Moje szczury domowe

Przez całe dzieciństwo marzyłem o posiadaniu własnego zwierzątka. Niestety, moi rodzice mieli ogromne zamiłowanie do porządku, dlatego nigdy się na to nie zgodzili. Codziennie kazali mi sprzątać pokój, wyrzucać śmieci, zmywać naczynia po obiedzie, strzyc trawnik przed domem, opuszczać deskę sedesową (po kupie i siku). Za pobrudzenie spodni keczupem dostałem kiedyś takie manto, że do dziś słyszę świst paska od spodni, gdy smaruję frytki. Nie wdając się w dalsze szczegóły poprzestanę na tym, że kolejna istota żywa, srająca, szczająca, czasami nawet pierdząca – nie miała prawa z nami zamieszkać, bo mama z tatą nie wytrzymaliby nerwowo z kolejnym „brudasem”.

Musiałem więc pogodzić się z brakiem pupila, ale nie na zawsze.

 

*

 

Dzięki koledze, który pozwalał ściągać na matematyce i fizyce, udało mi się ukończyć gimnazjum. Potem w trzy lata skończyłem dwie klasy technikum, a gdy stuknęła mi osiemnastka, wyjechałem do Holandii za robotą. Pracowałem na budowie, trochę piłem i odkładałem forsę. Mieszkałem kątem na melinie, więc nie mogłem trzymać tam własnego pieska lub kotka.

Po powrocie do Polski nastał krótki epizod ponownego mieszkania z rodzicami, ale szybko się wyprowadziłem, zrywając z nimi kontakt (zarzucili mi, że nie prasuję swoich ubrań, nie chcę już strzyc trawnika i myję włosy tylko raz dziennie).

Wynająłem mieszkanie w bloku. Gdy się wprowadzałem właścicielka, sześćdziesięcioletnia panna nazwiskiem Halina Bąk-Muszyńska, kategorycznie zabroniła mi utrzymywania zwierząt i zdejmowania krzyży ze ścian. Wkurzył mnie ten nawiedzony babsztyl, ale brała tylko sześć stów za wynajem, właściwie nawet dopłacała do niego (jak twierdziła, tak nakazuje ewangelia). W tej sytuacji musiałem się zgodzić na jej warunki.

Już następnego dnia dowiedziałem się, że ktoś potruł koty na osiedlu, a w telewizji powiedzieli, że Mateusz Morawiecki został premierem.

Miesiąc później, wchodząc do klatki schodowej zobaczyłem na szybie dużą kartkę z czerwonym napisem: „Uwaga! Szczury w piwnicy. Rozłożono trutkę”. Zamiast udać się wprost do mieszkania, po cichu otworzyłem drzwi do piwnicy i zszedłem na dół. Zapaliłem światło. Było duszno i ciepło, okna pozamykane. W korytarzu faktycznie były rozłożone trutki.

„Nie mogę trzymać zwierzaka w mieszkaniu, trudno - pomyślałem sobie - ale zdaje się, że ktoś tu przegina pałę. Na tym skurwysyńskim świecie wszystko wszystkim przeszkadza. Potruli koty, więc zagnieździły się szczury…" Wkurwiłem się. Już ja wam pokażę!

Pozbierałem wszystkie trutki i poszedłem na górę. W sklepie mięsnym kupiłem najdroższy baleron, poprosiwszy ekspedientkę o pokrojenie go na drobne plasterki. Wróciłem do piwnicy, zachowując ostrożność, aby nikt mnie nie przyuważył, i porozkładałem mięso w miejscach, gdzie wcześniej stały trutki.

Proceder zabierania trutek i podstawiania jedzenia powtarzałem w tajemnicy jeszcze wiele razy. Nawet oswoiłem kilka szczurów i nadałem im imiona (nazywali się Róża, Marks i Hegel). Trwało to do momentu, aż Marian Kisiel (skurwiel z zarządu wspólnoty mieszkaniowej) wpadł na pomysł, by zamontować monitoring na klatce schodowej.

Kiedy się wyprowadzałem, szczurów wyrosłych na moim wikcie było bardzo dużo. Niestety, były przy tym tak wielkie, tłuste i silne, że bez problemu zagryzły potężnego czarnego Filemona i rudą Elizę - koty, które właściciel (wspomniany wyżej Kisiel) wpuścił do piwnicy naiwnie wierząc, że rozwiążą problem.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (11)

  • betti 14.12.2018
    Fajne... z uśmiechem.
  • spirytysta 14.12.2018
    dzięki :)
  • 00.00 14.12.2018
    Szczury mam dwa, dokarmiam dodatkowo, ale kotów by nie załatwił. Takiego gryzonia z piwnicy mogłabym mieć. :)
  • spirytysta 14.12.2018
    pewnie, szczury są super :)
  • Ozar 14.12.2018
    Całkiem fajna opowieść i też sensowna i mądra. Czasami trzeba walczyć z besensem który nas otacza. 5 dla mnie
  • Adelajda 15.12.2018
    Przyjemny tekst, z humorem :-)
    Pozdrawiam.
  • Canulas 15.12.2018
    Spokojny, lekko poprowadzony.
    Jam na tak
  • spirytysta 15.12.2018
    danke :)
  • sensol 16.12.2018
    miłość do zwierząt over gold!
  • sensol 16.12.2018
    fantasticzne!
  • Agnieszka Gu 27.01.2019
    Wesoło, lekko i z jajem :))
    Pozdrowionka :))

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania