Między sercem a rozumem - Rozdział 5

Zaspałam a to oznacza tylko jedno - zły dzień.

Przez pośpiech nie zdążyłam sie umalować, zjeść śniadaia i zobaczyć z Danielem. Fakt, że się do mnie nie odzywa bardzo mnie męczył, wiec chciałam to jak najszybciej wyjaśnić.

Będąc już w szkole przypomniało mi się, że dzis mam zostać w bibliotece po lekcjach. Idąc do sali zauważyłam grupkę chłopakow, którzy pokazywali mnie sobie palcami a potem zaczęli śię śmiać. Ten dzień zapowiadał sie świetnie...

Nie miałam nadzieji, że dziś coś sie zmieni i ludzie zaczną traktować mnie normalnie i nie pomyliłam się. Cały dzień tylko śmiechy, spojrzenia i złośliwe komentarze, na które nawet nie chciało mi sie odpowiadać, choć kilka razy to zrobiłam. W srodku było mi smutno i przykro ale z wredną miną udawałam, że jestem twarda i wcale mnie to nie rusza.

Anastazjia - ku mojemu zdziwieniu, nie dogryzała mi jak reszta. Raz czy dwa słyszałam nawet jak mówiła "już, już przestańcie" gdy śmiali się ze mnie. Jednak szybko ją rozgryzłam. Doskonale wszystko zaplanowała. Oczerniła mnie przed wszystkimi tak, że nie dadzą mi spokoju do końca roku a sama nie bierze w tym udziału żeby przed moimi i swoimi rodzicami być "tą dobrą". Mimo, że to wszystko przez nią w ich oczach będzie niewinna. Nie mogłam Jej oskarżyć bo nie miałam żadnych dowodów.

W końcu wybiła trzynasta. Nareszcie koniec. Wychodząc na korytarz, słyszałam jak ludzie z klasy umawiają sie na wspólne wyjście. No tak w końcu był piatek. Z tego wszystkiego nawet nie ogarnęłam, że to ostatni dzień szkoły w tym tygodniu. Humor trochę mi sie poprawił i idąc w stronę biblioteki nie byłam już taka zła. Wchodząc do środka byłam lekko zaskoczona. Biblioteka była ogromna.

- To Ty jesteś Avril? - Spytała bibliotekarka a ja kiwnęłam głową - chodź za mną pokaże Ci co masz robić.

Poprowadziła mnie na sam koniec i zobaczyłam wielki stos ksiażek leżących na ziemi.

- Właśnie je przywieźli a Twoim zadaniem bedzie poukładać je na półkach. Ja mam teraz inne zajęcia. - po tych słowach zaczeła odchodzić.

- Przecież ja tego za tydzień nie skończę ! - krzyknęłam ale Ona nie zareagowała.

Znów poczułam złość. Czemu akurat mnie się to przytrafiło? Spojrzałam na te cholerne książki i westchnęłam. Siegnęłam po jedną, drugą i kolejną. Szło mi mozolnie. Kupka zmiejszyła sie tylko trochę a była już 15.30. Stanęłam zrezygnowana mrucząc pod nosem, ze to beznadziejne i że nigdy tego nie skończę gdy usłyszałam czyjś głos za sobą.

- Może Ci pomóc? - powoli sie odwróciłam i zobaczyłam chłopaka, który wczoraj mnie bronił. Wtedy nie zwróciłam na to uwagi ale teraz zauważyłam, że jest przystojny ale nie tak jak ci wszyscy, których znałam do tej pory. Pierwsze co rzuciło mi sie w oczy to to, że napewno ćwiczył. Miał białą koszulkę z krótkim rekawem, przez którą było widać zarys mięśni. Na Jego rękach zauważyłam kilka blizn. Zaczęłam przygladac sie Jego twarzy. Najbardziej zwróciłam uwage na oczy - mocno niebieskie, takiego koloru jeszcze nie widziałam. Nie miał wogóle zarostu a czarne włosy były w lekkim nieładzie, co dodawało mu specyficznego uroku. Miał coś w sobie. Niestety tylko urodę bo nie wyglądał na zbyt bogatego. Mimo to, coś mnie do Niego przyciagało. Byłam zła, że wzbudził we mnie w pewnym sensie pożądanie. To nie był chłopak dla mnie. Po co w ogóle zawracam sobie Nim głowę? Przecież On jest nikim.

- Nie, dzieki. Daje sobie radę - rzuciłam w Jego stronę wracajac do książek.

- Napewno ? -spytał usmiechając sie. Uśmiech też miał piękny. w mojej głowie natychmiast pojawiła sie myśl "Avril, idiotko, przestań się na Niego Gapić!" Czym prędzej sie odwróciłam i warknęłam:

- Napewno. Spadaj.

Mimo moich słów chłopak nie odszedł tylko stał przygladając mi się. Postanowiłam nie zwracać na to uwagi i robić swoje.

Po ułożeniu kilkunastu książek miałam już dosyć. Plecy mnie bolały i byłam bardzo zmęczona.

- Już siedemnasta nie chciałabyś wrócić do domu? - zapytał chłopak uśmiechając się. Nic nie odpowiedziałam a On podszedł do mnie - idź a ja się tym zajmę. Mi pójdzie o wiele szybciej.

Spojrzałam zdziwniona. Najpierw proponuje mi pomoc a teraz chce zrobić wszystko za mnie? Coś mi nie grało. Czemu jest taki miły podczas gdy reszta uważa mnie za... i śmieje sie ze mnie?

- Czemu to robisz ? Czemu nie jesteś dla mnie chamski jak pozostali?

Znów sie usmiechnął.

- NIe znam Cię wiec czemu ma być chamski?

- Bo wszyscy uważaja mnie za dziwkę ?

- Ale czy to prawda ? Nie wierzę w plotki a szczególnie w te które mowi Anastazja. - trochę mnie to zdziwiło. Czy to oznacza, że mogę mieć znajomych w tej głupiej klasie? szybko jednak odrzuciłam od siebie tą myśl.Przecież to zwykły chłopak, nie będę traciła czasu na znajomość z kimś takim.

Spojrzałam na Niego z wyzszością, mówiąc:

- Układaj te ksiażki - wzięłam swoją torbe i nie patrzac już na Niego wyszłam.

Wracajac do domu nie mogłam przestać myśleć nad tym co sie stało. Ten chłopak był dziwny. Inny. Pomógł mi a do tego jest taki przystojny... Ale nie mogę. To jakis biedak a ja jestem "kimś". Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos kierowcy, ktory od dłuższego czasu probował się dowiedzieć czemu tak długo byłam w szkole.

- Zajecia dodatkowe - szybko skłamałam i ucieszyłam sie, ze już dojechaliśmy.

Przy kolacji sprzedałm rodzicom tą sama bajeczke o dodatkowych lekcjach. Uwieżyli i nie pytali o nic wiecej. Było okej. Nie, nieprawda. Nie było okej. Nigdy nie rozmawialiśmy zbyt dużo ale dzis czułam, ze atmosfera jest napięta. Pewnie nadal byli wkurzeni za wczoraj. Ciszę przerwał tata.

- Jutro urządzam przyjęcie dla nowych znajomych. Mam nadzieje, ze nie będzie problemów - spojrzał na mnie - przyjedzie także rodzina Morales z synem.

Kolacja sie skończyła a ja szczęśliwa poszłam do pokoju. Zapomniałam o chłopaku z biblioteki a nawet o Danielu, z ktorym miałam wyjaśnić to co sie stało. Państwo Morales mają syna cztery lata starszego ode mnie. Zawsze mi sie podobał ale On uwazał, że jestem za młoda. Teraz gdy mam osiemnaście lat zmieni zdanie.

Poszłam spać z myślą, ze jutro czeka mnie wspaniały dzień.

Średnia ocena: 4.4  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • NataliaO 26.02.2015
    Całościowo fajna historia. Opowiadanie jest dobrze napisane i czyta je się z przyjemnością. Szkoda, że tak szybko hehe . Dam 5
  • KarolaKorman 26.02.2015
    Państwo Morales - brzmi jak z brazylijskiego serialu, czekam na ich wizytę :)
  • BreezyLove 26.02.2015
    Wymyślałam na szybko to nazwisko i jakoś tak wyszło :)
  • Prue 26.02.2015
    Przyjemne Dam 4
  • Amy 28.02.2015
    Moim zdaniem trochę dziwnie ukazałaś Anastazje, a raczej to, jak na jej zachowanie reaguje reszta klasy. To ona rozpowiedziała plotki o Avril i nie sądzę, by nikt o tym nie wiedział, więc nie powinna jej teraz bronić. To bez sensu: najpierw oczerniać, a później prosić, żeby inni uczniowie przestali się śmiać z osoby, którą się oczerniło.
  • BreezyLove 01.03.2015
    Broniła Avril po to żeby ta nie mogła przy rodzicach powiedziec , że to wszystko przez Anastazję i że Ona również jej dokucza. A to bronienie było tylko tak na odczep się, Anastazja chciała być po prostu "czysta" :)
  • Amy 01.03.2015
    Rozumiem. :) Brakowało mi reakcji innych uczniów na zachowanie Anastazji, jakiegoś komentarza albo czegoś w tym rodzaju. ;)
  • BreezyLove 01.03.2015
    Masz rację rzeczywiście tego zabrakło :)
  • DuŚka ^.^ 05.03.2015
    Mi się wszystko podoba, z chęcią przeczytam dalsze części. Jestem ciekawa czy Avril stanie się milsza dla chłopaka z biblioteki :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania