Najtrudniej oddać prostotę. Jeszcze trudniej oddać wspomnienia, nie popadając w manierę cv.
A tu jest nastrój, samotna stacyjka, dwoje zafascynowanych sobą ludzi i czuwająca opatrzność, ktora doskonale wie, jakie są czyje losy, stąd ten nieznaczny uśmiech.
Jako że temat zupełnie nie "mój", tym pod większym jestem wrażeniem, ż kupiłaś mnie tym tekstem. Po prostu, po ludzku mi się podobało.
Pozdrawiam ;)
Przyznaję ci rację :) Tekst wywiera wyjątkowe wrażenie. Podobał mi się przedstawiony, romantyczny nastrój, a opis wspólnie spędzonych chwil jest naprawdę kunsztowny. Pozdrawiam!
Odgadłeś w kilku słowach moje intencje w 90 %. Cieszę się niesamowicie z pozytywnego odbioru mojej powiastki. Obawiałam się krytyki za XIX wieczny sentymentalizm. Z zadowolenia skaczę po pokoju. Dziękuję!!!!!
Ten tekst jest jak dobra kawa w przytulnej, kameralnej kawiarni w pochmurny listopadowy wieczór. Ciepły, dobry i przywracający kolor życia. Dziękuję, że się nim podzieliłaś.
Podobało mi się. Przywołałaś pewne wspomnienie... Młodzi ludzie czsto kpią ze starszych, uważają, że oni są po porostu za starzy, by pojąć pewne sprawy. Nic bardziej mylnego. Przecież każdy był kiedyś młody, przeżył wiele sytuacji, które rzutują później na dalsze losy.
Nie zakładam, że to prawdziwa sytuacja, ale z własnego doświadczenia wiem, że ciężko jest opisać coś, co samemu się przeżyło. Każdy z nas jest inny i inaczej odbiera, pojmuje pewne rzeczy. Przedstawienie tego w taki ''książkowy - przyjęty przez ogół ''sposób jest trudne. Jako osoba ''dotknięta'' często zwraca się uwagę na inne szczegóły, niż inni mogliby przypuszczać. Jeśli napisze się to po swojemu, to niejedna osoba może nam zarzucić przekolorowanie lub zawraccnie głowy nieistotnymi szczegółami. I tu zgodzę się z Adamem. Łatwo jest przegiąć w obie strony. Przepraszam za trochę chaotyczny komentarz i czekam na kolejny Twój tekst. ;)
Kurde, super podane. Nienachalnie, leciutko. Aż zapomniałem jaki jestem głodny, a... u mnie to ciężko z tym.
Jestem bardzo na tak. Cudna opowieść.
Pozdrawiam serdecznie.
Ładne i takie że sentymentalne. Kiedyś napisałam też o ławce i kaczeńcach, ale to było spotkanie po latach. A ławka była ta sama. Takie miejsca są na naszej mapie życia i mają szczególne znaczenia. Moje klimaty i bardzo ludzkie.
Pozdrawiam cieplutko 5:)
Witam,
Bardzo ładnie i ciepło opowiedziana historia - wspomnienie. Z subtelnie podanym morałem - mądrością życiową.
Udało Ci się nakreślić bardzo spokojny, nostalgiczny klimat. Ten tekst mnie uwiódł.
Pozdrawiam.
Ładna, ciepła historia z minionego czasu jakich nigdy za wiele w życiu każdego człowieka.
Najbardziej podobają mi się panie towarzyszące wędkarzom, które pięknie ubrane do najlepszej restauracji, w butach na szpilkach, na wszelkie próby nawiązania rozmowy słyszą.
- Bądź cicho, ryby płoszysz.
Pozdrawiam. 5
Kiedyś się doczytałem, że zapamiętujemy do 30- tego roku życia, później w tej szklance jest pełno i
tak jak piszesz, tylko te o silniejszym podtekście emocjonalnym są w stanie zostać w nas na dłużej,
albo i na zawsze. Wypieramy te o mniejszym kalibrze, dlatego może im więcej przeżyliśmy zauroczeń
tym nasze wspomnienia piękniejsze, jak choćby Twoje, które miałem okazję przeczytać.
Takie oderwanie o rutyny, przerywnik w szarej codzienności czyli wypad na łono natury z kimś kto w danym
momencie jest alternatywą na lepsze jutro, nie może nie znaleźć się w tych "widełkach."
Lubię zatopić się w tekście, pobuszować po czcionce w poszukiwaniu najdrobniejszych detali.
I wiesz, co?
Dałaś mi ten czas, bym spokojnie usiadł obok tej starszej pani w prochowcu i wpatrując się w poszycie lasu
chłonąć każde słowo. Nie dlatego, że rozmowa dotyczyła tematów ważkich czy mógłbym z tego zrobić własny użytek.
Tym jestem zasypywany każdego dnia, gdzie każdy chce wykazać się wiedzą, dokładając własne ideologie.
A chciałem słuchać, bo mogła i dotyczyć mnie. Gdzieś na przestrzeni lat, wypowiadano do mnie podobne kwestie,
bądź byłem ich świadkiem, a to już uruchamia wyobraźnię. I powiem więcej, jeśli otoczką tego nie była stacyjka
to od dziś pewne słowa pozostaną związane z tym miejscem. Popełniłaś też błąd nie podając miejsca, a ja na bezczelnego
mogę przyjąć, że to dokładnie na mojej stacyjce.
I na koniec, taka refleksja:
- Czy aby na pewno to morze obojętności jest takie pewne? Czy aby Adam co jakiś czas nie mruży oczu, by przywołać
ten moment?
Pozdrawiam.
Ten komentarz przyniósł mi wiele zadowolenia. Nie spodziewałam się tak dokładnej analizy ani tylu trafnych spostrzeżeń. Ta starsza pani w prochowcu w naszych oczach zasłużyła na szacunek, gdyż starała się być fizycznie nieobecną, aby nie psuć nam przeżywanych chwil, W moim przekonaniu wierzyła, że to nasza "noc majowa" lub niepowtarzalne chwile uniesień. które z czasem miną, wobec tego trzeba je chronić, a w żadnym wypadku nie przerywać zbytecznymi słowami.
Nie pamiętam nazwy tej stacyjki, nie troszczyłam się wówczas o drogę i wiele innych szczegółów związanych z tym wypadem. Po latach przyznam się, że było to miłe uczucie porwać się emocjom i w ogóle nie myśleć o przyziemnych detalach. Ta stacyjka mogłaby być wszędzie, ale koniecznie na Mazowszu. Pewnie każdy nosi wspomnienie takiej stacyjki czy ławeczki w miejscu publicznym. Co dzisiaj myśli Adam? Doprawdy nie wiem, może żałuje straconego czasu, może choć raz wspomni tę, która przez kilka lat tęskniła za nim. To nie ma już znaczenia, pozostało jednak wspomnienie czegoś ulotnego, co nadaje życiu niesamowity smak. Serdecznie pozdrawiam!
Komentarze (16)
A tu jest nastrój, samotna stacyjka, dwoje zafascynowanych sobą ludzi i czuwająca opatrzność, ktora doskonale wie, jakie są czyje losy, stąd ten nieznaczny uśmiech.
Jako że temat zupełnie nie "mój", tym pod większym jestem wrażeniem, ż kupiłaś mnie tym tekstem. Po prostu, po ludzku mi się podobało.
Pozdrawiam ;)
Nie zakładam, że to prawdziwa sytuacja, ale z własnego doświadczenia wiem, że ciężko jest opisać coś, co samemu się przeżyło. Każdy z nas jest inny i inaczej odbiera, pojmuje pewne rzeczy. Przedstawienie tego w taki ''książkowy - przyjęty przez ogół ''sposób jest trudne. Jako osoba ''dotknięta'' często zwraca się uwagę na inne szczegóły, niż inni mogliby przypuszczać. Jeśli napisze się to po swojemu, to niejedna osoba może nam zarzucić przekolorowanie lub zawraccnie głowy nieistotnymi szczegółami. I tu zgodzę się z Adamem. Łatwo jest przegiąć w obie strony. Przepraszam za trochę chaotyczny komentarz i czekam na kolejny Twój tekst. ;)
Jestem bardzo na tak. Cudna opowieść.
Pozdrawiam serdecznie.
Pozdrawiam cieplutko 5:)
http://www.opowi.pl/lawka-i-kaczence-a30362/
Krótkie, ale ma znaczenie.
Miłego
Bardzo ładnie i ciepło opowiedziana historia - wspomnienie. Z subtelnie podanym morałem - mądrością życiową.
Udało Ci się nakreślić bardzo spokojny, nostalgiczny klimat. Ten tekst mnie uwiódł.
Pozdrawiam.
Najbardziej podobają mi się panie towarzyszące wędkarzom, które pięknie ubrane do najlepszej restauracji, w butach na szpilkach, na wszelkie próby nawiązania rozmowy słyszą.
- Bądź cicho, ryby płoszysz.
Pozdrawiam. 5
tak jak piszesz, tylko te o silniejszym podtekście emocjonalnym są w stanie zostać w nas na dłużej,
albo i na zawsze. Wypieramy te o mniejszym kalibrze, dlatego może im więcej przeżyliśmy zauroczeń
tym nasze wspomnienia piękniejsze, jak choćby Twoje, które miałem okazję przeczytać.
Takie oderwanie o rutyny, przerywnik w szarej codzienności czyli wypad na łono natury z kimś kto w danym
momencie jest alternatywą na lepsze jutro, nie może nie znaleźć się w tych "widełkach."
Lubię zatopić się w tekście, pobuszować po czcionce w poszukiwaniu najdrobniejszych detali.
I wiesz, co?
Dałaś mi ten czas, bym spokojnie usiadł obok tej starszej pani w prochowcu i wpatrując się w poszycie lasu
chłonąć każde słowo. Nie dlatego, że rozmowa dotyczyła tematów ważkich czy mógłbym z tego zrobić własny użytek.
Tym jestem zasypywany każdego dnia, gdzie każdy chce wykazać się wiedzą, dokładając własne ideologie.
A chciałem słuchać, bo mogła i dotyczyć mnie. Gdzieś na przestrzeni lat, wypowiadano do mnie podobne kwestie,
bądź byłem ich świadkiem, a to już uruchamia wyobraźnię. I powiem więcej, jeśli otoczką tego nie była stacyjka
to od dziś pewne słowa pozostaną związane z tym miejscem. Popełniłaś też błąd nie podając miejsca, a ja na bezczelnego
mogę przyjąć, że to dokładnie na mojej stacyjce.
I na koniec, taka refleksja:
- Czy aby na pewno to morze obojętności jest takie pewne? Czy aby Adam co jakiś czas nie mruży oczu, by przywołać
ten moment?
Pozdrawiam.
Nie pamiętam nazwy tej stacyjki, nie troszczyłam się wówczas o drogę i wiele innych szczegółów związanych z tym wypadem. Po latach przyznam się, że było to miłe uczucie porwać się emocjom i w ogóle nie myśleć o przyziemnych detalach. Ta stacyjka mogłaby być wszędzie, ale koniecznie na Mazowszu. Pewnie każdy nosi wspomnienie takiej stacyjki czy ławeczki w miejscu publicznym. Co dzisiaj myśli Adam? Doprawdy nie wiem, może żałuje straconego czasu, może choć raz wspomni tę, która przez kilka lat tęskniła za nim. To nie ma już znaczenia, pozostało jednak wspomnienie czegoś ulotnego, co nadaje życiu niesamowity smak. Serdecznie pozdrawiam!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania