Monolog opowijskiego pisacza czyli rozliczenie kończącego się roku.
Generalnie było całkiem do dupy. Rok kończę z niesmakiem, czując się niemal jak przedwczorajsze puree ziemniaczane. Ubity i zmieszany. Ogólnie kremowa, zimna i już nie smaczna breja. Skąd ten absmak? Bo mało co pisałem? Wszak były po temu przyczyny, pogrzeby, perturbacje rodzinne i zdrowotne, ale to przecie zwykłe życie, więc nie dla tego brak tekstów i obecności. Brak spokoju wewnętrznego niezbędnego by sklecić składne zdania? Kolejna wymówka samousprawiedliwiacza!
Gdy patrzę na opowijskie Elizjum widzę tłum wiernych kochanków, tytanów (w moim najszczerszym odczuciu) pracy, fanatyków, lub może głęboko uzależnionych od klawiatury, czy bardziej poetycko pióra. Nie jestem ja codziennym gościem. Klecenie zdań przychodzi mi z trudem, a gdy chodzi o krytykę, to jeno w zakładce „fantasy” próbuję niezdarnie podpowiadać, bo i sam podpowiedzi mam ciągle mało.
Jak i dlaczego tak się działo? Canulas kilkakrotnie użył pojęcia „wizualizacja”. To cenna podpowiedź, o której wcześniej kiedyś pisał do mnie Okropny. Ale jak do licha robi to Ritha, że gdy się czyta Jej opowiadania czuje się uczucia? Tak więc pojęcie wizualizacja znaczy więcej, niż sprawne opisanie miejsca czy osoby. Pamiętam, że jakaś osoba kiedyś (bodajże Skoia) zwróciła mi uwagę na brak opisu postaci. Odpowiedziałem na to „no, jak to? Przecież on jest niski, gruby, koło pięćdziesiątki z szeroką twarzą spaloną wiatrem i szarą brodą okalającą kwadratowy podbródek” – „aleś tego nie napisał!” odpisała.
Tylko, że opis postaci to tylko obrazek wyobrażenia, a postać przecież coś mówi, robi, ma jakiś charakter i od tego właśnie zależy, czy zapadnie Czytelnikowi w pamięć, czy nie. Dopiero gdy połączę w sensowną całość te elementy powstaje spójny obraz. Mam z tym problem choć przeczy temu doświadczenie pod tytułem „Bajdurka”. Mam, bo chciałbym opowiedzieć jakąś historię, a postaci dla tematu są mało ważne. Obserwując innych widzę (co mnie wcale nie pociesza!), że mają to samo – nie zważają na logikę, na sens. Gonią za „akcją” czyli zdarzeniami i gdy trafiają na teksty Rithy, ochaja i achają, bo u Niej to ma sens, budzi uczucia, rysuje postaci i zdarzenia tak jak tego oczekujemy. Ritha jednak nie podaje jak to robi, Ona po prostu pisze!
Można więc powiedzieć, że z zazdrości nad pracowitością innych powstaje mój kolejny felietonik. Powiem szczerze, że po części jest to teza prawdziwa. Na tak zwanym warsztacie mam rozpaprane kilka prac. Opowieści z mojego świata – wymagające całkowitej dekonstrukcji, Oberżę – spieprzoną od początku i beznadziejnie łataną z odcinka na odcinek, Wybrańców – historical fiction do którego zbieram materiały... I tu właśnie refleksja uruchamiająca niniejszy felieton: jak to napisać skoro chcę pokazać zjawisko, a nie bohatera? Czy da się bez personifikacji? Czy zdarzenia, które dla mnie są fascynujące poprzez swój globalny wpływ na rodzaj ludzki, można przedstawić tak, by inni dostrzegli jak to jest ciekawe? Choćby przez to, że kolejne kawałki opowieści to fenomenalny, w mojej ocenie, materiał na wspaniałe historie. Brakuje mi lidera! Kogoś kto, jak mój nauczyciel angielskiego, pokaże inną stronę i kopem popchnie na właściwą ścieżkę.
Patrząc na to wszystko okiem prześmiewcy, zastanawiam się czy stać mnie na dalsze próby pisania, bo gdyby patrzeć na efekty, to przy tym tempie postępów jest szansa , że za jakieś pięćdziesiąt lat uda mi się nabrać zarówno wprawy, jak i doświadczenia, by to co pisze było „czytliwe”.
No, ale jeśli nie spróbuję, nie będę wiedział! Włączam więc Mozarta i wracam do przeszłości, by śledzić niewielką grupkę buntowników, którzy zmienili świat.
Komentarze (15)
Reszta potem.
Szczesliwego Nowego ;)
Elizjum - dobry film.
I teraz tak. Dwie rzeczy.
1."Pamiętam, że jakaś osoba kiedyś (bodajże Skoia) zwróciła mi uwagę na brak opisu postaci"
2. W 99,9% moich opek nie opisuje postaci. Kogo to obchodzi. Wazne co mowi, robi. No chyba, ze sie umi opisywac, ja nie umim.
Heh. Musiałam.
Przestan sluchac rad!
Karaaaawan, marudo jedna. Zrob se tygodniowy czelendz na pisanie dzien w dzien. Albo postaw se wyzwanie - jedna czesc w konkretny dzien tygodnia, narzuc reżim. Opierdalasz sie Pan i tyle.
Przestan sluchac rad, pisz z serca.
Nie szukaj wymowek, kazdy ma zycie, perturbacje rodzinne, pogrzeby, pierdolety.
Lubie felietony. Podnioslam Ci srednia, gdyz postaci obnizyly :D
Dziękuję za mile polechtanie.
Pozdrawiam
Wszystkiego Naj !
Zarlo, zarlo i zdechlo ;D
Wszystkiego naj i Tobie!
Równiez zyczę wesolej nocy i lekkiej glowy jutro :)
Przestan sluchac rad, pisz z serca." ;)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania