Na mokradłach mojej duszy
Wiał zimny, złowrogi wiatr
Zapadałam się powoli
W ciemne otchłanie
Nieskończoności
A On patrzył…
Tylko patrzył…
Co jakiś czas
Ponaglając zbłąkane chmury
Samotności
Żegnałam ulatujące wspomnienia
Ich smutne oczy mrugały
Rozczarowaniem
Co dalej…
Zadałam pytanie kolejnym podmuchom
Odległa galaktyka jedynie westchnęła
Obojętnie
Wskazując niepodważalny werdykt
Zmroku
Niemy krzyk rozdymał nozdrza
Bezsilności
Perwersyjna potrzeba bliskości
Konała w silnych ramionach egoizmu
Nie…
… Niestety nie mojego ...
Komentarze (3)
Ja bym postawił 3, ale, że nią zgadzam się z jedynkami dam trochę więcej.
Nie poddawaj się i pisz dalej, w końcu zaskoczysz o co w tym chodzi.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania