Poprzednie częściMaroq - cząsteczka 1

Maroq - część 7

Kolejnym moim gościem okazał się Personatus, który zapomniał najwyraźniej zniknąć. W ręce trzymał gazetę, tę samą co i ja.

 

- Widziałeś? - zapytał. - Na tej fotografii jest obraz z chaty.

 

- Może tylko jakiś podobny.

 

- Ten sam. Wrył mi się doskonale w pamięć. Ktoś podrzucił mi tę gazetę pod sam próg. Zaczynałem się pakować, ale teraz muszę poznać prawdę.

 

- Jaką znowu prawdę?

 

- Dowiemy się kto namalował te obrazy. Tu jest napisane, że wystawa odbywa się jutro w Atelier Słowika.

 

- Zapomnij. Nigdzie z tobą nie idę - stanowczo wyraziłem, co o tym sądzę. Nie zamierzałem znowu dać się nabrać.

 

****

 

W cienistej dolinie znajdował się odosobniony budynek, gdzie odbywała się wystawa prac artystów-nowicjuszy. Wybudował go podobno milarder bez piątej klepki i nazwał Atelier Słowika. Udaliśmy się tam razem z Personatusem. Naprawdę nie wiem jak zdołał mnie po raz kolejny przekonać. Sukinkot zna się na hipnozie.

 

Pod przybytkiem artystycznej rozpusty stał food truck, a w nim facet pachnący starymi skarpetami.

 

- Może hot doga? - zaoferował.

 

Popatrzyłem na ceny, zawyżone o co najmniej kilka tysięcy procent.

 

- Nie, w obliczu tych cen zostałem wegetarianinem - powiedziałem.

 

- Ale w moich parówkach i kotletach nie ma w ogóle mięsa. A do tego wszystko tanie jak barszcz.

 

- Chyba jak barszcz sprzedawany na szczycie Mount Everestu przez buddyjskiego mnicha-komiwojażera.

 

Handlarz pokazał nam twarzą środkowego palca, więc weszliśmy do wnętrza budynku, a w zasadzie do przestronnej sali, po której krzątało się sporo osób. Przy ścianach umieszczono prace artystów, zaś na środku znajdowały się stoły z jedzeniem. Skubnąłem odruchowo jedno winogrono, ale okazało się zrobione ze styropianu. Była to bowiem część konstrukcji, mająca wywołać emocjonalną reakcję u odbiorców, a także potrząsnąć ich żołądkami by skłonni byli jak najszybciej udać się do foodtrucka.

 

Największą uwagę przykuwał jednak obraz "Naga Elżbieta", nie tylko ze względu na wybitnie pornograficzne przesłanie, ale od razu skojarzył mi się on z motywem stanowiącym główną oś wokół której obracała się wczesna twórczość Maroqa, a mianowicie rubensowskie kształty. Najwyraźniej przejawiałem nadzwyczajne zainteresowanie owym dziełem, gdyż po chwili podszedł do mnie facet, który przedstawił się jako lokalny kustosz.

 

- To portret Elżbiety z Dildem - zaczął objaśniać. - Dildem to oczywiście miejscowość w południowej Francji, a Elżbieta była znaną paryską kokotą. Jej krągłe kształty i obwisłe piersi niejednego doprowadziły do szaleństwa.

 

Obok mnie pojawił się Personatus i pokazał mężczyźnie wycięte z gazety zdjęcie.

 

- Bardziej interesuje nas ten obraz.

 

- Różne mają ludzie obiekty pożądania, ale nie dziwię się. Prawdziwy rarytas.

 

- Kto go namalował?

 

- O, zaraz zawołam autora. Jerry! Panowie chcą kupić twój obraz.

 

Obejrzałem się i dostrzegłem stojącego w kącie mężczyznę w prochowcu i kapeluszu, który odwiedził mnie zeszłego wieczoru. Szary człowiek o szarej twarzy.

 

Jerry.

Następne częściMaroq - część 8

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • fanthomas 29.12.2019
    Wus wus
  • „ Kolejnym moim gościem okazał się Personatus, który zapomniał najwyraźniej zniknąć. W ręce trzymał gazetę, tę samą co i ja.”

    Tu z kolei początek trochę odrzuca, a łatwo by to można zmienić. Nie musisz nic zmieniać ale jakby;

    „ Kolejnym moim gościem okazał się Personatus, który zapomniał najwyraźniej zniknąć. W ręce trzymał... Ten chuj z jakiegoś powodu dekował, tę samą gazetę co i ja.”

    Coś w tym stylu. Podejrzewam, jeśli ktoś przeczyta takie mocne zdanie(nie koniecznie dokładnie takie) na pewno nie odpuści reszcie tekstu.

    Ten kawałek, sorry ale mi się nasuwa:)

    Tu bym dał cytat z pisma świetego, albo jego parafazę „I choćbym kroczył ciemną doliną, zła się nie ulęknę...”
    Kurwa, co ja to miałem? A...(coś jakby narratorów się pojebalo i dalej bym dopasował Twój tekst bez większych zmian, ale czytelnik już by się na pewno rozbananił:) )
    „ W cienistej dolinie znajdował się odosobniony budynek, gdzie odbywała się wystawa prac artystów-nowicjuszy. Wybudował go podobno milarder bez piątej klepki i nazwał Atelier Słowika.”

    Tekst jest bardzo spoko, dobrze jest pisać dalej a to co już masz, do tego wrócić za jakiś czas i pomysły na rozbudowę i ulepszenia same będą się narzucać.
    Pozdro!
  • fanthomas 31.12.2019
    wiem wiem tutaj początek będę poprawiał i raczej troszkę to rozciągne bo za bardzo pospieszyłem
  • fanthomas 31.12.2019
    Ale te twoje propozycje bardzo mi się podobają
  • fanthomas jeśli ci pasi to spoko, ale możesz to jeszcze jakos podrasować... :) Albo i nie :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania