Poprzednie częściNa Opak - I

Na Opak - II

Wszystko było w czerwieni. Ogromna sala, prawdopodobnie balowa - choć Edyta nie miała pewności, - oświetlona była ciemnoczerwonym światłem. Dziewczyna nie miała pojęcia jak się tu znalazła. Dokoła stali lub siedzieli ubrani w maski ludzie, skupieni w małych grupkach. Sączyłą się cicha i raczej ponura muzyka fortepianowa. Edyta poczuła się jak w filmie Eyes Wide Shut, najsłabszym - jej zdaniem - obrazie Kubricka. Zorientowała się, że jest ubrana w elegancką czerwoną suknię, a w ręce trzyma wysoki kieliszek. Kto jej go dał? Czy na pewno jest w nim tylko wino? Pociągnęła mały łyk.

- Witaj, Edi!

Wysoka brunetka dotknęła jej ramienia. Razem z nią podszedł do Edyty dobrze zbudowany mężczyzna w eleganckim garniturze. Na połowie twarzy miał maskę byka. Uśmiech, który spod niej wyglądał, sprawił, że po ciele dziewczyny przebiegł dreszcz.

- Paula? To ty? - zdziwiona Edyta rozpoznała w brunetce swą przyjaciółkę ze studiów.

- A kogo się tu spodziewałaś? - Paula zaśmiała się i pogładziła Edytę po ramieniu. - Cieszę się, że w końcu do nas dołączyłaś.

Edyta nie wiedziała co powiedzieć. Mężczyzna przywitał się, całując jej dłoń i wzniósł swój kieliszek do ust. Spojrzeniem nakazał Edycie zrobić to samo. Dziewczyna zerknęła w roześmiane oczy swojej przyjaciółki i wzięła niewielki łyk. Jej towarzysze uczynili to samo, po czym Paula zebrała kieliszki i odłożyła na pobliski stolik. Edycie zaczęło się kręcić w głowie. Delikatnie, jednak poczuła, że powoli traci nad sobą kontrolę. O dziwo zaczęło jej się to podobać. Sala wokół zaczęła powoli wirować, czerwień przybrała na sile i zyskała nowe odcienie.

Paula objęła Edytę od tyłu. Szepnęła jej w ucho kilka niezrozumiałych słów i powąchała jej włosy. Zaczęła całować ją po karku. Byk-elegant również zbliżył się do dziewczyny. Jedną dłoń wysunął jej we włosy, drugą stanowczo położył na jej biodrze. Cały czas patrząc dziewczynie w oczy, zbliżył usta do jej ust. Edyta nie broniła się.

 

***

 

Obudziła się zlana potem. Przez chwilę patrzyła w sufit, jakby chcąc się upewnić, że to był tylko sen. Nie pierwszy. I z pewnością nie ostatni. Nie cierpiała erotyków. Uczucie braku kontroli i uwięzienia w sytuacji, która podważała jej cały światopogląd, było przytłaczające.

Powoli wstała z łóżka. Wypiła kilka łyków wody. Trochę uspokojona, podeszła do okna i rozsunęła rolety. Był mroźny, słoneczny dzień. Perspektywa wyjazdu ze znajomymi i poszusowania na desce, sprawiła, że szybko wrócił jej humor. Uśmiechnęła się i zaczęła się szykować.

 

***

 

Edyta była zdenerwowana. Wybrała numer do Ani.

- Jak to ich nie będzie? - zapytała.

- No... - Marek opierał się o samochód. - Ania musiała zostać w galerii; mają jakąś aferę związaną z nową ekspozycją.

Zrezygnowana dziewczyna schowała smartfona w kieszeni zimowej kurtki.

- A Michał?

- A właśnie! Michał stwierdził, że się nie wyrobi i pojedzie swoim samochodem. Spotkamy się z nim na miejscu.

Edyta wyglądała na niezdecydowaną.

- No, Edi! Dawaj dechę, nie marznijmy dłużej. Żal tracić taki dzień!

Dziewczyna uśmiechnęła się lekko, wzruszając ramionami. Pomogła Markowi załadować snowboard na dach samochodu.

 

***

 

- O fuck! Jak zimno! - Marek trzasnął drzwiami i usiadł za kierownicą. - I jak, Edi? Dobry stok?

- Całkiem, całkiem. - Na zaczerwienionej z zimna twarzy dziewczyny, rysował się szczery, szeroki uśmiech.

- Czyli miałem dobry pomysł? - Mężczyzna odpalił auto i zlokalizował wyjazd z parkingu.

- Jasne! Szkoda tylko, że Michał w końcu nie dojechał.

Marek pokiwał głową, wyjeżdzając na głowną ulicę. Rozsiadł się wygodniej.

- Przyznaj się - dziewczyna lustrowała go wzrokiem. - Od samego początku wiedziałeś, że go nie będzie.

Marek spojrzał na nią. Edyta wciąż się uśmiechała. Postanowił nie tracić szansy.

- Masz mnie! - Oddał uśmiech. - Stwierdziłem, że sami i tak będziemy się świetnie bawić. I miałem rację!

- Prawda...

- A może nawet lepiej niż z nimi... - ciągnął dalej.

- Może! - Edyta roześmiała się. - Możliwe, że nie dali by rady zjechać tą leśną dróżką.

Marek wydawał się być pochłonięty jazdą. Pokonywali krętą serpentynę.

- Co powiesz na to, by jeszcze nie wracać do szarej rzeczywistości? - odezwał się po chwili.

- Co masz na myśli?

- Zapraszam cię na coś rozgrzewającego - Spojrzał na dziewczynę. - Nie możesz odmówić, robię grzańca doskonałego!

- Nie mogę. Nie dziś. - Edyta wydawała się skrępowana. - Sorry.

- No OK... A jakoś w najbliższym tygodniu? Znajdziesz chwilę by mnie odwiedzić?

Dziewczyna milczała. Dopiero po chwili odważyła się spojrzeć mężczyźnie w oczy. Powiedziała pewnym głosem.

- Marek, nie obraź się, ale wolałabym aby nasza relacja była czysto koleżeńska... W końcu poniekąd dla ciebie pracuję...

- Ależ nie proponuję ci jakiejś niezręcznej sytuacji. - Mężczyzna nie tracił gruntu pod nogami. - Po prostu chcę cię bliżej poznać. A to że możemy połączyć przyjemność poznawania się z rozwijaniem naszej wspólnej pasji, może być tylko dodatkowym plusem.

Dziewczyna spochmurniała. Po dłuższej chwili niezręczną ciszę przerwał Marek.

- OK, rozumiem. Masz kogoś. Lub szukasz kogoś innego. Spoko, nie było tematu. Nie chciałem być natrętny.

Edyta zmitygowała się.

- Nie, spokojnie. Nic z tych rzeczy - uśmiechnęła się życzliwie. - Jesteś świetnym facetem i rzeczywiście dobrze się z tobą spędza czas. Po prostu... ja nie jestem zainteresowana mężczyznami.

Mężczyzna pokiwał głową. Wyraz twarzy miał nieodgadniony.

Następne częściNa Opak - III

Średnia ocena: 3.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • KarolaKorman 23.11.2015
    ,, Spojrzeniem nakazał Edycie zrobić to samo. Dziewczyna spojrzała ''- powtórka
    ,,w włosy'' - we włosy
    ,, Nie cierpiała erotyków. '' - nie ma słowa niecierpiała, a użyte nie cierpiała wskazuje, że coś jej dolegało, ale nie czuła bólu
    ,,na coś rozgrzewającego - spojrzał na dziewczynę.'' - spojrzał z wielkiej litery
    ,, - Nie możesz odmówić - robię grzańca doskonałego!''- - Nie możesz odmówić, robię grzańca doskonałego! Wcześniej wyglądało jakby to narrator robił grzańca :)
    Użyłeś dziewiętnaście razy w tym tekście imienia bohaterki. Zamień go czasem jakimś zaimkiem :)
    Przeczytałam obie części i temat jest wciągający, zerknę do następnej :) Za tę dam 4 :)
  • Lucinda 23.11.2015
    Zgadzam się z Karolą, powinieneś ograniczyć używanie imienia bohaterki. Co prawda nie liczyłam, ile razy wystąpiło, ale i tak za dużo. Historia jest fajnie opowiadana i ciekawa jestem, jak to wszystko się będzie rozwijać, do czego będzie zmierzać:) Błędy:
    ,,Dziewczyna nie miała pojęcia (przecinek) jak się tu znalazła";
    ,,Sączyłą się cicha i raczej ponura muzyka fortepianowa" - ,,sączyła";
    ,,Edyta nie wiedziała (przecinek) co powiedzieć";
    ,,dłoń wysunął jej we włosy" - ,,wsunął";
    ,,Trochę uspokojona, podeszła do okna i rozsunęła rolety" - tu nie stawiałabym przecinka, nie widzę takiej potrzeby;
    ,,Perspektywa wyjazdu ze znajomymi i poszusowania na desce, sprawiła" - przecinek po ,,sprawiła", a nie przed;
    ,,nie dali by rady" - ,,nie daliby" - ,,-by" z czasownikami w formie osobowej pisze się łącznie;
    ,,wolałabym (przecinek) aby nasza relacja była czysto koleżeńska";
    ,,A to (przecinek) że możemy połączyć przyjemność poznawania się ". Ode mnie tym razem również 4:)
  • Edis Rehto 24.11.2015
    Dzięki za komentarze :) Rzeczywiście dałem ciała z tą Edytą w kółko :) zawsze mam problem z tymi powtórzeniami, zwłaszcza gdy skupiam się na jednym bohaterze.

    Trzecia część in progress, niestety mało czasu w tym tygodniu. Na cokolwiek.
  • Angela 05.12.2015
    Zgadzam się z poprzedniczkami i zostawiam 4.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania