Poprzednie częściMaria część 1

Maria część 29

Detektyw uśmiechnął się, po wypowiedzi Kacpra w taki sposób, że on poczuł się, jakby napluł mu w twarz.

 

- Jakoś nie wzruszył mnie pan, dalej pozostanę przy swojej wersji. Teraz pozwolicie, że się pożegnam i pozostawię wam czas na przemyślenie mojej propozycji. Kserokopie wszystkich dokumentów czekają na was w recepcji, a oryginały pozwolę sobie zabrać i zwrócić je archiwum – powiedział detektyw, wychodząc.

 

Oboje po tej wizycie, czyli się brudni, opluci i nie mogli uwierzyć, w to, co się stało. Podeszli do siebie i przytuli. W ten sposób czerpali wzajemnie siłę i ciepło, a uczucie dodawało im otuchy. Trwali bez ruch długi czas, zanim złe emocje nie opuściły, a uczucie wzajemnej miłości nie wypełniło ich, niczym wino dzban.

 

- Nie mogę uwierzyć w to, co się stało. Minęło ponad siedemdziesiąt lat od zakończenia drugiej wojny światowej, a niektórzy żyją nią, jakby zakończyła się wczoraj. Kolejne pokolenie pragnie przejąć dla siebie, skarby skąpane w krwi i zerwane z trupów. Dla części ludzi nie ma nic świętego, gotowi są na najgorszą podłość, by tylko się wzbogacić. Kiedy czegoś takiego doświadczam, tracę wiarę w człowieka – powiedziała Maria.

 

- Kochanie, obawiam się czegoś gorszego. Ten facet wierzył w to, co mówił, a z pewnością nie jest sam w tym szaleństwie – wyszeptał swoje obawy Kacper do ucha Marii, bojąc się powiedzieć głośno, ponieważ niespodziewany gość mógł zostawić w ich pokoju miniaturowe kamery i pluskwy.

 

Posługując się szeptem, planowali w jaki sposób, powinni postąpić i sprawdzić, czy oprócz tej oficjalnej wizyty nie przyczepiono im jakiegoś gościa, który będzie ich pilnował. Jeżeli tak jest, z pewnością nie będzie to działaniem policji ani żadnej innej służby oficjalnej, ponieważ one wykorzystują do tego celu kamery monitoringu. Natomiast wszędzie indziej posługują się dronami naprowadzanymi przez operatora, wykorzystującego do tego celu sygnały z ich telefonów komórkowych.

 

Zgodnie z planem Maria zeszła po schodach i stojąc za filarem, obserwowała hol hotelu. Kiedy drzwi windy się otworzyły i wyszedł z nich Kacper, oczy jednego z mężczyzn siedzącego niedbale, podążały za nim do recepcji. Pisarz nie zwalniając kroku, minął ją i skierował się wprost do drzwi wyjściowych, gdy się zbliżył, otworzyły się automatycznie. Zaraz za drzwiami skręcił w lewą stronę i szedł z zamiarem obejścia hotelu. Obserwujący go gość, uniósł się ze skórzanego fotelu i sprawdził, w jakim kierunku obiekt zmierza. Gdy się upewnił, wybrał numer w smartfonie, powiedział coś krótko i zajął miejsce ponownie. Gdy Maria uzyskała pewność, schodami wróciła do wynajętego pokoju i czekała na powrót Kacpra, który w tym momencie zakończył okrążanie hotelu i wchodził do wnętrza, pilnując, żeby za siebie się nie oglądać. Dokumenty skserowane zapakowane w dużej grubej kopercie, tak jak zapewniał detektyw, czekały na niego w recepcji hotelowej i każdy mógł je otrzymać, podając numer pokoju. Zawartość pakunku sprawdził dopiero w pokoju i przez chwilę zastanawiał się, czy materiały są identyczne z przeglądanymi wcześniej. Maria poszła za jego przykładem i ponownie tym razem bez niepotrzebnych emocji tak jak ją uczyła Cecylia, analizowała treść swoich. Czcionka maszyny do pisania pozostawiała nierówny ślad. Poszczególne litery w wyrazach i zdaniach przemieszczały się w górę i w dół. Chcąc się upewnić, co do swoich podejrzeń, porównała równość zapisu z włoskimi dokumentami Kacpra. Jej dokumenty musiały być sporządzane w Polsce na mocno wyeksploatowanej maszynie do pisania i ten, co to robił, podkładał w momencie zapisu dodatkową kalkę i niezwykle cienki papier dostarczany przez służby wywiadowcze, który po złożeniu albo zrolowaniu można było wynieść bez wzbudzania podejrzeń. Najprawdopodobniej był wkładany jako pierwsza kopia. Mężczyzna piszący na maszynie musiał być niezwykle pewny swojej bezkarności albo miał nerwy ze stali i każdego dnia balansował na krawędzi życia. Mogła być tą osobą kobieta, lecz w to wątpiła. Dokumenty dotyczące jej dziadka w jej ocenie nie miały wysokiej wartości, a jednak zostały wykradzione, co mogło jedynie świadczyć o mocnym spenetrowaniu przez inne wywiady, wrocławskiego Urzędu Bezpieczeństwa.

 

Mówienie szeptem w pokoju hotelowym o sprawach ważnych było męczące, lecz przebywanie w bliskości rekompensowało tę niewygodę. Oboje nie wiedzieli, że ich wysiłek jest zbyteczny, ponieważ niezwykle czułe mikrofony, jakie porozmieszczano dookoła ich pokoju hotelowego, wyłapywały najcichszy dźwięk i po oczyszczeniu szumów tła i wzmocnieniu, był nagrywany na potrzeby śledztwa.

 

Nad jednym z wielu tropów zastanawiał się wiekowy inspektor i nadzorujący śledztwo prokurator w sporej sali wypełnionej tablicami, na których były porozwieszane zdjęcia i słowa kluczowe. Obu panom po zabezpieczeniu wszelkich śladów i po zapoznaniu się z otrzymanymi informacjami ze Stanów wydawało się, że Kacper był przez braci w jakiś sposób finansowany. Jeżeli nie, to z pewnością się znali i przynajmniej kilkakrotnie spotkali. Informacji takich dostarczyła jego wcześniejsza amerykańska sympatia Phyllis. Niestety nie potrafiła wyjaśnić, dlaczego Kacper porzucił nie tylko ją, doskonałą pracę, rozpoczętą książkę, lecz życie w luksusie pełnym blasku sławy i wyjechał. Tam spotkał już pierwszego dnia Marię i doprowadził do konfrontacji z jej wcześniejsza partnerką Cecylią, która później przeżyła załamanie nerwowe. Bracia, posługując się oryginalnymi dokumentami skarbówki, w dniu swojej śmierci próbowali odwiedzić go, lecz bez powodzenia. Kiedy się o tym dowiedział, natychmiast z nową partnerką wyjeżdża, a właściwie ucieka do Catanzaro. Wtedy w Menaggio rozgrywa się prawdziwy dramat. Odessa uderza, z precyzją charakteryzującą ich i na jaką tylko ich stać. Napastniczka ucieka, jej wspólnicy i zarazem ochrona niszczy najważniejsze z ujęć kamer monitoringu i znikają w mroku.

 

- Niewiele więcej dowiedzieliśmy się przez ostatnie trzy dni śledztwa, od tego, co widzieliśmy wcześniej. Przeanalizowaliśmy wszystkie przyjazdy do Menaggio na tydzień wcześniej, nim pojawił się Gaspare Rossi, ofiary i nic nie udało nam się ustalić – powiedział inspektor do prokuratora, zapoznającego się z zebranymi materiałami w ostatniej dobie.

 

- Czyli zespół interweniujący i likwidujący w przypadku zagrożenia, był rozlokowany znacznie wcześniej i to tłumaczy doskonałe rozpoznanie terenu. Moim zdaniem uderzyli, ponieważ obwiali się konkurencji i przejęcia łupów. Zagrabione skarby przez nazistów musiały być przeogromne i do tej pory nie wyczerpane, skoro po tylu latach dalej toczy o nie się walka.

 

- Kogo pan jeszcze podejrzewa prokuratorze?

 

- Osobiście, obstawiam CIA, oni byliby do tego zdolni. Mają środki, ludzi, sprzęt i od dawna w naszym kraju czują się bezkarni. Kiedy zbliżymy się do rozwiązania zagadki i poczują się zagrożeni zdemaskowaniem. Dostanę kolejny telefon z ministerstwa z nakazem umorzenia śledztwa.

 

- Wiem, jak to wkurza, kilka razy w przeciągu swojej kariery coś takiego mnie spotykało – powiedział inspektor.

 

Rozmowę przerwał jeden z policjantów, przydzielony do tego śledztwa, swoim wejściem i poinformowaniem, że detektyw wysłany do Catanzaro właśnie wrócił i czeka.

 

- Wprowadź – powiedział inspektor i ręką dał znak do drugiego pomieszczenia, żeby automatycznie przysłonili tablice.

 

- Czego pan się dowiedział? – zapytał prokurator detektywa, gdy ten odłożył teczki z dokumentami dotyczącymi rodziny Marii i Kacpra na biurko inspektora.

 

- Oboje wydają się nic nie wiedzieć o przeszłości swoich rodzin i moim zdaniem mówią prawdę – odpowiedział detektyw.

 

- Czyli są wyjątkami i postępują inaczej niż większość ludzi – powiedział prokurator i dodał – w moim archiwum domowym są stare zdjęcia, ważne dokumenty i często na spotkaniach rodzinnych wspominamy nawet najdalszych krewnych, a jak jest w rodzinach panów? – zakończył pytaniem.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Bożena Joanna 23.08.2020
    Niewinni i podejrzani. Niekiedy sądownictwo i policja szuka winnych wśród spokojnych ludzi. Pewnie to koniec kłopotów Marii i Kacpra. Prawdopodobnie w opałach znajdzie się Krystyna. Pozdrowienia!
  • Pasja 28.08.2020
    No, no zaczyna się dziać. Czy teraz pozostawią tych dwojga w spokoju? Chyba nie. Nic o Cecylii nie ma w tej części, a ona jest najbardziej wplątana w tą międzynarodową aferę. Nigdy nie zakopiemy przeszłości, powraca jak bumerang.
    Pozdrawiam

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania