moja mała filozofia
Nie wiem czy to szczęście. Nie wiem czy związek można budować na kłamstwie. Chciałabym kochać, ale czy jeszcze potrafię, nienawidzę uzależnień nie wiem jak uwolnić uczucie, które we mnie drzemie. Czemu daje tyle kolejnych ostatnich szans, tak szybko wybaczam...
Czy powinnam zareagować na te kłamstwa, czy lepiej jak zawsze udawać, że nie mam o niczym pojęcia.- tak łatwiej, ale czy lepiej?
Kto może mi pomóc? Kogo posłucham?
Właściwie wiem, nikogo nie posłucham, tylko naprawdę muszę się sparzyć tyle razy aż zrozumiem mój błąd. Chciałabym mieć kogoś kto rozumie, wysłucha i nie puści wszystkiego mimo uszu... Teraz tak trudno o porządnych ludzi którzy nie mają w dupie twoich problemów i patrzą na więcej niż czubek własnego nosa, przychodzą tylko kiedy mogą coś dostać, ale kiedy nie masz im co dać, odchodzą. Ludzie są fałszywi nigdy nie wolno liczyć na więcej niż na siebie, mimo to wszyscy ufają, ile razy trzeba się na kimś zawieść by w końcu stracić zaufanie...
Komentarze (4)
,,O udupienie totalne, kobiece nosisz imię
ile Cię trzeba dotknąć razy,
żeby się człowiek poparzył?
Ale, żeby już więcej ani razu
żeby już więcej za nic,
żeby już więcej nie miał odwagi
no ile razy?!
Mężczyźni widać też mają takie dylematy, pozdrawiam :)
Nie oceniam
Co do sparzenia się... tylko najmądrzejsi umieją uczyć się na błędach innych, reszta musi uczyć się na swoich (też jestem w tej grupie).
Co do ufania tylko samemu sobie... sa takie momenty w życiu, które musimy sami przepłynąć na samotnej łajbie, to dla nas doświadczenie, które kształtuje nas jako ludzi. Nie wiem jak oceniać jako tekst, ale jako przemyślenia wyszło to całkiem dobrze. Pozdrawiam. :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania