Lekko oniryczna opowieść o Matusze I

Kim jest i skąd pochodzi? Ile ma lat i jakie plany? I co właściwie chce o sobie powiedzieć?

 

Matusze na pewno nie powiedziałby zbyt wiele, bo nie lubi mówić. Jego ulubionym zajęciem jest milczenie i trwanie w ciszy. Jest to czynność niełatwa, wymagająca cierpliwości i oddania oraz nie robienia czegoś - czyli niemówienia. Tak, pierwsze i najważniejsze co można o nim powiedzieć, to że jest oddany ciszy. Lecz pewnego razu, w wyniku błędu, wszystko uległo zmianie.

Matusze istnieje, bo istnieje też błąd. Nie do końca wiadomo, czemu ten konkretny błąd zaistniał. To był moment, chwilka, wszystko działo się szybko. Błąd niczym Wielki Wybuch zaistniał, tyle że w maleńkości. Niewidocznie, niezauważalnie, a jedyny ślad jaki po nim pozostał, to nowe istnienie. Owo istnienie nie powiedziało jak wygląda. Właściwie nie powiedziało jeszcze nic. Ale jest, choć ciągle w ukryciu. Obecnie będąc w stu procentach niewidocznym. Ma tylko imię i tego się trzyma. Imię to przywarło do istnienia, a istnienie do niego. I może wszyscy tak zaczynamy, będąc i nie będąc, na początku zostajemy połączeni w pary z imionami i tak się nas określa. A Matusze został określony przez błąd, po czym ten go zostawił w kosmosie możliwości.

Ktoś życzliwy może zechciałby mu pomóc, jakoś bardziej go określić, czy może dać mu cechę, choć jedną! Żeby tak bardziej był. A on jednak uporczywie trwa w swoim niebycie. Postanowił być na razie tylko imieniem.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • Dekaos Dondi 25.04.2020
    Ciekawy tekst, odpowiednio napisany →zdaniem mym.→Pozdrawiam:)↔5
  • Szept Motyla 25.04.2020
    Dziękuję bardzo, będzie więcej! Zachęcam do czytania :D
  • Pan Buczybór 26.04.2020
    "To był moment. chwilka, wszystko działo się szybko" - masz tu kropkę zamiast przecinka

    Interesujące. Dobrze napisane, w ciekawy sposób. Dużo pytań i pole do zastanowienia. Dobry tekst.
    Pozdro
  • Szept Motyla 26.04.2020
    Dzięki, poprawiłam!
  • Bajkopisarz 26.04.2020
    Skoro ma imię to już nie ma niebytu. Istnieje, nawet jako błąd. Doskonale nie istnieć już nie może, za późno. Może, za wiele setek lat, a może tysięcy bądź milionów znów będzie mógł nie istnieć, jak wszelki ślad po nim zginie i zatrze się pamięć. Ale to i tak nie jest pewne.
    Nie istnieć doskonale można tylko przed zaistnieniem. Potem to już raczej próżny trud...

    Bardzo dobrze napisane i ciekawy temat.
  • Szept Motyla 27.04.2020
    No tak, coś w tym jest. Choć może bardziej chodziło tutaj o tę uporczywość i robienie na przekór, trochę jak dziecko (nawet jeśli niezbyt skutecznie :D).
  • Shogun 27.04.2020
    Bardzo ciekawe. Początek od razu nasuną mi powiedzenie "mowa jest srebrem, lecz milczenie złotem". Cóż, muszę pochwalić Matuszę za to, że tak szybko odpowiedział sobie na jakże trudne i ważne pytanie "Być, albo nie być?" :D
    Hmm, czy nadanie imienia utwierdza istnienie? Wydaje mi się, że nie, gdyż na przykład nowo odkryta roślina nie posiadająca nazwy istnieje, a nadanie jej nie powoduje, że zaczyna istnieć, bo ona już jest, już wcześniej istnieje.
    Jednak nadanie imienia, nazwy jest ważne, bo nadaje cechę, cechę dzięki której można dany byt zidentyfikować. Powoduje, że coś nieznane, jest znane, a to bardzo ważne.

    Naprawdę interesujący tekst, skłaniający do przemyśleń, głównie natury ontologicznej.
    Pozdrawiam ;)
  • Szept Motyla 28.04.2020
    No tak, tylko z Matusze jako fikcyjną postacią jest trochę inaczej, dopiero nazwanie go i opisanie, pozwoli mu być bliżej istnienia. Choć teoretycznie istniał już wcześniej w mojej głowie. Chyba, że nie.. w czasach kiedy jeszcze o tym nie myślałam ;) To tak trochę pół żartem, pół serio, właściwie. Chciałam trochę poćwiczyć pisanie, ale że w takim lekko filozoficznym, lekko onirycznym klimacie czuję się najlepiej, to taka właśnie wyszła ta seria. Ale cieszę się, że mogę kogoś skłonić do przemyśleń, ja sama lubię bardzo takie teksty (oczywiście na własnych to tak do końca nie działa).
    Pozdrawiam również! :D
  • Clariosis 30.04.2020
    Bardzo ciekawy koncept historii, w którym mamy do czynienia... No właśnie. Z czym tak naprawdę? Istotą? Bytem? Imieniem?
    Podoba mi się dynamiczny opis. Na razie nie ma mimo wszystko zbyt dużo informacji, więc trudno mi napisać coś więcej - wprowadzenie jest bardzo dobre, teraz muszę zagłębić się w ten kosmos możliwości, jaki stoi przed naszym dziwnym, nieznanym bytem, jednocześnie istniejącym jak i nie. :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania