Mój ojciec: Uroczysty Dzień Komunii

Wiele dzieci Dzień Pierwszej Komunii stresuje.

Mnie martwi, jak mój ojciec alkohol kupuje.

Zjadłem na śniadanie cały słoik konfitur.

Ojciec powoli ubrał się w stary garnitur.

Obawiałem się, że on może coś odwalić,

Choć obiecał ostatnio, że chce się poprawić.

 

Lecz przed mszą popijał z piersiówki za filarem.

Martwiłem się, że skończy się to zaraz larmem.

Wybrane dzieci niosły do ołtarza fanty

I wtedy ojciec zaczął nucić morskie szanty.

Moim marzeniem było zapaść się pod ziemię,

A ojciec niewzruszony śmiał się sam do siebie.

Dzięki Bogu, przy Komunii się uspokoił,

Ale tuż po niej potknął się i wypierdolił.

Głęboka cisza zapadła wtedy w kościele.

Z pomocą przybiegł ksiądz oraz parafian wiele.

Szybko wznieśli ojca z łukiem brwiowym krwawiącym,

A on wyrwał się i odszedł krokiem chwiejącym.

Po chwili leżał przy kościelnej bramie w rowie.

Miałem nadzieję, że nikt tego nie rozpowie.

 

Nie stać nas było na lokalu wynajęcie,

Zatem w mieszkaniu urządziliśmy przyjęcie.

Wraz z matką, ojca do domu przytaszczyliśmy

I w sypialni, pod kocem, go położyliśmy.

Ojciec zdawał się być w coraz gorszym stanie.

Z duszą na ramieniu jedliśmy drugie danie.

Otrzymałem w prezencie bez paska zegarek,

Z kolei ojciec, wcześniej, uzupełnił barek.

Wydawało się, że już zaczął pochrapywać,

Gdy począł od ściany do ściany się odbijać.

W końcu wlazł do salonu i spojrzał na wszystkich.

Zaczął się drzeć, nie oszczędzając przekleństw licznych.

Wreszcie, gdy się zmęczył, rzekł: „No i chuj, no i cześć.”

Zrzucił obrus z zastawą. Nie było już co jeść.

 

Kiedy w końcu po tym przykrym dniu zasypiałem,

Że moje drzwi się otwierają usłyszałem.

„Komuniści jeszcze niedawno zabijali…

Kto to widział, żeby prezenty dostawali…” –

Wymamrotał ojciec i wlazł na moje łóżko.

Przygniótł mnie swym ciałem, widziałem tylko biurko…

Odtamtąd wolałem spać w pokoju mamuni.

Taki oto był Uroczysty Dzień Komunii…

Średnia ocena: 2.6  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Aisak 03.11.2018
    Trzy jedynki.
    Żadnego komentarza.
    Autor zaś nie zważając na przeciwności losu idzie dalej.
    Jak Niemcy pod Moskwę.
    Charakter poziom tłelf!
    Imponujące.
  • Zaciekawiony 03.11.2018
    Baardzo słabe. Na kontrowersyjnych tematach daleko nie ujedziesz.
  • fuxvxck 03.11.2018
    Poniekąd taka tematyka coś w sobie ma, ale co za dużo to nie zdrowo.
  • sensol 04.11.2018
    Wybrane dzieci niosły do ołtarza fanty

    I wtedy ojciec zaczął nucić morskie szanty. MA MOC

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania