Moje miasto nocą - Granat

Moje miasto nocą? Moje miasto? To bardzo dobre określenie. To miasto jest MOJE. Nikt, ani nic nie śmie zrobić czegokolwiek bez mojej zgody. Każdy z Was może zacząć głowić się, jak do tego doszedłem? Hmm, może najpierw pozwolicie, że się kurwa przedstawie co?! Zwą mnie Granat. Nie mam pojęcia dlaczego. Być może twierdzą, że mam skłonności do wybuchów, ale chyba ty tak nie myślisz co?! Bardzo dobrze. A więc usiądź w fotelu, załóż ulubione kapcie i weź ze sobą dwadzieścia ton popcornu i orzeszków ziemnych, bo to będzie długa (a może krótka - zależy od moich chęci i chuj cie to boli rozumiesz?!) opowieść pełna narkotyków, seksu, przemocy i wulgaryzmów.

**********

Pewnego słonecznego, jakże zjebanego dnia dymałem po tonie koksu córkę prezesa firmy, na ntórą dzisiaj napadłem ( w sumie w kwestii seksu i narkotyków to tyle). Od razu patrzę, a na chatę wpierdala mi się ziomek z obrzynem w łapie i mówi, że ma deal. W sumie, córka prezesa już przeruchana, nie nadaje się do niczego innego. Jeszcze parę razy i zdechnie. Mówię mu, że wchodzę, jak tylko postanowi mi łaskawie, do kurwy nędzy wyjaśnić co chce dokładnie. Słucham, słucham, aż wkońcu w głowie pojawia mi się myśl: "Czy go popierdoliło?" On chce opierdolić National Bank! Miałem nadzieję, że żartuje, no ale cóż, jak praca, to praca. Od początku wiedziałem, że to nie wypali. Na szczęście udało się, a cała nasza mafia zyskała taką sławę na dzielni, że aż szkoda wspominać. A teraz siedzę na krawędzi dachu patrzę na Los Angeles i myślę: "Moje miasto nocą. Moje miasto wygląda tak, jak zawsze chciałem, gdy już za dzieciaka będę prezydentem. Trochę inaczej los się potoczył, ale tak czy inaczej jest zajebiście. Moje miasto w nocy jest zajebiste. Życie polityka jest zajebiste."