Moja najdroższa Bibianno. List 1.
Ruda Śląska - Szpital. Dn.27. 10. 18 r.
W pierwszych słowach me serce Twemu sercu się kłania, i błagam o przebaczenie. Już nigdy Cię ta przykrość nie spotka, nie wiem co to było zostałem poczęstowany zaledwie dwoma kieliszkami jakiejś wódki prawdopodobnie musiał być to ten świński - ,, Royal''. Leżę teraz w szpitalu i gwarantuję Ci że więcej wódy nie wezmę do ust, ani za rok ani za dwa ani do końca naszych wspólnych dni. Błagam wybacz mi to tak jak Ty, i także błagam o to Twoich wspaniałych rodziców. Dajcie mi proszę tą ostateczną szansę ,i proszę również odbieraj telefony. Bez Ciebie i Karolinki jestem taki samotny, jak uschnięte drzewo na pustyni. A gwarancję będziesz miała gdy wyjdę ze szpitala na papierze, który Ci moja najdroższa przedstawię. Bianko kochana niech nasze te kilkanaście miesięcy nie pójdzie na marne, dobrze wiesz że Cię kocham do szaleństwa!!! I Ty mnie też na swój sposób, już nigdy prze nigdy nie poczujesz ode mnie alkoholu jeszcze raz błagam i przepraszam za wyrządzone Tobie i Wam krzywdy z mojej winy. Wiesz że jakby nie alkohol to nigdy nie doszłoby do tego... Proszę odpisz na mój domowy adres a mama czy tata mi podadzą. Przepraszam za pismo lecz piszę to w łóżku szpitalnym na stoliku i proszę nad wszystko przebacz mi, i odpisz choć parę słów. Zawsze kochający Ciebie i Twoją Karolinkę Misiu .
P. S.
Przebacz mi ostateczny raz błagam Ciebie, Karolinkę, Rodziców, i Pana Boga. Tęsknię cały czas za Wami. Koledzy i wódka idą precz już na zawsze.
Komentarze (6)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania