Martwa cisza.
Bezszelestnie zanurzam się w otchłań nadchodzącego mroku.
Rękoma sięgam coraz bliżej gwiazd, chociaż sama nie mam już sił.
Biorę głęboki oddech i trenuję, dalej dokąd nie dojdę, końca.
Chcę więcej, nie tylko ironia daje mi możliwość działania.
Tam, gdzie byłam, a już nie jestem, nie bardzo wiem.
Choć piasek wieje mi w oczy, życie i tak mnie, nie zaskoczy.
Motyle latają nisko nad ziemią, okrywam się okiełznaną nadzieją.
Czekam, że jeszcze będę w stanie, złapać wiatr w żagle.
I polecieć wysoko w przyszłość gdzie mi jest dane.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania