Meus deus... - część 1
*akcja dzieje sie w opuszczonym budynku w nocy. Osoba pragnąca przygód postanawia zwiedzić budynek. W jednym z pokoi nie wiedzieć skąd spotyka małą dziewczynkę*
- Pobawimy się? - mówi bez zawahania dziewczynka do nieznajomej osoby
- Kim jesteś? I co tutaj robisz?
- ja.. chcę się tylko pobawić. Pobaw się ze mną. Pobaw się ze mną.
- no dobrze. W co chcesz się pobawić?
Znasz jakieś wyliczanki? Musimy wybrać osobę.
- a w co będziemy się bawić?
- musimy wybrać osobę.
- niech będzie... Dwa aniołki w niebie.. piszą list do siebie.. piszą, piszą i rachują...
- NIE... ta wyliczanka jest nie fair, znam lepszą
- yy no dobrze.. Więc zaczynaj
- ene due rike fake... torba borba ósme smake.. Meus... DEUS... KOSMATEUS... i morele bax! - w chwili wypowiedzenia słowa kosmateus poruszył się wiatr... a, gdy wyliczanka się skończyła, dziewczynka wskazała palcem na osobę pragnącą przygód i w jednej chwili ciemny pokój w opuszczonym budynku zmienił się w rozjaśnioną do granic możliwości szpitalną salę...
Komentarze (2)
Bez oceny.
Lipa.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania