Na froncie
Biegnę na froncie okrutnej wojny. Samotnie przeciwko tysiącu.
Strach w mych oczach przeszywa ciała wrogów. Nie chcę tutaj być.
Dookoła głowy świst pocisków. Cieszę przerywają wybuchy.
Coś szarpnęło mną. Rozgrzany metal topi moje serce.
Upadam bezwładnie na ziemię. Spoglądam w niebo nie widząc gwiazd.
Krew spływa po mym ciele. Czuję tylko strach.
Czy jest to mój koniec? Czas nagle zwolnił.
Widzę swoje życie przed oczyma. Dlaczego jest ono takie szare?
Wszędzie jestem samotny. Gdzie podziali się moi towarzysze?
Ostatnie sekundy mojego życia. Wielki ból tylko trwa przy mnie.
W okopach wroga wielki triumf. Ja tak ciągle leżę.
Chwila, która trwa wieczność. Zamykam oczy już na zawsze.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania