Mój drugi list
Nie sądziłem, że napiszę do ciebie tak szybko, ale ten dzień też nie zaczął się zbyt pozytywnie. Kolejny raz dowiedziałem się, że jestem dla kogoś nikim. Jest mi źle i smutno. Chyba znów się zgubiłem. Czuję się samotny. Pamiętasz jak kiedyś rozmawialiśmy? Opowiadałem tobie o ciemnym pokoju bez okien. Mówiłem, że widzę tam siebie w kącie, jako skulone małe dziecko we łzach. Wiesz co? Dzisiaj chciałbym znów tam wrócić, do tych czterech ścian. Po prostu ukryć się przed strachem i tym światem. Ale jednak nie potrafię. Prawie wszystko we mnie mówi bym tam poszedł, ale pewna cząstka krzyczy głośno i szarpie z ręce, szarpie i ciągnie bym odwrócił wzrok. I wiesz co? Pomimo, że jestem sam i jest mi ciężko, to nie chcę płakać, nie chcę narzekać. Przecież dlaczego miałbym to robić? Przez osobę dla, której jestem nikim? To raczej nie jest dobry pomysł. Jeżeli to przeczytasz to pewnie uznasz, że ta sytuacja jest zabawna. Tyle razy mnie to spotykało i dopiero teraz się czegoś uczę.
Może nie powinienem robić akapitu, ale to co chcę tobie napisać, nie pasuje do tego wyżej. Pewnie pamiętasz moją pierwszą miłość. Ohh wspominam ją ze sentymentem. Oboje wiemy co czułem gdy mnie zostawiła. To był koszmar, ale był niczym w porównaniu z konsekwencjami jej eksperymentu. Ile to było lat temu? Trzy? Chyba tak. Życie nie szczędziło mi trudności. Może nie były one wielkim murem nie do przejścia, ale wtedy byłem sam. Zostawili mnie. Miałem tylko ciebie. Dlatego jeżeli to czytasz to chciałbym powiedzieć, nie martw się o mnie. Już nie płaczę, już nie chcę do ciebie przyjść. Będzie dobrze, można żyć z dziurą w piersi. Gdyby nie ona to bym nie stworzył tysiąca tekstów. Niektóre były nawet dobre. Może nie na poziomie światowym, ale mogę być z nich dumny. Obito żył z wyrwą. Ja też sobie poradzę. Ona jest częścią mnie. Wiele razy spoglądam sobie w oczy. Czasem widzę tam smutek i ból, ale wiesz co? Zawsze dostrzegam coś jeszcze, nie wiem co to jest, ale dzięki temu wiem, że nigdy nie upadnę tak twardo by nie wstać. To zabawne, chciałem tutaj opisać swój smutek, a teraz się nim nie przejmuję. Już nie widzę nocy, a wschód słońca. Piękny wschód pomimo tych zgliszczy dookoła mnie.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania