Na oślep.
Zasieję, dziś w naszych sercach
Jak siewca ziarna
Kilka pustych słów
Co pożyją dzień, a może dwa,
A potem jak zawsze zginą
W konfrontacji kłamstw i prawd.
Bo tylko najlepsze ziarna
Mogą wydać plon
A i jeszcze ziemia
Musi sprzyjać im.
I to chyba problem nasz,
Że nie potrafimy przeczekać zimy i.
Na oślep siejemy
W swoich sercach ziarna kłamstw.
Tylko po to by
Ten drugi ktoś nie był sam.
Gdy wkoło się stroi świat
W lampki i koronki.
A obok domu słychać
Z sań dzwoniące dzwonki.
I nawet małe kłamstwo
W taką noc ma swój dobroczynny czar.
Bo daje nam
Ten miłości dar.
Jak Ewa w Edenie
Ulegnę, pokusie
W końcu też jakoś zgrzeszyć muszę,
I uwiodę, cię tą świąteczną grą słów
Tylko po to byś przez chwilę
Nie czuł się samotny.
A potem jak Adam
Zostaniesz wystawiony za próg,
Bo nasze serca nie przetrwają tylu prób.
Bo ciągle popełniamy
Ten sam grzech.
Mówiąc, nie dla mnie
Miłość jak z filmu jest.
I tylko w roku raz
Jesteśmy z sobą szczerzy.
Gdy rodzi się gdzieś tam
Nowy ład.
I pastuszek, z nami
Bieży właśnie tam,
Gdzie gwiazdka migocze,
A jej warkocze wyznaczają, drogę nam.
Komentarze (3)
Przeczytać raz jeszcze jednak nie zawadzi.
Wszystko można inaczej. Przecież. I dzięki temu warkocze nocy stają się dłuższe.
Teraz kupiłem owe.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania