Mgła

Najcięższa zawiesista mgła unosi się nad miastem. Wilgoć wydyma ulice jak jakieś ponure gąbki, którymi zassano rynsztok metropolii. Pijane światła nakłuwają niebo, a szkielety drzew narzucają się jako nasze własne odbicia. Nie łatwo wyczuć tu żywą duszę. Wtulić się lepiej w ząb wieżowca i zatańczyć w koło z uśmiechem nadobnym. Pomyślałem o nadziei

for they are jolly gay fellows

 

Siwe we mgle sklepienia. Brak przestrzeni w złudzeniu jej nieskończoności. Punkt, w który jestem zapatrzony, zdaje się żyć życiem pijanego schizofrenika. Jest nieruchomy, a jednocześnie rozbija się po odległych przestworach nikąd. Moglibyśmy zawiesić na latarniach wieszaki, a nikt nie zyskałby oczu, oby zobaczyć głupotę tego aktu. Nie posuwam się w nieznane. Smak snuję smaków

for they are jolly gay fellows

 

W m l c ł w z c ś i t p w t

b ą z n e s y t i c j s

z u i e d o ę o i ą

f r h y r j l y a f l o s

 

Nadymamy się, rozszerzamy, rozpływamy

toniemy, tonie się w nas, zanika

następnym razem patrząc w mgłę

pomyśl o naszym wyrazie

for they are...

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Czarujesz. Niesamowicie klimatyczne, gesty obraz pcha sie sam w oczy. Piekne, dawno nie czytalam tu nic lepszego.

    Zdaje sie*, jest daje sie. Literowka.
  • GrzybySąSpoko 25.11.2018
    Taka plecha. Już poprawione.
  • Szkoda, że taki mały ruch u Ciebie. Przeczytałam raz jeszcze, wciąż urzeczona..

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania