Masowanie

Będę masował bezsensowną masę aż wymasuję z niej kształt

Aż wydzieli się i raczy odpłynąć

Wypłynąć, przepłynąć w ja

 

Obrócę ją kilka razy

Niech wyniknie grzech, cnota i czas

Niech z nimi zawalczę i wymacam ich na świat więcej i więcej

 

Zabijcie abrazję uciekam w automatyzm

Wiedziony rodzonym kształtem niepoznawalnym lecz będącym

czymś - zasmolonym przez dym z pochodni poszukiwaczy

 

Niech i dym chwycę

Niech da się obrócić

Jak kot ogonem

 

 

Którego złapię za pysk i przytopię w akwenie Nocy

Odchylę ogon owinę go wokół palców

I wypompuję z kreatury mgłę

 

Wielka mgła. Wpija się w oczy.

Otacza co od ciała odstaje i poza nim jest. Wnijść we mnie próbuje. Ponownie wisi nad światem. Leje się ze słońca. Toczy ulicami. Wypełnia wszech eter.

Smakuje tak jedni bytu z niebytem. Jest. Żyje w cząsteczkach. Istoczy całością. Posiada swą woń. Mleczność. Powłóczystość. Rozgrywa swój wieczny taniec. W końcu dotyka i nas. Kieruje kończynami. Otula myśli. Pozwala się łudzić.

Co smakujemy i czujemy, w co gramy i wierzymy, to odwieczne, lecz jakże ludzkie, mgle masowanie

Średnia ocena: 3.5  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (23)

  • puszczyk 08.07.2019
    Grzyby są spoko.
    I nie zawsze halucynacje i fantasmagorie muszą przynosić złe rzeczy.
    Nie można Ci odmówić oryginalności. I w konstrukcji i metaforyce w tym wierszu - prozie.
    I nawet to gra.
    Osobiście dla mnie czasami tylko przekraczasz cienką, czerwoną linię i wtedy mam zgrzyt.
    Jakby dodatkowa łyżka cukru wpadła do już słodkiego ciasta.
    Rodzonym czy wrodzonym?
    Dlaczego nocy dużą literą? To chodzi o jedną, wyjątkowo szczególną noc?
    Co wnosi do treści ten archaizm wnijść? Dlaczego nie wejść?
    Czy nie powinno być wszech-eter?
    Mgle masowanie, czy mgielne masowanie?
    Ale może nie rozumiem skali nowatorstwa.
    Pochwa.
  • GrzybySąSpoko 09.07.2019
    Dzięki za komentarz i prowokację do objaśnienia, które zamieściłem poniżej :)
  • piliery 08.07.2019
    "smakuje jak jedni bytu z niebytem", "zabijcie abrazję uciekam w automatyzm", "wiedziony rodzonym kształtem" - Nie ma sensu nawet się zastanawiać co autor miał na myśli. Proponuję abys najpierw sam rozłożył to na czynniki pierwsze.
  • GrzybySąSpoko 09.07.2019
    Rozłożyłem już dawno. Kieruję do objaśnienia, które napisałem poniżej i dzięki za komentarz :)
  • puszczyk 08.07.2019
    Chyba faktycznie powinno być jednia, a nie jedni.
    Zabić procesy erozyjne we mnie, bo uciekam w rutynę.
    A tu sens by miało wiedziony wrodzonym kształtem. Czyli danym, ukrytym gdzieś głęboko i zasmolonym przez otoczenie..
  • piliery 08.07.2019
    Nie wierzę. :) Ty to napisałeś?
  • puszczyk 08.07.2019
    piliery To do mnie?
  • piliery 08.07.2019
    puszczyk tłumaczysz za autora więc... ? :)
  • puszczyk 08.07.2019
    piliery Tłumaczę jak rozumiem. To się nazywa próba interpretacji.
    Bardzo możliwe, że autor kierował się wizją życia płciowego termitów w kopcu.
  • GrzybySąSpoko 09.07.2019
    :) To co sam miałem nam myśli wyjątkowo objaśniłem w komentarzu niżej. Wszystkie słowa są w tym tekście mocno przemyślane.
  • Canulas 08.07.2019
    A mówią, że ja niezrozumiałe rzeczy piszę :)
    Tak jak lubię Twe pisanie, tak do tego nie umiem sie odnieść całościowo. Natomiast zachwyt nad elementami w zapisie występuje. Jest to jednak zachwyt nad nieznanym i niezrozumianym, więc z logicznego punktu nie wiem czy zasadny.
  • GrzybySąSpoko 09.07.2019
    Jest to zachwyt jak najbardziej zrozumiały. Ironia chce, że o nim jest ten tekst. Pozdrówki i kieruję do objaśnienia (!), które zamieściłem w komentarzu niżej :)
  • spirytysta 08.07.2019
    Według mnie tekst jest przegadany. Proponowałbym: 1) wydrukować, 2) przeczytać głośno, 3) wyrzucić fragmenty, bez których tekst zachowuje sens. Otworzyć okna, powietrza! :)
  • GrzybySąSpoko 09.07.2019
    Dużo racji. Dzięki za uwagę. Niżej napisałem jednak objaśnienie :)
  • puszczyk 08.07.2019
    I zająć się polityką :)
  • GrzybySąSpoko 09.07.2019
    Hmm, na pewno bardzo dziękuję za komentarze. Zastanawiam się raz jeszcze porządnie nad tym tekstem i ku własnemu ździwieniu nie potrafię się zgodzić, że którykolwiek detal jest nie tak. Całość faktycznie ciemna i niezupełnie ładnie płynąca. ALE. W tym "czymś" też o to chodzi. Bo to tekst o trudności poznania - o Nocy - pisanej wielką literą jako jedyne słowo będące tu czymś zasługującym na tytuł bezwzględny, wielkoliterowy. Z drugiej strony jest o miejscu człowieka, który im silniej wydziela (rozdziela) byt od niebytu (których mgła przed jego oczami smakuje jedności - prawdy, która tkwi w prawdzie i jej zaprzeczeniu naraz - człowiek nie może odnaleźć się w ich współistnieniu, albo raczej zbyt gorliwie namnaża w swoim umyśle idee nie mające kontaktu z rzeczywistością i na zawsze jego umysł pozostaje pod ich wpływem, nawet jeśli słusznie uznaje je za ułudę). Jednak wszystkim, co ludzkie, jest właśnie mgła. I tylko w mgle - mnożących się w umyśle matrycach i ideach gnących rzeczywistość (którą gdyby ujrzeć z punktu absolutu - bezwzględnie - była by tylko Nocą - obcością, ciemnością) - człowiek odnajduje siebie i prawdziwą istotę ludzkich rzeczy. Jest w stanie wymasować (przyjemne słowo, prawda) z bezkształtności swoje własne antropomorficzne kształty (bo na co mu inne), konstytuować dobro i zło, bawić się rzeczywistością (lub słowami), obracać ją o 180 stopni, taplać się w tej mgle człowieczeństwa. To on w niej jest demiurgiem, on bawi się niejasnością, może trochę jak dziecko w mgle, ale cóż innego ma? Nad bycie człowiekiem.
    Kierowany wiecznie mglimi (podoba mi się ta odmiana, jej brzmienie i charakter) ideami, sam nie wie co do końca i dlaczego czyni, ale to już jego los i gdy nie rozbija tej sytuacji zanadto nad czynniki, jest uratowany i w mgle pływa jak akrobata. Co tu tragizować, gdy rzeczy są jakie są i tak nieludzko pięknie nieraz smakują, gdy tylko przymknąć oko i zbratać się z mgłą. O tyle niejasny cały kształt tego tekstu posiada może i więcej sensu.
    Miłego bratania się z ciemnością. Może i objaśniłem trochę styl moich niektórych tekstów.

    Jeszcze szczegóły:
    "rodzony kształt" - mowa o kształcie który człowiek rodzi podczas aktu masowania (hm, jakby nawet masa mogła zaistnieć dopiero pod ludzkimi palcami).


    I teraz największy GRZYB - nie sądziłem, że to kiedyś objaśnię - "abrazja" - o zgrozo!! :o
    Słowo to zyskiwało dla mnie sens na przestrzeni moich starszych tekstów - po raz pierwszy wpadło kiedy pisałem na zasadzie zupełnego, surrealistycznego automatyzmu (czym nieraz się trochę inspiruję) - "pisania podświadomością" (przymknijmy oko). I jakoś magicznie, zupełnie magicznie, kiedy jestem w stanie braku kreatywności, kiedy pomysły już do głowy nie przychodzą, kiedy wszystko się kończy, z mojej głowy wychodzi jedno słowo - "ABRAZJA" - wtedy już wiem, że to koniec, pozamiatane, mogę iść spać. Ciekawe. Ale sens jest potrójny. Abrazja pozostaje tu metaforą pewnego końca. Końca masowania - kiedy demiurgia się kończy. Jeszcze sam sens tego słowa tak bliski zupełnie beznadziejnemu niszczeniu, rozpadaniu - stąd abrazja jest wszystkim czego mogę się bać. Brakiem kreatywności, sensu, siły, niszczeniem, śmiercią, końcem. Myślałem nad kolejną "zwrotką" i przypłynęła wtedy do mnie wtedy pewna emocjonalość, słowa znów poleciały same - ZABIJCIE ABRAZJĘ wyskoczyło z głowy w obliczu rozkoszowania się masowaniem, które niestety NIE jest wieczne. "Ciekawe, uciekam znów w automatyzm" - pomyślałem. Co dodaje kolejny wątek - gdy stajemy się swobodni w tej mgle przecież tylko jeden krok do automatyzmu, życia przyzwyczajeniem i prawdziwego zgubienia się w labiryncie poznania.

    W ostatnich tekstach nadałem jeszcze swój sens słowu "koagulacja", tego jednak nie objaśniam.


    Uhhh. Wytłumaczone. Na prawdę rozumiem Wasze kłopoty z tym (i nie tylko tym) tekstem (wiem przecież jak one wyglądają), który jakoś tak całościowo i mnie nie powala, ale sensu (wiem, zwłaszcza dla mnie) ma bardzo dużo. Nawet nie naświetliłem wszystkiego. Mam nadzieję, że te uzewnętrznienia pomogą również w odbiorze moich poprzednich i też następnych tekstów (gdzie planuję trochę skoków w bok związanych również z pisaniem jaśniej :)) )
    Grzyby pozdrawiają Opowiczów
  • puszczyk 09.07.2019
    Musisz tylko wyważyć publikując tekst, na ile on będzie zrozumiały dla odbiorcy.
    Bo dla kogo on teraz jest zrozumiały poza Tobą?
    Fakt, że trzeba dawać do utworu tak obszerną instrukcję obsługi, niezbyt dobrze świadczy o samym dziele.
  • GrzybySąSpoko 09.07.2019
    Zgadzam się :)
  • GrzybySąSpoko 09.07.2019
    Ale tak znowu ciężki to on nie jest. Może wręcz brakuje tu ze dwóch zwrotek, które by lepiej zbudowały przestrzeń sensów. Bo teraz jest sama esencja, a rusztowania, po którym by się odbiorca poruszał, brak
  • GrzybySąSpoko 09.07.2019
    Bez "wręcz' ;pp
  • JamCi 09.07.2019
    Dla mnie tekst: autostworzenie i autowątpienie.
  • GrzybySąSpoko 09.07.2019
    :))
  • Pan Buczybór 09.07.2019
    Trochę jakby jaśniej tym razem. Ciekawe, nietuzinkowe, dobrze wykonane

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania