Muzyk prawie doskonały.
Pewien pan w pewnym bloku,
na skrzypcach grywał już od roku,
lecz powiem nie bez racji,
grajek zupełnie nie trzymał tonacji.
Pan ów zamiast zrozumienia
wywoływał u sąsiadów gwałtowny wzrost ciśnienia.
Raz zebrała się sąsiadów delegacja:
-Drogi panie, tu jest demokracja.
Więc każdy z nas będzie głosował,
kto jest za tym by nasz sąsiad
na strych te skrzypce schował?
Każdy był za,
sąsiad oburzony,
czy ktoś z was na prawdziwej
muzyce się zna?
Toż to mistrzostwo wirtuozeria,
ale cóż o tym wiedzieć
może gówniarzeria.
Toż to Mozart panowie i panie
lecz kto dziś zrozumie Mozarta granie
wrócił grajek do domu wielce oburzony,
lecz do muzyki wcale nie zrażony.
Grał i grał, dalej wytrwale,
lecz tak między nami,
całkiem niedbale,
aż dnia pewnego
o bogu dzięki
nadszedł dla sąsiadów koniec tej udręki.
Skrzypkowi pękła trzecia struna
i już naprawić jej biedak nie umiał.
Komentarze (10)
Poza tym przed słowami ,,wzrost ciśnienia" nie powinno być spacji. Chyba, że czegoś nie zrozumiałam, w takim razie proszę mnie oświecić.
Co dalej... a tak... ,,nasz sąsiad", nie ,,nas sąsiad".
Ponadto... ,,gówniarzeria" w wierszu wygląda niesmacznie. Naprawdę :x
Mocno naciągane 4
Tygrysek Nie wątpię, że się starałaś. Nie powiedziałam, że wiersz mi się nie podobał - wręcz przeciwnie - był ciekawy. Po prostu napisałam, co mnie kłuło w oczy - to wszystko.
Rób dalej to, co robisz. Uważam, że idzie ci dobrze :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania