Maroq - cząsteczka 1
Przez Ogon Karalucha zazwyczaj przewijało się mnóstwo indywiduów, więc stosunkowo łatwo było wyłowić ciekawe osobowości. Jedną z nich był Maroq, artysta awangardowy, który zaczynał od podrabiania barokowych mistrzów poprzez rysowanie węglem na ścianach podobizn pulchnych kobiet o wydatnych półdupkach, a nawet całych dupkach. Z czasem wyrobił swój własny niepowtarzalny styl. Tak niepowtarzalny, że zmieniał się z dnia na dzień, a każde kolejne dzieło było zupełnie inne od poprzedniego. Niestety o Maroqu nikt nie słyszał w szerokim świecie, oprócz kilku bezdomnych, którym prezentował swe dzieła w atelier pod mostem. A, byli jeszcze oni, członkowie Stowarzyszenia Artystów Nietypowych. Maroq obiecał wprowadzić mnie w kuluary tej tajemniczej i wyjątkowo niszowej grupy. Zebrania organizowali w piwnicach starej biblioteki, raz w miesiącu, a konkretnie w noc pełni Księżyca. Twierdzili, że nie mają przywódcy, prowodyra, czy innego szefa i stanowią jedno ciało o wielu różnorodnych, najczęściej dziwacznych członkach, aczkolwiek z czasem okazało się, że prawda wygląda nieco inaczej i przypomina raczej szczerbatą prostytutkę.
Komentarze (5)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania