Mgła
Najcięższa zawiesista mgła unosi się nad miastem. Wilgoć wydyma ulice jak jakieś ponure gąbki, którymi zassano rynsztok metropolii. Pijane światła nakłuwają niebo, a szkielety drzew narzucają się jako nasze własne odbicia. Nie łatwo wyczuć tu żywą duszę. Wtulić się lepiej w ząb wieżowca i zatańczyć w koło z uśmiechem nadobnym. Pomyślałem o nadziei
for they are jolly gay fellows
Siwe we mgle sklepienia. Brak przestrzeni w złudzeniu jej nieskończoności. Punkt, w który jestem zapatrzony, zdaje się żyć życiem pijanego schizofrenika. Jest nieruchomy, a jednocześnie rozbija się po odległych przestworach nikąd. Moglibyśmy zawiesić na latarniach wieszaki, a nikt nie zyskałby oczu, oby zobaczyć głupotę tego aktu. Nie posuwam się w nieznane. Smak snuję smaków
for they are jolly gay fellows
W m l c ł w z c ś i t p w t
b ą z n e s y t i c j s
z u i e d o ę o i ą
f r h y r j l y a f l o s
Nadymamy się, rozszerzamy, rozpływamy
toniemy, tonie się w nas, zanika
następnym razem patrząc w mgłę
pomyśl o naszym wyrazie
for they are...
Komentarze (3)
Zdaje sie*, jest daje sie. Literowka.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania