Pan N napisał, że język się zmienia - ja zastanawiam się jak kosmita pojmie następujący autentyczny dialog: - No i co kurwa? No i co Kurwa?
- Tylko se kurwa nie kurwa!
Dziękuję
Buczyborze, ja nie tylko muszę patrzeć, ale i słuchać... do przesytu.
Karawanie, młodzież, ale i starsi, potrafią kilkoma słowami wszystko sobie wyjaśnić, tak są wieloznaczne. Reszta to intonacja i kontekst. Jakimi słowami? Chyba wiemy.
Podobało mi się do momentu wprowadzenia brzydkich słów, czyli podobały mi się stare wyrazy ciekawie zrymowane – bardzo ładnie brzmiało. 5 z minusem za przekleństwa (gdybyś te przekleństwa fajnie, metaforycznie zamienił na stare słowa...) :)
Też mam parę słów mało używanych, ale trochę innych:
Jak ja nie cierpię was, kochani
Gdy ujutno mnie skonstatujecie
Bo szczerość macie chyba za nic
Obmierźle każdy z was mi plecie
Jaki jestem ambrozyjski buzi wart
Rarytas kongenialny pierwszej wody
Fertyczny, quasi gargantuiczny chart
Delikwent, polihistor dyletanckiej mody
Profesjonał magnifickiej nadobności
Apologeta filiacji w mariażu
Heterogenicznych płci reflektantów, rości
On sobie w evergreenie rączego angażu
Jak ja żywię wstręt do was, kochani
Kiedy chronicznie kłaniacie się w lansadach
Fagasujecie, emablując i nie macie za nic
Demitologizacji, gdy solenna to zasada
Apiać, furt, de novo, od Adama i Ewy
Że jestem fachman, daimonion er
Ja nie posiadam bieżąco potrzeby
Trajlować językiem wyższych sfer!
Czy teraz już rozumiecie?!
Neurotyku, faktycznie, Twój tekst kongenialny. Oto, jak mieszają się języki we współczesnej wieży Babel - drzewiej używane słowa z nowymi, nowomowa z angielszczyzną i francuszczyzną, wysoczyzna z nizinami... świetnie .
Za pomysł i przypomnienie dawnych określeń 5+. Za wykonanie 5- = 5.
Przy tak długich wersach starałbym się wyrównać długość wersów (łatwiej niż przy krótkich) i utrzymać średniówkę, ale w tym utworze nie obniża to oceny; to tylko "moje osobiste".
Jedynie proponowałbym zastanowić się nad ostatnim wersem. Wszystkie inne czyta się płynnie, ostatni zgrzyta (zwłaszcza: "ten P(p)olski kraj"), rytm zatraca. Np.:
Czy to Polska jeszcze, mój ojczysty kraj?
Dziękuję. Mnie "zgrzypi" i pierwszy i ostatni z wersów, ale w zamyśle nie miał być to wiersz. Jakoś tak samo wyszło, a jak się już rymnęło to i do wierszy przypisałem. Dziękuję.
Czasem tak się dzieje. Jak to bywało u wschodniego sąsiada za Stalina - obojętne, czy fabryka produkowała traktory, samochody czy samojezdne koparki - na końcu ciągle wychodziły tanki ;)
Ha! Daje do myślenia i względem treści jest bardzo mądre i dobre. Podoba mi się. Gorzej z tym, że sama należę do roczników "gimbazy", aż żal się przyznawać.
Żadna ujma wiedzieć gdzie się żyje. Wygląda na to, że Świat istot zwanych homo przestaje powoli być "sapiens" i idzie w kierunku cywilizacji obrazkowo-limitowanej. Pisanie to remedium. Lekarstwo takie jak nauka języka na Alzheimera rozwiązywanie krzyżówek na starczą demencję. Najważniejsze, że chce Ci się chcieć. Dzięki za wizytę i komentarz. Pozdrawiam .
Szczerze powiem, że albo nie będzie ludzi, albo podręczników, bo popatrz sama; robimy już telefony, których moc obliczeniowa jest większa niż pierwszych lampowych kompów. Naprawiamy (niemal drutami) popsute kręgosłupy. Za chwile wszczepimy do głów elktrody i wiedzę będziemy dostawać bezpośrednio do ośrodków mowy, słuchu, węchu i widzenia. Od tego już tylko mikron do sterowania "człowiekami". A więc kasta sterujących i reszta... chyba zbędna tylko zużywająca zasoby planety. Kolejny krok to szaleniec czy przygłup, który odda sterowanie w ręce automatów, a wtedy najwredniejszy biologiczny gatunek zniknie z powierzchni Ziemi. A czy karaluchom ( które przetrwają!) potrzebne będą podręczniki historii nieudanego biologicznego eksperymentu o kryptonimie homo sapiens?
Hm, dosyć dobre przypuszczenia, lecz Ty piszesz, że ludzie "wyginą" za kilka wieków, a u mnie w głowie wyobraźnia tworzy obraz, jak cały ludzki gatunek ucieka na Marsa, by uniknąć spalenia przez Słońce. Myśli są różne.
Szalokapel Uważam, że to mało prawdopodobne. Jeśli mieliby dokonać ekspansji to zrobi to grupa ludzi. Za każdym razem będzie to tylko grupa. Nikt nigdy nie zabierze całej ludzkości. Chorzy, starzy, zbrodniarze, "menele", to zupełnie zbędny balast. A więc skała tarpejska i selekcja. Pojada najlepsi i "najlepsi" ci drudzy to rodziny "możnych" (dziś-Putin, Tramp itd.). Spalenia zaś przez słońce możemy sie nie obawiac przez co najmniej milion lat. Ludzkość istnieje nieco mniej, a zobacz dokąd doszła. Warto więc starać się być "dobrym' w tym co się robi. ;))
Szalokapel Nie wiem czy słusznie. Po prostu przyglądam się otaczającemu mnie światu i próbuję cokolwiek zobaczyć. Ziemia istnieje od prawie pięciu miliardów lat. Ludzkość od mniej niż miliona. Przyroda nigdy nie działała "humanitarnie" ale zawsze ekonomicznie, a więc całkowicie "bezdusznie". Ludzkość również tak działa. Stąd porzekadła typu "a kto bogatemu zabroni" czy "duży może więcej". Zawsze tak było i pewnie długo jeszcze będzie. Ale bogactwo to rzecz prosta. Im dobro rzadsze tym droższe. Platyny jest mniej niż złota więc jest droższa, a wiedza? Unikalna wiedza jest bezcenna i dlategom napisał, że warto być "dobrym" w tym co sie robi.
Karawan, trzeba mieć jednak oko, by przypatrzeć się tak wadom czy zaletom ludzkości. Mnie kompletnie te rzeczy nie bawią i nigdy nie bawiłam się w filozofa. Dobrze poznać kogoś o odmiennych poglądach.
Szalokapel Za parę lat zaczniesz widzieć to czego nie dostrzegasz. Czasem dobrze jest widzieć, czasem całkiem niedobrze. A poglądy - jak my sami - zmieniają się, tylko rzadko chcemy o tym pamiętać i to zauważać. To nic wspólnego z filozofią.
Komentarze (25)
- Tylko se kurwa nie kurwa!
Dziękuję
Karawanie, młodzież, ale i starsi, potrafią kilkoma słowami wszystko sobie wyjaśnić, tak są wieloznaczne. Reszta to intonacja i kontekst. Jakimi słowami? Chyba wiemy.
Też mam parę słów mało używanych, ale trochę innych:
Jak ja nie cierpię was, kochani
Gdy ujutno mnie skonstatujecie
Bo szczerość macie chyba za nic
Obmierźle każdy z was mi plecie
Jaki jestem ambrozyjski buzi wart
Rarytas kongenialny pierwszej wody
Fertyczny, quasi gargantuiczny chart
Delikwent, polihistor dyletanckiej mody
Profesjonał magnifickiej nadobności
Apologeta filiacji w mariażu
Heterogenicznych płci reflektantów, rości
On sobie w evergreenie rączego angażu
Jak ja żywię wstręt do was, kochani
Kiedy chronicznie kłaniacie się w lansadach
Fagasujecie, emablując i nie macie za nic
Demitologizacji, gdy solenna to zasada
Apiać, furt, de novo, od Adama i Ewy
Że jestem fachman, daimonion er
Ja nie posiadam bieżąco potrzeby
Trajlować językiem wyższych sfer!
Czy teraz już rozumiecie?!
Przy tak długich wersach starałbym się wyrównać długość wersów (łatwiej niż przy krótkich) i utrzymać średniówkę, ale w tym utworze nie obniża to oceny; to tylko "moje osobiste".
Jedynie proponowałbym zastanowić się nad ostatnim wersem. Wszystkie inne czyta się płynnie, ostatni zgrzyta (zwłaszcza: "ten P(p)olski kraj"), rytm zatraca. Np.:
Czy to Polska jeszcze, mój ojczysty kraj?
"Gdzież ta polska mowa, tak piękna i dźwięczna?"
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania