Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Matka natura jest lepsza od każdej fantastyki

Koń sapał głośno. Łowca uciekał od doliny jak najdalej było możliwe. Wiatr, który wiał mu w plecy dawał nadzieje, że psy gończe go nie wytropią. Lękał się o swojego konia, więc kątem oka szukał miejsca na krótką przerwę. Zsiadł z konia i przywiązał go do powalonej sosny. Rozpalił niewielskie ognisko. Płomień ogrzał zdrętwiałe ręce i zmarznięte plecy. Łowca zastanawiał się ile już to lat na tej tułaczce?

Zadał sobie dwa egzystencjalne pytania, po czym usnął twardo na zbitej ziemi. Światło ogniska oświetlało jego twarz, przy tym przyjemnie grzało zziębnięte ciało.

 

Za krzaków paproci wyszedł czarny niedźwiedź. Był to już stary niedźwiedź, który miał problemy z widzeniem. Przy pomocy światła z ogniska zwierze widziało w sposób idealny kontury swojej przyszłej kolacji. Misiek podszedł do śpiącego i zadał potężny cios łapą w szyję, a następnie wbił zęby głowę mężczyzny. Psy, które zbiegły się wokół ogniska, szybko czmychnęły do swoich zadowolonych lordów.

Średnia ocena: 1.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Canulas 14.09.2019
    Można tu sporo poprawić w zapisie i kilka błędów wyeliminować. Krótkie, niezbyt zachęcające.
    1-ka nie ode mnie
  • Zaciekawiony 14.09.2019
    Trochę powtórzeń, które kłują w oczy w tak krótkim tekście.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania