Miniaturki - 2
znowu zajada przez cały ranek
nabiera on sił na odchudzanie
przeczytał rozdział i początek
był przekonany że zna całą książkę
patrzy w kosmos na gwiazdy złote
przegapia to co ma pod nosem
siedzi wysoko z nim coś nie tak
podcina gałąź od strony pnia
sędzia to był bardzo znany
nie sądził obraz lecz jego ramy
rzucił w bliźniego swego kamieniem
obiekt powrócił i walnął go w ciemię
życie się toczy na tym padole
dla jednych kwadratem dla innych kołem
wciąż pragnął więcej o to zabiegał
wtem nagle ciało w trumnie zalega
zawiścił bliźnim tak bardzo szczęścia
że w głowie od tego żyłka mu pękła
w chlewie dziś smutek rzewnie gaworzy
ktoś świniom w nocy człowieka podłożył
piosenkę na jezdni pisać zaczynał
śpiewają mu teraz salve regina
chciał się powiesić jak zwykle od rana
spadł na kolegę karczek mu złamał
krytyką zionął jak straszny smok
aż został z niego mądrzejszy proch
innym ziarenko zawsze wypomniał
a sam w kupie piachu tarza się co dnia
jak się odchudzać tu napisane
owinął kartką pyszne śniadanie
tyle w nim pychy że nawet gdy klęka
uważa że zbawią go jego gówienka
taki był pewien że dotknie słońce
a byle promień spopielił mu prącie
poprosił bestię wygładź mi drogę
ja zrobię więcej skrócę ją tobie
????
Komentarze (1)
Bardzo fajna ten utworek. Przesycony moralami.
Schludnie i nieco zawadiacko spisany.
Podoba mi się.
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania