Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Mroczny Cień-Rozdział 32 (przesłuchanie i tortury)

Kassi obudziła się z ogromnym bólem głowy, ostatnie co pamiętała to uderzenie kolbą od Barbarianina. Rozejrzała się dookoła, była w ciemnej, mokrej celi, poczuła, jak ziąb przenika ją do szpiku kości, jednak zimno stanowiło jej najmniejszy problem. Szczęknęła krata, a następnie zamek od drzwi, do środka wtargnęło dwóch postawnych mężczyzn z karabinami na ramionach. Podnieśli ją niezbyt delikatnie i wlokąc za ramiona, skierowali się w nieznanym kierunku, dziewczyna była zbyt oszołomiona po wybuchu pocisku, by mogła się opierać. Otworzyli kolejną kratę, skręcili w prawo, wszystkie te korytarze wyglądało tak samo, ściany odrapane z niemożliwą do ustalenia barwą, zimna kamienna posadzka i jarzące się ostrym światłem lampy. W końcu dotarli do celu, gabinetu z widocznym na głównym miejscu portretem wodza i muzyką nieznanego kompozytora, lecącą z gramofonu w kącie pokoju. Przy biurku siedział oficer przeglądający dokumenty, palił grube cygaro i delektował się dźwiękami klasyki, spojrzał na wchodzących, po czym ręką wskazał na krzesło.

– Co my tu mamy? Nieznana panienka atakująca naszego generała... Masz mi może coś do powiedzenia młoda dama? – Nachylił się ku niej, wlepiając swoje jedno oko w otumanioną dziewczynę.

– Gdzie ja... jestem? – Tym pytaniem rozbawiła wszystkich tu obecnych.

– W hotelu Palace, a kelner zaraz przeniesie pani homary, szampan już się studzi... – Ironia lała się z jego ust, skinął na żołnierza. Uderzenie z pięści posłało ją na drewnianą podłogę, wypluwając krew z rozbitej wargi, spojrzała na oficera. Dawna wesołość została zastąpioną śmiertelną powagą.

– Skoro już się pośmialiśmy, to przejdźmy do konkretów. Z jakiej grupy pochodzisz i kto jest twoim dowódcom? Gadaj! – Żaden dźwięk nie wydobył się z jej pięknych ust.

– Jak chcesz... Ale wiesz, gdybyś coś powiedziała, skończylibyśmy tylko na tym, a tak zmuszasz mnie do dalszych kroków. – Podszedł do swojego dębowego biurka i z szuflady wyjął krótką gumową pałkę, stanął nad leżącą i po raz ostatni zwrócił się do niej:

– Masz jeszcze szansę, nie lubię znęcać się nad kobietami. – Ponownie nie dostał nic, prócz ciszy. Wzruszył ramionami i skinął na żołnierzy, by ją podnieśli. Zaczął od uderzenia w brzuch, więźniarka jęknęła z bólu.

– Już jęczysz? Ale to dopiero początek naszej wspólnej zabawy. – Uśmiechnął się sadystycznie, kontynuując uderzenia po całym jej ciele. Kiedy już nie mogła stać, nadal bił ją, zemdlała.

Otworzyła oczy dwie godziny później, śnił się jej koszmar o brutalnym przesłuchaniu. Jednak jej obolałe ciało poinformowało ją, że to nie był sen, wciąż leżała na tej samej podłodze.

– Obudziłaś się? To dobrze pora na drugą rundę, Szybki Jeleniu, Kojocie podnieście ją na krzesło. – Usłyszała głos, którego nigdy nie chciała już słyszeć, żołnierze niedelikatnie położyli ją tam, gdzie chciał oficer, przysparzając jej przy tym mnóstwo bólu.

– Masz już dość? Jedno słowo, a będzie po wszystkim. Mógłbym dać się zabawić chłopakom z koszar, ale po takim czymś nic z ciebie byśmy nie wyciągnęli. Więc jak będzie, powiesz nam wszystko, co wiesz? – Mimo cierpienia, jej usta pozostały zamknięte.

– Odważna i harda kobieta, gdybyś była z Barbarik, uznałbym cię za wzór naszych dziewcząt. Ja jednak nie chce wzorów, a informacji. Twój upór w niczym nie pomaga. – Podszedł do niej i usiadł na biurku, wyjął zapalone cygaro z ust, po czym przystawił jej do piersi, głośny krzyk rozbrzmiał w całym budynku. Ciężko oddychając, spojrzała na oprawcę, rzucając:

– Idź do diabła.

– Może później. – Kolejny raz przyłożył rozgrzany koniec do innego miejsca i tak kolejny raz i kolejny, za którymś razem nie miała już siły krzyczeć. Śledczy spojrzał na zmaltretowaną piękność, ze znudzeniem rozkazał:

– Dzisiaj już nic z nią nie podziałamy, odprowadzić do celi! – Powlekli ją znowu tymi samymi korytarzami, każdy następny metr był męką dla jej ciała. Nie skierowali się do jej poprzedniego miejsca zamknięcia, wrzucili do małego pokoju z zegarem i świecącym mocnym światłem. Głośny trzask zamykanych drzwi uświadomił jej, że na dzisiaj koniec, łzy chciały lecieć z jej zmęczonych oczu, jednak powstrzymała je. Nie da tej satysfakcji tym bydlakom, próbowała zasnąć, lecz rażące światło uniemożliwiało jej to. W końcu ciało samo zmusiło resztę do snu, godzinę później obudzono ją i zaprowadzono do tego samego pokoju, przy stole siedział inny oficer z maszyną do pisania, lampka obok niego oślepiała ją.

– Imię, nazwisko? – Nie odpowiedziała, żołnierze zaprowadzili ją z powrotem do oświetlonej celi. Oczy zamykały się same, spojrzała słabnącym wzrokiem na zegar, już ta godzina? Ile ona już tu siedzi? Już miała zasypiać, gdy ponownie zawleczono ją do poprzedniego żołnierza.

– Imię, nazwisko? – Nie myśląc trzeźwo, odpowiedziała.

– Kasandra Schwester. – Pragnęła tylko zasnąć, nie było kolejny pytań, tylko powrót, pytania, powrót pytania i tak przez kilka dni nie dawali jej zasnąć.

Tydzień później wyglądała, jak wrak człowieka, z wieloma ranami na ciele, nie wyspana, poobijana, usłyszała, jak ponownie idą po nią. Nie dawała rady, czuła, że teraz już nie wytrzyma, jednak w drzwiach nie stali strażnicy, tylko Dragon. Ukucnął obok niej i delikatnie przytulił zmęczoną dziewczynę.

– Kto ci to zrobił? – W jego tonie zabrzmiał gniew, a głos zrobił się dziwnie gruby, potworny.

– Wiec ty jesteś jej szefem? Nie ruszaj się mamy masę pytań do ciebie... – W korytarzu za nimi stał jednooki oficer, który jako pierwszy znęcał się nad Kassi, towarzyszyły mu dwa demony.

– Etriel i Nowakin, tak myślałem, że to dziwne, by w tak krótkim czasie Komunistik i Barbarik dostały aż takie wzmocnienie surowców. Czyżby Lizarth złamał naszą umowę? – Demony spojrzały po siebie, skąd ten durny człowiek znał ich imiona i ich władcę? Nagle ich oczy rozszerzyły się z przerażenia, a nogi zaczęły dygotać ze strachu. Śledczy spojrzał na swoich ochroniarzy.

– Co jest z wami nie ta... – Nie dokończył, sam zamarł, gdy zobaczył, zmieniającą się postać Dragona. Zrobił on się wyższy i bardziej umięśniony, jego dłonie zamieniły się w szpony, a z tyłu wił się długi, gruby ogon, skóra ściemniała, a twarz wydłużyła się w pysk z ostrymi zębami, oczy pozbawione były białka, całkowicie czerwone, a na głowie wyrosły zakręcone do tyłu rogi, z nozdrzy wydostawał się gorący podmuch powietrza.Odwrócił się do nich i potwornym, nieludzkim głosem syknął:

– Niech zacznie się rzeź.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania