Misja - Prolog
Dostałam w głowę. Chyba dość mocno bo mimo że była dopiero trzecia, ujrzałam gwiazdy. Jednak to uderzenie zmobilizowało mnie i odparłam kolejny cios.
- Nie poradzisz sobie!- krzyknął ktoś z obserwatorów bójki. Biłam się z Antkiem, największym zbirem w szkole. Na szczęście on był w b, a ja w 6c więc nie mieliśmy ze sobą do czynienia na co dzień. Wkurzyłam się i walnęłam Antka tam gdzie boli. Mało się nie popłakał i ruszył na mnie z większą siłą. No co byście zrobili gdyby leciała na was ogromna kula? Ja się odsunęłam, dzięki czemu ogromna kula zaryła twarzą w krawężnik. Klasyczna uliczna bójka. Tylko wyjątkowo ja wygrałam.
- Nadia, w końcu wygrałaś!- emocjonowała się Karolina kiedy wracałyśmy do domów. Karolina jest moją przyjaciółką. Ma czarne włosy i zielone oczy. Jest drobnej budowy więc nigdy nie ładuje się ze mną w tarapaty. Ja jestem ruda, a oczy mam piwne. To taki krótki opis nas obu. Mieszkamy na tym samym osiedlu i chodzimy do tej samej szkoły.
- Przypomnij mi tylko po co się z nim biłam?- zapytałam, bo na serio zapomniałam
- Po prostu, wyzwał cię żeby pokazać kolegom jak tchórzliwe są dziewczyny- przewróciła oczami- ale ty przyjęłaś wyzwanie.
- Głupek.- skomentowałam. Antek zawsze był moim wrogiem. Od przedszkola. Jest tak wielki jak słoń, a głupi jak mój lewy zepsuty but. Właśnie, buty! W końcu muszę kupić nowe, bo te są w strasznym stanie.
- Karo, idę kupić buty.- skręciłam w stronę galerii handlowej.
- To ja funduję lody.- ruszyła za mną. I właśnie wtedy poczułam jak krew odpływa mi z twarzy. Wszystko rozmyło mi się przed oczami. Zemdlałam.
Komentarze (4)
Z Nadii jest straszny łobuz. ;)
Wiem że to nudne i się nie chce, ale po trochu i, na pewno będą efekty. ;)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania