Poprzednie częściMiłość i przeznaczenie

Miłość i przeznaczenie VII

- Nie spodziewałem się akurat faceta w tym pokoju. Myślałem,że przyjechała z rodzicami na wakacje.

- Naprawdę? Wybacz. A tu taka niespodzianka. Zapewne sądziłeś,że rodzice wyszli gdzieś wieczorem,a ty skorzystasz z nią z wolnego pokoju. Nic z tego kurwa. Ona jest moja.

- Facet!! Hamuj się. Za kogo ty mnie kurwa masz? Chyba nie byłbym taki głupi przyprowadzając ją w takim stanie i wiedząc,że ktoś będzie w tym pokoju. Zastanów się lepiej.

- Niby fakt,ale nie znam Cię człowieku. Kim ty jesteś w ogóle? Dałeś jej jakieś prochy,że tak śpi? I pewnie zadowolony jesteś,że na twoich rękach.

- Poznaliśmy się przypadkiem w klubie. Była w totalnej rozsypce i musiała się napić. Alkohol tak ją ściął,że zasnęła w taksówce. Nie chciałem jej budzić dlatego śpi mi na rękach. Ja i prochy? Chyba żartujesz. Nie bawię się w takie gówno.

- To dziwne. Nigdy nie widziałem jej pijanej. Daj mi ją. Już dość się na Tobie naspała.

Wziąłem ją od niego delikatnie i położyłem na łóżku. Odgarnąłem przepiękne włosy z twarzy i przykryłem kołdrą. Dobrze,że się jej nic nie stało. Nie wydarowałbym sobie tego.

- To może jakieś słowa podziękowania? Gdyby nie ja szukałbyś jej nadal po całym mieście,a i nie wiadomo co by się stało gdyby wypiła więcej tych drinków. Z jej gadki sądzę,że upiła się z twojego powodu. Musiałeś ją nieźle wkurwić.

- Coś ty powiedział? Nie wyprowadzaj mnie z równowagi,bo sobie grabisz koleś. Jeszcze trochę i Ci przywalę. Chociaż nie chciałbym sobie brudzić garnituru. Za drogo kosztował.

- Już się tak nie bulwersuj. To są tylko moje przypuszczenia. Nie chcę wnikać w wasze kłótnie. Zrobiłem to co należało.

- I dobrze. Dzięki za opiekę i przyprowadzenie. Pozwolisz,że teraz ja się nią zajmę.

- Jasne. Nara!!

Co za burak!! Jeszcze nie widziałem tak nabuzowanego człowieka. Wiem,że to dziwnie wyglądało,ale chciałem dobrze. Gdybym jej nie pomógł to ten koleś z klubu gotów był ją zgwałcić. Nie chciałbym ją mieć na sumieniu. Nie zasługiwała na to i na tego faceta. Widać było odrazu,że jest przewrażliwiony na jej punkcie. Rozumiałem to bo dziewczyna jest naprawdę ładna,ale bez przesady. Pokazuję to aż nadto. Jakby chciał ją chronić przed całym światem. Przecież to chore. Jakby miał do niej zaufanie to by ją tak nie kontrolował. Dobra. Mniejsza o to. Muszę zapomnieć o tym całym zdarzeniu,bo i tak już nigdy więcej jej nie zobaczę. W tej dziewczynie było coś intrygującego,ale nie mam czasu na związki. Poza tym jest już zajęta i nie mam najmniejszych szans.

Dobrze,że miałem już koło siebie Julkę. Tak słodko spała. Jak księżniczka. Mam nadzieję,że wyjaśni mi swoją decyzję rano. Dlaczego powiedziała nie? Co zrobiłem nie tak? Może odkryła już mój romans z Pauliną. Nie. Nawet nie chcę o tym myśleć. Lepiej położę się spać,a jutro się wszystko wyjaśni.

Następnego ranka jęczała na pół chałupy. Dobrze by było jakby tak w łóżku robiła. Byłbym zadowolony.

- Booże!! Moja głowa. Chyba mi zaraz wybuchnie. Suszy mnie. Daj mi wody i tabletkę z mojej torebki.

- Już się robi kochanie. Proszę. Lepiej?

- O wiele. To jednak nie był dobry pomysł.

- No na pewno nie. Tym bardziej,że wróciłaś z jakimś gachem. Nie podoba mi się to!!

- Że co? Nic nie pamiętam. Urwał mi się film w połowie.

- No domyślam się skoro spałaś mu na rękach. Facet był w siódmym niebie normalnie. Aż świerzbiło mu przyłożyć,ale przyniósł Cię do domu i nie chciałem sobie brudzić garnituru. Trochę szkoda.

- I z samego rana będziesz mi robił o to problem? Litości. Skoro jak mówisz był taki dobry i odprowadził mnie pod same drzwi to o co Ci chodzi? Chyba powinieneś się cieszyć,że mi się nic nie stało.

- I cieszę się. Nawet bardzo. Tylko nie wiem po co się było tak upijać skoro nie masz do tego głowy i byłaś sama w obcym klubie. Pomyślałaś o tym? Mogło Ci się coś stać.

- Może miałam powód. Nie będę Ci się teraz z tego tłumaczyć. Rzeczywiście. Nie przemyślałam tego wszystkiego,ale byłam pod wpływem emocji. Chyba każdemu może się zdarzyć. Co?

- No pewnie. Tylko telefonu to nie łaska była odebrać albo odpisać na SMS-y. Korona by Ci z głowy spadła? Martwiłem się o Ciebie. Nie wiem co miała znaczyć ta ucieczka z restauracji. Trochę mnie to zbiło z tropu.

- Już nie baw się w jakiegoś detektywa. Fakt. Mogłam Ci odpisać,ale musiałam pobyć sama i przemyśleć sobie to wszystko. To nie jest takie proste. A później sam wiesz. Nie kontaktowałam już.

- Co nie jest proste? Zadałem Ci normalne pytanie. Nawet nie potrafiłaś mi tego wyjaśnić. Ludzie patrzyli się na mnie jak na jakiegoś debila. Skoro mnie nie kochasz to po co ze mną jesteś?

- Tak bardzo Cię to boli? Co ludzie powiedzą? A ja? Już się dla Ciebie nie liczę? Moje uczucia? Też chyba nie mam kurwa serca z kamienia. Oczywiście,że Cię kocham. Inaczej bym z Tobą nie była. Tylko to wszystko dzieje się dla mnie zbyt szybko. Ja nie chcę jeszcze małżeństwa,ślubu. Ty traktujesz to aż za poważnie. Zrozum.

- To źle,że chcę żebyś to ty była moją żoną? Ja już na zawsze pragnę związać naszą przyszłość. Za parę miesięcy wyszłabyś za mnie,a później pomyślelibyśmy o dzieciach. Mieszkaniu razem.

- Oczywiście,że nie,ale zwolnij. Ja mam dopiero 23 lata. Już w tym wieku mam brać ślub,a za rok urodzić Ci pierwsze dziecko i siedzieć jak ta kura domowa czekając na męża z pracy? Zapomnij. Poza tym jest jeszcze inna sprawa o której Ci nie mówiłam.

- Tak? Jaka? O czymś nie wiem? Uświadom mnie.

- Może później. Nie chcę sobie jeszcze bardziej ciśnienia podnosić. Poza tym głowa mnie jeszcze boli.

- Może zrobię Ci zimny kompres? Powinno się polepszyć.

- Jeśli byłbyś taki dobry to się nie obrażę.

- Ok. Już biegnę do łazienki.

Zwariuję normalnie przez tego faceta. Wiedziałam,że nie obejdzie się bez przesłuchań. Tylko dziwi mnie ta sytuacja z tym chłopakiem. Nie wiedziałam,że tak urwie mi się film i będzie mnie przynosił śpiącą na rękach. Sama się trochę tego wstydzę. Z zamyślenia wyrwał mnie dzwonek Łukasza. Kto to mógł być o tej porze? A co mnie to obchodzi. Nie mój telefon. Tylko problem w tym,że nie dawał za wygraną i dzwonił kilka razy. Kiedy spojrzałam na wyświetlacz nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Kto to jest kurwa Paulina? Co ona od niego chcę?

- Już jestem kochanie. Proszę Cię bardzo.

- Dzwonił Ci telefon. Kto to jest Paulina ja się pytam? Nie znam nikogo takiego.

Średnia ocena: 3.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania