Morderstwo

Sztylet przeszywa serce i duszę

Ciało cierpi katuszę

Wokół mnie czerwień kałuży

Życie mi niesłuży

 

Leże na podłodze

Wyczuwam w sobie grozę

Pojawiają się mroczki przed oczami

Żyłam marzeniami

 

Czuje w sobie nie moc

Psychiczną przemoc

Pomóż odejść od wszystkiego

Od świata calutkiego

 

Ubrudzona od rudej krwi

Ktoś ze mnie drwi

Tyle tych wypadków

Nie było żadnych świadków

 

Przyszła kolej na mnie

Chyba skończe marnie

I tak mi już nie zależy

Przynajmniej nie będę na wieczerzy

 

Kolejne pchnięcie nożami

Które nie są komputerowymi grami

Czuje teraz samotność

Męskich perfumów ostrość

 

Kojarze skądś ten odór

To mój były z gór

Zaraz się wykrwawie

Potem on, wypije sobie kawe

Średnia ocena: 3.8  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Ula 25.05.2016
    W obliczu śmierci, chyba naprawdę czujemy się samotni, mimo wielu osób przewijających się w naszym życiu. Powinno nas cieszyć, że już się to zakończy, to zmęczenie dniem, a jednak sama świadomość, że to przejdzie bez echa, boli. Bo on wypije kawę, ona posprząta , ktoś zapomni...o mnie?
  • Julsia 25.05.2016
    Zgadłaś, pisałam ten wiersz z tym odczuciem
  • KarolaKorman 25.05.2016
    Może ktoś wspomni, może nie, odchodzimy, a przychodzą inni, 5 :)
    ,,Kolejne pchnięcie nożami
    Które nie są komputerowymi grami'' - ten fragment mi się bardzo podobał
  • Julsia 25.05.2016
    Dziękuje za ocenke :)
  • Billie 26.05.2016
    Mam wrażenie, że rymy wcisnęły się na chama... Poza tym, wiersz jest dobry; ciekawa sytuacja się rozgrywa. Zostawiam 4 :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania