Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Miłość i ja cz. 1

Była sobota, po południu. Obudziły mnie dźwięki z kuchni. Pewnie ciocia coś pichciła. Mieszkałam z wujkiem i ciocią, mimo że miałam 19 lat od zawsze mi powtarzali, że wiek nie znaczy o mojej dorosłości. Pewnie mieli racje. Na razie wolałam z nimi mieszkać póki mogłam. Rodzice wyjechali za granicę, odzywają się rzadko nawet bardzo rzadko. I nawet dobrze. Nie muszę słuchać ciągłych kazań jaka powinnam być, co robić, z kim się zadawać a z kim nie, jaka karierę robić itp.

Za oknem śpiewały ptaki. Wyraźnie też było słychać dźwięki z placu budowy. Jakiś kolejny developer budował osiedle. Mimo że mieszkam pod miastem jest tu strasznie dużo domów. Przetarłam oczy. Chciałam wstać, ale nie pozwolił mi okropny ból głowy. No tak. Mój przyjaciel kac. Znowu odpadłam na łóżko. Nie pamiętałam nic z wczorajszej a raczej dzisiejszej imprezy. Jak przez mgłę przypominałam sobie obrazy jak tańczę na stole i pije kolejne drinki. Sięgnęłam po telefon. 9 nieodebranych połączeń i 15 SMS. Prawie wszystkie od Jacka, mojego chłopaka i kilka od mojej przyjaciółki. Leniwie czytając SMSy: "wybacz mi" i "zależy mi na tobie" i "Tylko ty się dla mnie liczysz",wszystko sobie przypomniałam. Już wiem czemu byłam w klubie! Zerwałam z Jackiem. Mogło się wydawać ze to nic takiego, zdarza sie że czasem nie wychodzi, gdyby nie jeden palący szczegół. Wszystko zaczęło się wczoraj rano. Chciałam zrobić niespodziankę Jackowi i poszłam do jego mieszkania. Drzwi były otwarte, jednak u niego przewijało się dużo osób a wiadomo że nie każdy ma klucze do domu kumpla więc nie było to nic dziwnego. Weszłam i mnie zamurowało. Otóż mój chłopak, już były chłopak, ten człowiek co zawsze powtarzał że jestem najważniejsza, ta jedyna, już do końca życia, mówił, że z niczym spieszyć się nie musimy, że on mi ufa bezgranicznie ( ja jemu też ufałam), że nie wyobraża sobie zdradzać kogokolwiek i jakkolwiek, ON uprawiał seks ze swoją byłą. Tak znałam ją, była kiedyś moja koleżanka, kiedyś. Dopóki ja i Jacek nie byliśmy razem. Jak szybko weszłam do mieszkania tego dupka, tak szybko wyszłam. Biegłam przed siebie, ile sił w nogach, nawet nie wiedziałam gdzie, byleby najdalej od niego, płakałam, bardzo płakałam. Czułam się oszukana, zniszczona, wypalona. Czułam, że jestem bezsilna, taka bardzo słaba. Byłam zła a jednocześnie załamana, nie dochodziło to do mojej głowy. Nigdy, przenigdy nie spodziewałabym się po nim czegoś takiego. Nie wyobrażam sobie jak można coś takiego zrobić. Zawsze był dobry, miły, troskliwy, chował to pod maską. Nietypowy bad boy. Pił, palił, ze względu na mnie trochę mniej, jednak z prawem nigdy nie zadzierał. Własny motocykl, sportowy samochód i milion fanek, które zawsze odganiał. Umięśniony, zwłaszcza brzuch, miałam obsesję na jego punkcie. Nigdy nie zauważyłam czegoś niepokojącego, czegoś co mogło spowodować to. Moją krzywdę. Łezka zakręciła mi się w oku. Może nie bolałoby tak bardzo gdyby nie to, że my nigdy się nie kochaliśmy. A w dodatku mieliśmy bardzo silna więź. Tak mi się przynajmniej wydawało. Właśnie. Wydawało. Nie. Koniec. Nie będę przez tego debila płakać. Dość. Nie jest wart moich łez. Mimo bólu głowy wstałam i poszłam do kuchni.

- Dzień dobry Lauruś, wszystko dobrze? Marnie wyglądasz.- spytała ciocia jak weszłam do kuchni

- Hej, tak wszystko jest ok, tylko trochę głowa mnie boli.- starałam się udawać że jest naprawdę wszystko dobrze, chyba nie wyszło.

- Wiesz, że mnie możesz wszystko powiedzieć?

- Wiem cociu, wiem.- Westchnęłam.

Nie mogłam jej powiedzieć że zostałam zdradzona i w dodatku poszłam się upić. Po prostu nie potrafiłam.

Wyszłam z kuchni i zaczęłam się szykować do pracy. Pracowałam w firmie wujka, w klubie bokserskim " l love boxing", jest znany w całej Europie i pewnie jeszcze dalej. Pracuje jako recepcjonistka i mam praktyki z fizjoterapii w ramach moich studiów. Jestem na drugim roku. Jeszcze rok i będę stale pracować jako fizjoterapeutka w klubie. Zawsze miałam takie marzenie. Umyłam się, pomalałowam żeby wyglądać jak człowiek a nie jak jakieś zombie i zaczęłam przeglądać moja szafę. Mam od groma ubrań ale nie wiem co mam założyć. W końcu zdecydowałam się na czerwony top i czarne dżinsy z dziurami. Wybrałam buty i ruszyłam. Zdecydowałam przejść się. Miałam na to ochotę, mimo że były 4 km. Szłam szybko więc po godzinie doszłam. Otworzyłam drzwi i weszłam do klubu.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Asteja 21.04.2019
    Cześć, pierwsza publikacja więc proszę o wyrozumiałość, piszczcie wszystkie uwagi :)
  • Asteja 21.04.2019
    piszcie*

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania