Na srebrnej tacy

!UWAGA! #grafomania

Tekst ma sens, wbrew pozorom. Ale można interpretować.

 

Związani kowalencyjnie.

Opadali. Rozpadali. Się — nie się? Na orbitach, w masach eteru, nieco efemerycznie, zanikali wśród fotonów srebrnej tacy. Na powierzchni oczywistości, tutaj, tu, patrzcie.

I każdy patrzył. Ale nikt nie widział. Liczył się blask tacy, światło w oczy, wiązki rozproszone na granicach powiek, rozpylone na rzęsach, informacja nie docierała do spojówki, do źrenicy, nie przenikała przez czarną dziurę w głąb czaszki.

Wyparowywała nieskończenie długo. Tylko czym jest czas w obliczu grawitacji przesądów? Dane docierały po fakcie, fakt nie wyprzedzał przyczyny, to nie kwant.

A szkoda — mogliby być kwantami. To byłaby efemeriada, marna injekcja świadomości sytuacji do mózgu — od razu po, nigdy przed.

Tyle błędów unikniętych. Tyle romansów, tyle afer, tyle niedomówień domkniętych.

A tak? Jak w poezji — uwięzieni w pół-do-prawdy. Tylko przetłumaczone na prozę życia, bolesne, prawdziwe.

Tkwili w tym bagnie, związani kowalencyjnie. Udawali wolne elektrony.

Atom miłości również na srebrnej tacy, sztuczny, pompowany, ideologia dopisana czyni zeń obiekt pożądany, a nikt nie widzi, jak dryfuje przez pustkę kosmosu.

Pusty z emocji. Nic. Próżnia, martwica, mgławica etylowa rozpijana w myślozbrodniach. Skoki w bok.

Ucieczki.

Porwanie.

Boże, niech mnie nawet obcy przerżnie. Menel, żul, zimny wampir emocjonalny.

Ktokolwiek. Niech to się skończy zdradą.

Ale nikt nie podchodził do srebrnej tacy. Fotony odbijały za mocno.

Rozpadali. Opadali. Znikali — się, nie się?

Od spodu tacy przylepiony rozwód, równanie z niewiadomą, kwant.

Przyczyna już minęła. Tylko skutków brak.

Średnia ocena: 4.6  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • KarolaKorman 04.01.2018
    Codzienność potrafi zabić największe uczucia i stać się normą, ale nie każdy przyjmuje taki stan za fakt. Takie moje pierwsze skojarzenie po przeczytaniu. Pozdrawiam :)
  • betti 04.01.2018
    Tak sobie myślę... pasowali do siebie niczym rękawiczki, ale to był związek oparty tylko na chemii. W sumie w ogóle siebie nie znali i nie dążyli, żeby poznać. Gdy minęła fascynacja, nic im nie pozostało... na ogół tak się kończą sztuczne związki.

    Nie wiem, jakiś taki obraz mi się wyświetlił...
  • Karawan 04.01.2018
    To było jakoś tak; "Gdy miłość się staje namiotem rozbitym na noc tylko jedną
    Niesmaki zostawi ci potem i udręk ponure bezedno
    Gdy miłość się staje namiotem rozbitym na noc tylko jedną..."5
  • ausek 04.01.2018
    Ale pojechałeś... Ciekawe to. Dla mnie to jest opis trudnego związku, a właściwie dość szczegółowa analiza jego losów. Nie wiem czy trafnie, ale pasuje mi to do takich właśnie rozważań. Sprytnie dobrane słowa przedstawiają kolejne etapy zaistniałej sytuacji.
    Nie byłabym sobą, gdybym nie miała też innego skojarzenia. Znasz mnie już na tyle, że wiesz, że teraz pewnie palnę głupotę, ale...
    Przeczytałam tekst kilka razy, analizowałam i dopasowałam sobie opisaną sytuację do... UWAGA! do... perypetii z weną. Pozdrawiam i dużo uśmiechu w Nowym Roku życzę. ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania