Poprzednie częściMoja kolej

Moja kolej cz.2

Do środka weszli dwaj mężczyźni w żołnierskich mundurach z karabinami. Ich twarze były zakryte czarnymi kominiarkami. Siedziałem w bezruchu. Żołnierze rozejrzeli się po pomieszczeniu, po czym jeden z nich zaczął na ślepo strzelać we wszystkich kierunkach.

- Uspokój się! To nie poligon.

- Zejdź ze mnie. Przecież i tak tu nikogo nie ma.

Mężczyźni zabrali kilka segregatorów i dokumentów z półki i wyszli. Po kilku minutach postanowiłem wyjść z ukrycia. Ostrożnie podszedłem do drzwi i rozejrzałem się po korytarzu. Nikogo tam nie było. Już miałem iść dalej, kiedy zauważyłem na leżącej na ziemi kartce moje zdjęcie z nazwiskiem. Podniosłem ją. Wypisane było na niej wszystko, od daty urodzenia po wykształcenie, wszystkie miejsca pracy, a także szczegółowy zapis badań lekarskich. Zabrałem ją ze sobą i pobiegłem w stronę wyjścia. Tym razem było otwarte. Na zewnątrz stały wojskowe pojazdy. Całe więzienie było usytuowane głęboko w lesie. Najbliższa szosa była kilka kilometrów stąd. Byłem zbyt wyczerpany, aby pokonać taką odległość. Nie miałem też pewności czy jezdnia nie została zamknięta tak jak połowa dróg w kraju. Od kilkunastu lat zmierza on nieuchronnie do samozagłady. W 2057 wybuchła kolejna straszliwa wojna a Europa środkowa zmieniła się w krwawą plamę na mapie. Cudem nie użyto broni jądrowej. Gdy tak się stało wojna trwała by kilka miesięcy. Po sześciu latach walki zostały wstrzymane, choć nie podpisano żadnego pokoju ani porozumienia. Jednak spustoszenia były ogromne. Tu na północy kraju nie były one tak widoczne. Najbardziej ucierpiała południowa część. Gdy wojna narastała w siłę, ja byłem małym brzdącem ukrywającym się w podziemnym bunkrze. Kiedy ojciec żył-zginał w katastrofie samolotu na Węgrzech, gdy miałem dwanaście lat-opowiadał o swojej służbie w wojsku. Został zaciągnięty w drugim roku wojny z powodu braku rezerw. I choć miałem wtedy tylko osiem lat to dokładnie pamiętałem wszystkie jego słowa. Gdy wrócił do domu był innym człowiekiem. Widok rozrywanych przez pociski ciał jego kolegów zmienił go w samotnika oddalającego się od swojej rodziny. Trzy lata temu ponownie nastało zagrożenie wojną. Rozpoczęto masowy pobór do wojska. Brano nawet niepełnosprawnych. Normą byli nawet chorzy psychicznie i bezdomni pijacy. Każdy, kto mógł unieść karabin, był na wagę złota. Ja również. Jednak do walk nie doszło, a rok 2074 uznano za najspokojniejszy od dwudziestu lat.

- No dobra łapy do góry — usłyszałem z tyłu i powoli się obróciłem.

Przed oczami miałem lufę karabinu.

- Myślałem, że zarznęli wszystkich, a tu proszę jaka niespodzianka.

- Zarżnęli jak to? - powoli zacząłem delikatnie odsuwać się od mężczyzny, ale ten stalowym wzrokiem mnie zahamował.

- Nie udawaj głupka. Wszyscy więźniowie na mocy prawa zostali zlikwidowani. - mężczyzna opuścił broń. - Ale ty nie masz identyfikatora. Kim jesteś?

- Ja...jestem...sprzątaczem-wydukałem nerwowo.

- No to ci się upiekło podobno i was mieli sprzątnąć.

- To nie wy ich zabiliście?

- Nie my jesteśmy tylko zwykłym patrolem.

Po tych słowach poczułem niewyobrażalną ulgę.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Krystian244 17.08.2017
    Fajne
  • marok 17.08.2017
    A dziękuję :)
  • Nerd 17.08.2017
    "Kiedy ojciec żył-zginał w katastrofie samolotu na Węgrzech, gdy miałem dwanaście lat-opowiadał o swojej służbie w wojsku."

    Wtrącenia, albo dajesz po przecinku albo bierzesz w nawias. Myśnik stosujesz tylko do zaakcentowania czegoś waźnego i takźe kończysz myśnikiem. Niezłe 5 na zachęte.
  • Nerd 17.08.2017
    Sry nie zauważyłem drugiego myśnika ;)
  • marok 17.08.2017
    Dzięki wielkie ;)
  • Agnieszka Gu 29.08.2017
    Niezłe, naprawdę niezłe... :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania