Mini opowieść IV

Latała sobie pszczoła z kwiatka na kwiatek.Zaliczyła tych kwiatków tysiące i za każdym razem kiedy kończyła ich zapylanie, nie widzieć czemu łamała je w pół, powodując ich cierpienie i wydobycie się wydzieliny z ich łodyg.Nie miała nad nimi litości, bo nie dosyć, że ich wykorzystywała, to jeszcze powodowała ich ból i cierpienie, aż pewnego razu na horyzoncie pojawił się jakiś dziwny kwiat, innny niż wszystkie.Zaintrygowało ją to i podnieciło zarazem, aż cała zmokła od tego, a ciało poczęło driftować na wszystkie strony i drżeć niebotycznie.W tym amoku nie zauważyła, że dziwna roślina ma w sobie przyssawkę, którą łapie ofiarę i wciąga do środka, nieświadoma więc niebezpieczeństwa jaką na nią czyha, pszczoła nadleciała do kwiatka, usiadła na nim i zaczęła go zapylać, aż tu nagle roślina ją wessała do wnętrza i strawiła w ciągu 2 godzin.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Karawan 26.03.2017
    że ich wykorzystywała, - te kwiatki, więc nie ich a je - te kwiatki. A tak bardziej serio to co Autor chciał przekazać?
  • Badziew 26.03.2017
    Że karma w końcu przyjdzie po każdego.
  • Neurotyk 26.03.2017
    Ale badziew

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania