Jejku. Czytając tę część wzruszyłam się. Jest mi naprawdę przykro. Tylko zastanawiam się dlaczego nie pojechałaś do niego sprawdzić, co się tam dzieje. 5
Chciałam jechać i to bardzo, ale nie pojechałam i nie zawalczyłam o to co było dla mnie najważniejsze. A poza tym, nie chciałam być narzucającą się osobą. Żyłam z nadzieją, że nadejdzie taki dzień, że zadzwoni lub zapuka do moich drzwi i będzie znów tak pięknie jak wcześniej. Teraz z perspektywy czasu, widocznie tak musiało być. Inaczej gdyby było, to nie miałabym mojej cudownej córki. Po tylu latach została blizna głęboka, a czas biegnie dalej. Pozdrawiam.
Alicja Muszę niestety ciebie rozczarować, ale to była ostatnia część. Nie będę robiła z siebie skrzywdzonej, bo takich osób jest ogromna ilość. Chciałam podzielić się własnym bólem i zranionym sercem, co przyniosło mi w jakimś stopniu ulgę.
Smutno mi się się zrobiło, kiedy doczytałam do końca. Często tak jest, że porównuje się wszystkich do tego jedynego i nie mogąc znaleźć wspólnych cech ten drugi wydaje się gorszy. Jednak wiem, że życie potrafi nas zaskoczyć i w najmniej oczekiwanym momencie zesłać pod nogi dar, którego się nie spodziewamy i tego Ci życzę. Cieszę się, że jesteś rozsądna i nie twierdzisz, że Twoja sytuacja to koniec świata, ale twardo stąpasz po ziemi i doceniasz to, co masz. Zostawiam 5 i serdecznie pozdrawiam :)
Dziękuję ci za te miłe słowa. Wiele one znaczą dla mnie. Muszę twardo stąpać po ziemi, bo od ośmiu lat mam dla kogo żyć i o kogo się martwić i troszczyć. Moja córka to mój świat, a za miesiąc pojawi się synek. Z córką wyczekujemy niecierpliwie przyjścia malucha na świat :-) Pozdrawiam cię serdecznie.
To cudownie, że będziesz miała parkę i życzę lekkiego porodu. Ja mam dwie dziewczynki, ale zawsze chciałam córki i ciesze się, że tak wyszło. Też są moimi oczkami w głowie :)
Komentarze (15)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania