Marność istnienia – Poczuć Śmierć
Subtelnie dotykając bosymi stopami Wodospadu Cierpienia i Czasu, zapisywałem kolejne strony Ezoteryzmu, aby przyszłe, niewinne dusze mogły usłyszeć Ciszę, gdyż ja, jako (nie)pełnoprawny władca Wszystkiego, wyłapuję zachłanników Istnienia i uświadamiam im, jak bardzo ciekawość jest nieposłuszna i zła.
Poświęcam się zawsze i wszędzie, a ludzie drążą i drążą.
Każde ich słowo – tak namacalne i dobrze rozumiane zawiązuje węzeł na szyi, która skrywa się wśród niezliczonej czerni. Neologizmy wciąż go dociskają i tworzą spójną całość, wtapiającą się w tlen. Przezroczystości co i rusz uciekały mi sprzed nosa. Kiedy chciałem ujrzeć nici oddechu, obraz zasłaniała mi ciemność. Dobrze znana, ale dziś wpijała we mnie wszystko, co skrywane nieprzerwaną wiecznością.
Każda ich myśl – doprowadza mnie do stanu irracjonalnego myślenia. Czuję je całym sobą i dostaję dreszczy przeznaczenia. Te macki ciekawości stają się końcem; oplatają się niczym kolczasta róża i wbijają wszystkie pytania, niepewność wprost do dróg wszechobecnych. Kłaniają mi się cierpienia i szkarłat, który patrzy tymi swoimi wielkimi oczętami oraz zajmuje miejsce na alabastrowych licach.
Każdy ich gest – sprawia, że szkielet odmawia posłuszeństwa. Wiatr robi z nim, co tylko zechce; porywa w rytm nieznanego tańca, w którym doznaję kontuzji; dudni mi w kościach przez hałas melodii szumu; kolczaste trawy dziurawią podłużne biele. Zabierają cenne części, a poruszają tylko sobą, próbując dosięgnąć mnie, wskazując na mnie i doprowadzając do momentu, w którym ból ulega rozpadowi.
Czas dla nich nieubłagalnie przemija. Róże więdną. Czaszki obracają się w pył.
– Vanitas vanitatum et omnia vanitas. – Po tych słowach zawładnęła mną.
* Vanitas vanitatum et omnia vanitas – Marność nad marnościami i wszystko marność (Koh 1,2 BT)
Komentarze (6)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania