Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Myśli, które prześladują

Jestem zupełnie pozbawiona sił. Próbuję sobie to wszystko poukładać w głowie. Z każdym dniem na nowo. Dręczy mnie tylko jedna myśli, która może być właśnie tą ukrywaną przez niego prawdą. Boli mnie to niesamowicie, boli mnie ta niepewność, bo co mi po moich domysłach, nawet jeżeli wiele czynników na to wskazuje. Chce to usłyszeć od niego. Gdyby tylko zechciał mi to powiedzieć... Poznałam go, gdy miałam 15 lat. Wydawało mi się, że ta dojrzałość, którą miałam już wtedy zbyt wiele nie różniłaby się od tej, którą miałabym będąc w jego wieku, a jednak on w to nie wierzył. Tak naprawdę nie wierzył w tą znajomość nigdy. Zawsze mnie odrzucał, a ja zastanawiałam się dlaczego. Naprawdę nie mam w sobie takiej rzeczy, której nie mogłabym zmienić, jeśli okazałaby się przeszkodą. Potrafiłabym zrozumieć, jeśli wiedziałabym, że nie podobam mu się wizualnie, ale wiem, że tak nie było. Gdybym to jeszcze ja bez przerwy go nachodziła, nie dawała mu spokoju, to potrafiłabym to przyjąć... ale to on co jakiś czas również do mnie wraca i wydawać by się mogło, że nie jestem mu do niczego w jego życiu potrzebna, a jednak wraca. Mam w sobie tyle złości, że chciałabym mu to wykrzyczeć prosto w oczy. Chciałabym, żeby usłyszał moje cierpienie i złość. Często się zastanawiam jaką on posiada skalę odczuwania czegokolwiek, bo czasami mam wrażenie, że jest zupełnie pozbawiony uczuć, a czasami myślę zupełnie odwrotnie. Teraz, po kilku latach milczenia, po moich próbach pogodzenia się z tym, że już nigdy się do mnie nie odezwie zburzył wszystko, co próbowałam poukładać po jego zniknięciu. Po ostatnich chwilach i pocałunku.. długo przez ten czas milczenia największym moim marzeniem było, żeby go znów móc pocałować. Nie pragnęłam więcej, niż jednego pocałunku... w pewnym momencie jednak zdałam sobie sprawę, że on nie chce tego, co ja.

Moje pragnienie jednak się spełniło po kilku latach i to on pierwszy zrobił krok w moją stronę. Nie spodziewałabym się tego... myślałam, że to niemożliwe, ale mówiłam sobie, powtarzałam, wbijałam do głowy i serca, że nigdy nie pozwolę na to, żeby zawładnął moimi uczuciami tak, jak udało mu się wcześniej. Widocznie nie byłam zbyt silna. Możliwe, że za szybko uwierzyłam w szczęśliwe zakończenie i szczerość jego celów.

Może myślał, że mając 15 lat za bardzo wszystko wyolbrzymiałam, może myślał, że już mi przeszło.

Niestety nie wiem, co myślał i nie wiem, co myśli nadal, a bardzo bym chciała się tego dowiedzieć... tak bardzo...

Nasze ostatnie spotkanie było późnymi godzinami... znienawidziłabym późne godziny od momentu, gdy znowu przestał się do mnie odzywać. To było niesamowite móc być z nim tak bardzo blisko. Jest dla mnie ideałem. Na nikogo nie potrafię spojrzeć w taki sposób. Przy nikim innym tego nie czuję i tak bardzo się boję, co będzie dalej...

Najbardziej się boję się, że on nigdy nie poczuję do mnie tego samego... albo, że nigdy nie wyjawi mi prawdy, lub, że na prawdę już będzie za późno...

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Tanaris 08.04.2017
    Najbardziej się boję się, że on nigdy nie poczuję do mnie tego samego... - nie potrzebne dwa "się", ma być jedno. Jest parę błędów i czasem miałam wrażenie, jakbyś pisała w dwóch czasach, przyszłym i teraźniejszych. Najlepiej wybrać jeden... 15 - zapisujemy słownie. Ogólnie podobało mi się, ale poczekam na coś więcej. Dam jednak 4 :) Pozdrawiam.
  • Shina-san 22.05.2018
    Bardzo mi przypadło do gustu :) Odnajduję w tym tekście bardzo dużo siebie samej. Pozdrawiam i życzę weny. :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania