu rozgrzeszam ją. Zresztą widać, że jest całkiem dobrą osobą. Trzeba przyznać, że blok wschodni dobrze szkolił i chyba szkoli swoich agentów. Polecam film Czerwona jaskółka.
    Maria z Kacprem nieświadomi. No i służby też nie wykazują postępu. Widać jak mocno pokochali mieszkańcy napastniczkę, że nawet usunęli dowody.
    Pozdrawiam

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania