Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Na horyzoncie

˜ Tekst powstał po wiadomości od przyjaciółki: „Moja mama odeszła”. ˜

 

Człowiek. Piękna, wydawać by się mogło, wolna istota, a stworzona na podobieństwo mordercy. Więziona w cudownym ogrodzie, z każdej strony okratowanym doczesnymi zagrożeniami, z którego jest tylko jedno wyjście - śmierć.

Ta sama, która pozostawia w bólu nawet tych, o najbardziej zatwardziałych sercach. Stawiając ich pod murem bezsilności i zmuszając do dźwigania ciężaru straty na ledwo wyprostowanych barkach, uginających się pod naciskiem mijających lat.

- Dlaczego? Żądam odpowiedzi! Słyszysz?! - krzyknęła, siadając na łóżku w pokoju matki, zaraz po tym, jak odjechała karetka.

- Ty, który dajesz życie, rościsz sobie prawo, by je odbierać? Kto daje i odbiera, ten się w piekle poniewiera, a ty kim jesteś, panem życia i śmierci? - kontynuowała ze wzrastającą złością w głosie.

 

Nienawidzi niesprawiedliwości, która dotyka matek, z chwilą śmierci ich dzieci. Dziecka, które traci rodziców, brata lub siostrę.. Nie rozumie i nie chce tłumaczeń, a tym bardziej usprawiedliwienia. Brzydzi się tą, która w jednym ułamku sekundy odbiera radość z życia, pozostawiając w zamian głęboki ślad straty. Niegojącą się ranę, jak nieodwracalną ślepotę.

Śmierć bliskiej osoby sprawia, że stajemy się w pewnym sensie niepełnosprawni dla świata, a nasza duchowa rehabilitacja może nigdy nie mieć końca. Przestajemy widzieć przez wirtualne gogle*, które nam nałożono z chwilą narodzin.

Od tej chwili musimy sami wytężać wzrok na uroki doczesności, ponieważ ból, który zadaje, odziera życie z iluzji szczęścia. Zmuszając nas do zdziczałej tułaczki pomiędzy światami, pozostawiając niektórych na pograniczu życia i śmierci, pogrążonych w zapomnieniu.

- Niech trzyma się z daleka, zapadnie pod ziemię i zabierze ze sobą brzemię samotności! - krzyknęła, ściskając leżący na łóżku, brązowy, miękki w dotyku koc matki.

 

Prawdziwy sens i smak miłości, poznajemy dopiero z chwilą straty kogoś nam bliskiego. Wcześniej żyjemy byle jak, oddając ciało i umysł doczesności. Na pół gwizdka, albo wcale nie poświęcając uwagi temu, co prawdziwe. Później łkamy samotnie, nie znajdując racjonalnego wytłumaczenia dla podłej chwili istnienia i niebytu.

Ta, którą jej zabrałeś, była z nią na dobre i na złe. Dzwoniła, listy pisała, odwiedzała, przywożąc przetwory domowej roboty. Czuwała, kiedy ona chorowała, doradzała, pouczała.. Piekła ciasta, którymi częstowała przy rodzinnym stole. Wkładała ukradkiem banknot w zwiniętej dłoni, do kieszeni jej płaszcza - matką.

- Była, a teraz jej nie ma, może jednak jest, tylko w innym stanie nieważkości? - zapytała, z nadzieją w głosie, leżąc na wznak i patrząc w sufit.

Pozostały zdjęcia, nieposłane łóżko, niedokończona książka, zużyte przedmioty, woń perfum na ubraniach, kwiaty na parapetach, wypełniony po brzegi kalendarz, ogród pełen dojrzałych warzyw.. i wspomnienia.

- Co z tego, jak brakuje mi dotyku jej słów i gestów. - powiedziała, kładąc się na boku. Po dłuższej ciszy usiadła, opierając plecy o ramę łóżka i kontynuowała z wyrzutem:

- Ty zachłanny morderco, c--j z tobą! Nie waż mi się wmawiać, że jesteś taki wspaniały, ponieważ nie masz pojęcia, jak się mylisz. Nie jesteś! Co więcej, przez wszystkie stulecia zostałeś wyniesiony na piedestał, kosztem strachu, bólu i przelanej krwi.

Jesteś cmentarzyskiem, otaczającym kulę ziemską, na którym człowiek chodzi po szczątkach swych braci i przodków!

Wstała i wyszła z pokoju, nie mogąc się pogodzić z tym, że jeszcze wczoraj wszyscy tańczyli na ślubie jej brata, a dzisiaj razem z nim opłakują tą, która była dla nich filarem szczęścia.

(…)

 

A kiedy dziecko ją spyta o babcię i prababcię, nic mu nie odpowie.

Skieruje palec wskazujący w stronę ziemi, zroszonej trawy, starego domu przy jeziorze. Poczeka do nocy, a przy świetle księżyca wskaże na gwiazdy i wtedy odpowie:

- Tam, nad nami świecą ich dusze, a prochy spoczywają pod ziemią, tą samą, po której chodzimy, rodzimy się i umieramy.

Zapali świecę lub dwie, by podsycić żar pamięci w sercu, odbijający się w jej przeszklonych od łez źrenicach, łącząc światło gwiazd ze światłem pachnących wanilią płomieni. Tak wieczne wspomnienia, będzie podsycać po kres dni swojego żywota, ale śmierci nigdy nie zaakceptuje, nienawidzi jej i nie żałuje.

A tobie morderco, kimkolwiek jesteś, nie zapomni i nie daruje eksperymentów na ludzkich uczuciach. Z jednej strony, pchasz ludzkość na drogi szczęścia, by w niemal tej samej chwili, ją zawracać na doliny rozpaczy. Więżąc w magicznym kręgu tortur, bez możliwości wyboru, przyzwyczajając od urodzenia do egzystencjalnej znieczulicy.

Kiedy jej czas się zbliży ku końcowi, nie wróci do ciebie, a do siebie, ponieważ nie boi się powiedzieć tobie, żeś może posiadł władzę nad jej ziemskim ciałem, ale nigdy nad duszą.

A wy, którzy się temu dziwicie, uważając to za akt pogaństwa, opuśćcie domy przy świetle księżyca i popatrzcie na gwiazdy. Jak tafla jeziora odbija nasze lustrzane odbicia, tak tych, którzy odeszli, odbija światło gwiazd w naszych ślepych źrenicach**.

Mówią, jako w niebie, tak i na ziemi, a my w tym wszystkim na horyzoncie, jak samotni tułacze, obserwujemy cykl narodzin i śmierci. Tylko nieliczni mają dar widzenia tego, co znajduje się za zasłoną prawdziwego życia. Większość, chcąc oszczędzić sobie bólu prawdy, sięgnie po kolejne gogle. Ona ich nie chce i nie żałuje.

 

* Okulary chroniące przed odarciem świata z iluzji, też google.

** Wraz ze wschodem słońca, powstaje zalążek życia, by rozpocząć wędrówkę po ziemi, bezkresnym cmentarzysku prochów. Podczas, gdy gdzieś po drugiej stronie kuli ziemskiej, przy świetle księżyca, cichnie kolejny oddech, by wzbić się ku niebu, galaktycznej przystani dusz.

Średnia ocena: 4.1  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (14)

  • Marian 23.08.2018
    Bardzo ciekawy tekst, a właściwie krzyk.
    Nie każdy tak widzi odejście bliskich, ale tak też można.

    Jest rochę bałaganu interpunkcyjnego, ale w sumie OK.
    Pozdrawiam.
  • Buziak 23.08.2018
    Marian, pięknie dziękuję za komentarz. Czasami warto wylać na papier, łapane w przelocie emocje. Zastanowić się, porównać z dotychczasowym światopoglądem.
  • Keraj 23.08.2018
    Odejście bliskiej osoby zawsze boli, możemy mieć żal że to tak szybko się stało, bo tyle było planów i tyle chciało się jeszcze powiedzieć. Ale tak w życiu jest że rodząc się każdego dnia przyblizamy się do nieukninionego.Śmierć zamyka pewien etap życia. Premedytacja
  • Buziak 23.08.2018
    Keraj, dziękuję za ponowne odwiedziny. Jeszcze pływam w zadumie nad sensem tego wszystkiego, z dystansem. Niestety moją przyjaciółkę czeka długa droga, zanim dojdzie do siebie. W niedzielę minie tydzień, od kiedy straciła mamę. Pozdrawiam.
  • Keraj 23.08.2018
    Zapomniałem należy się 5
  • Buziak 23.08.2018
    Keraj, dziękuję.
  • Robert. M 23.08.2018
    Tak, pod wpływem emocji słowo, zwłaszcza to pisane jest bardziej wyraziste w
    swym przesłaniu. Śmierć obok zauroczenia jest niewątpliwie najsilniejszym
    bodźcem, odsłania nasze najczulsze miejsca, skłania do spojrzenia na swoje jestestwo
    z perspektywy tej odchodzącej osoby. A to musi się skończyć jak u Ciebie, analizą
    i to w tym tekście widać, gdzie pierwszy akapit, to sam akt negacji
    życia. Które w konfrontacji z nieuniknionym jawi się jako bezpodstawny proces, nie warty
    starań, gdy któregoś dnia zabraknie nam tej najważniejszej osoby, a wraz z nią motywacji do dalszej egzystencji.
    Dalej następują kolejne fazy cierpienia, czyli przeplatanie żalu z buntem, co prowadzi do
    wynurzeń na pograniczu eschatologii.
    Każdy musi zaakceptować tą chwilę, ale powiem szczerze, nie wiem czy na dziś jestem
    gotów by ostatni raz odprowadzić swą mamę. I nie wiem, czy kiedykolwiek będę w stanie to zrobić.
    W tym względzie liczę na Boga, że wybierze odpowiedni moment.
    Pozdrawiam
  • Buziak 24.08.2018
    Robert. M, dziękuję za kolejne odwiedziny, masz rację. Życzę naszym mamom dużo zdrowia i byśmy znaleźli czas na spotkania z nimi, póki są.. z nami.
  • maga 24.08.2018
    Płynnie się czytało. Masz lekką rękę do pióra. Ten aspekt rzucił mi się w oczy już w jakiś wcześniejszych komentarzach pisanych przez Ciebie. Nie ocenię interpunkcji bo też mam z nią problemy. Z tym to trzeba zdać się na opinie Mariana.


    Dużo filozofii. Emocji nie brak. Tekst wzbudził we mnie sporo refleksji. Życie i jego sens Niby temat taki rozpowszechniony ale jednak...
  • Buziak 24.08.2018
    Mag, dziękuję za komentarz i odwiedziny. :) Usiąde nad przecinkami, cały czas się uczę.
  • maga 24.08.2018
    Płynnie się czytało. Masz lekką rękę do pióra. Ten aspekt rzucił mi się w oczy już w jakiś wcześniejszych komentarzach pisanych przez Ciebie. Nie ocenię interpunkcji bo też mam z nią problemy. Z tym to trzeba zdać się na opinie Mariana.


    Dużo filozofii. Emocji nie brak. Tekst wzbudził we mnie sporo refleksji. Życie i jego sens Niby temat taki rozpowszechniony ale jednak...
  • maga 24.08.2018
    Sorry:) Dwa razy wbił się komentarz :) Pozdr.
  • Canulas 24.08.2018
    Przybyli i do Ciebie ułani pod okienko. No może nie ułani, a ułan. I nie pod okienko, a pod tekst. No ale jest, jestem.

    "- Dlaczego? Żądam odpowiedzi! Słyszysz?! - krzyknęła, siadając na łóżku" - tutaj dałbym "krzyczała", bo jednak liczba pytań sugeruje ich mnogość. A w ogóle w większym wyimku, to dalszą część dualogu/monolog możesz dać wyżej, bo nikt bo nie przecina wypowiedzią, tylko następuje kontynuacja po narracyjnej wstawce.

    "Nienawidzi niesprawiedliwości, która dotyka matek, z chwilą śmierci ich dzieci. Dziecka, które traci rodziców, brata lub siostrę.." - za dużo lub zbyt mało o kropeczkę jedną.

    Z tym wielokropekiem masz jeszcze takie dwóch miejscach. Wielokropek zawsze musi mieć trzy kropki.


    "- Co z tego, jak brakuje mi dotyku jej słów i gestów. - powiedziała, kładąc się na boku." - bez kropki przed" powiedziała"

    Ok. Po seansie.
    Ładna treść. Ciekawy problem i w pewien sposób mi bliski. Narysowane całkiem ładnie, acz czasem Ci się rozjeżdża czas.

    Przekleństw nie kropkuj. Jak masz kląć - klnij.

    Pozdrówka - silna czwórka, bo na komplet kapkę przykrótko.
  • Buziak 24.08.2018
    Canulas, wdzięczność wodzu za nauki i podpowiedzi, zbiore to w całość. Pozdrawiam.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania