.

.

Średnia ocena: 3.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (10)

  • Krelson 03.01.2018
    Powoli się rozkręca
  • Krelson 03.01.2018
    Dam 4 żeby zachęcić
  • marok 03.01.2018
    Krelson no dziękuję za 4 :)
  • marok 03.01.2018
    A ta 1 to od kogo? Tchórze nie mają co ribic.
  • Agnieszka Gu 04.01.2018
    Witam,

    Kilka drobiazgów:
    "Zatrzymała się, " zaraz w następnym "Zamyśliła się " - się... się... za gęsto. Można by spokojnie w jedno zdanie połączyć "Zatrzymała się i zamyśliła, gdy jej buty dotknęły pierwszego schodka."

    "- Hm...no może.... tydzień — zadecydował z przekonaniem." - zapis dialogu sugeruje, że raczej zadecydował bez przekonania ;)
    "- Aha...wejście jest tam na lewo — wskazał swoim nadciętym palcem." - po "lewo" kropka. "Wskazał" z dużej litery.
    "Małżonkowie" tu, "małżonkowie" tam... przydały by się jakieś synonimy.

    Opowiadanie nie jest złe. Pomysł jest ok. Wykonanie zdało by się nieco dopracować.
    Pozdrawiam :)
  • marok 04.01.2018
    Rozumiem i dziękuję :)
  • "Wciągnęli mnie do wojska podczas jednej z podróży." - nie powinno być "wcielili" na początku zdania ?
    całkiem oki 4
  • marok 04.01.2018
    A dziękuję
  • Canulas 07.01.2018
    - Hm...no może.... tydzień — zadecydował z przekonaniem. - Nie wygląda z dialogu, jakby był przekonany.

    I nie łudź cię się o bieżącą wodę - nie ludźcie.


    Pierwsze co zobaczyli to po przekroczeniu wysokiego progu to olbrzymi obraz na ścianie przy wejściu z napisem ostrzegawczym na drzwiach. - wyrzuć pierwsze "to". Ani pasuje, a za to mnoży słowa.

    Korytarz na piętrze był w opłakanym stanie. Panował tam potworny bałagan. Widać było, że motel nie był miejscem pożądanym nawet przez mieszkańców okręgu. Na ścianach oprócz pajęczyn wisiały stare obrazy wielkości przeciętnego kalendarza. Pokój siedemnasty znajdował się naprzeciwko wejścia na ostatnie drugie piętro. Wyzwaniem było się do niego dostać, przedzierając się przez stertę rupieci, starych szafek i szmat. Drzwi były lekko uchylone. W środku było w miarę czysto. Szczególnie zadowalało duże łóżko możliwe, że jedyne w całym budynku tak okazałe. - w tym kawałku występuje 6 albo 7 razy słowo był, było. Synonimy. Było to ostateczności. Pewnik. Podmień tu i ówdzie na: wyglądało na, jawi ło się jako, itd.


    Chociaż łóżko przyzwoite — burknął mężczyzna, podchodząc do pękniętego od wewnętrznej strony okna.

    - Nie narzekaj. Dał nam schronienie i to się liczy. Ciesz się, że w porę skłamałem o naszych imionach. Jesteś za bardzo ufa.
    - tutaj jest, jakby mężczyzna odpowiadał sam sobie. Jest "burknął mężczyzna" a dalej " Ciesz się, że w porę SKŁAMAŁEM. - musisz to rozjaśnić.


    Ich odpowiedź była pozytywna. - Nie. Bez sensu, Marok. Nie udziwniaj. Odparł, że tak. Chcieli. Kiwneli głowami. Ale nie, to.

    No i ok. Po seansie. Bo jeszcze kilka drobnych błędów, ale nieistotne.

    Całość interakcji z Brownie, cała ta relacja, mnie nie przekonuje. Wydaje mi się nieco infantylna.
    W odniesieniu do części pierwszej, ta jest sporo słabsza.
    Sorry, ale wolę szczerze, Marok, bo brakiem szacunku byłoby cukrowanie.
    Sporo tu do poprawy.
    Daję 3+
    Pozdro.
    Wiem, że umiesz pisać, bo już pokazywałeś, więc nie będę Ci tu kolorował na siłę.
  • marok 07.01.2018
    Canulas bardzo ci dziękuję z szczerość.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania