Droubble - Na terytorium wroga

Jest dokładnie szesnasta dwadzieścia trzy, piątek. Na terytorium wroga znajduję się stosunkowo niedługo, lecz adrenalina i zdenerwowanie zdążyły już mną zawładnąć. Ręce drżą mi lekko, wzrok błądzi od lewej do prawej, wyglądając nieprzyjaciela. Mimo to, staram się oddychać powoli, bardzo powoli. Mięśnie mam napięte, gotowe do nagłego wysiłku, w razie gdyby moja pozycja została jakimś cudem wykryta. Misja nie ma wielkich szans na powodzenie, lecz postanowiłem podjąć to ryzyko – moim zadaniem jest przejąć próbkę dóbr przeciwnika.

Łapię głęboki oddech, po czym wybiegam zza rogu. Pokonuję niespełna osiem metrów, a następnie przywieram plecami do betonowego słupa. Serce wali mi jak szalone, w uszach szumi. Chyba się udało, nie zauważyli mnie.

Ostrożnie wychylam się zza kolumny. Nie zlokalizowano wroga, droga wolna.

Na "trzy" odpycham się od ściany, po czym na ugiętych kolanach przemierzam halę. Jak na razie wszystko idzie gładko... za gładko.

Uśmiecham się triumfalnie, bo od celu dzieli mnie tylko kilka kroków. Wciąż schylony wyciągam rękę ku zwycięstwu, kiedy nagle rozlega się głos.

– Czy wszystko w porządku?

Unoszę powoli głowę. Na twarzy kobiety pochylającej się nad blatem stoiska degustacyjnego, które odwiedziłem dziś już co najmniej cztery razy, widnieje niepewność i zaskoczenie. Uszy mi płoną, a ja, choć otwieram usta, nie mogę dobyć głosu.

– Tak, to... skurcz... – odpowiadam, puszczając serowy koreczek. – To tylko skurcz...

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • Pan Buczybór 09.09.2017
    Ta, wzorcowo napisane droubble czy co to tam jest. Bardzo w twoim stylu i w ogóle. Puenta niezgorsza, lekko i sprawnie napisane, czyta się przyjemnie - wszystko idealnie. Błędów raczej nie ma, także gratki, pozdro i takie tam...
  • Ewoile 09.09.2017
    Bardzo w moim stylu? Znaczy? To źle czy dobrze XD
    Dzięki za komentarz i pozytywne słowo ;)
  • Pasja 09.09.2017
    Czasem tak się zdarza, że zdobycie czegoś jest równoznaczne z polem walki. Najpierw rozpracowujemy w myślach, obserwacja, a potem już odważnie idziemy i kiedy wydaje się, że to już, to klapa. Fajny, zwięzły przekaz. Pozdrawiam 5)
    Drouble ma 200 słów, u ciebie jest 212.
  • Ewoile 09.09.2017
    Dokładnie tak, najgorsze jest to rozczarowanie, kiedy coś idzie nie tak przy samym niemal końcu...
    Liczniki słów źle liczą, ja już im nie ufam i przy drabblach z nich nie korzystam. Policzyłam słowo po słowie trzy razy i wyszło mi równo 200, więc chyba jest dobrze... ale szybko się rozpraszam, więc mogłam się walnąć o wyraz czy dwa.
    Dzięki za podzielenie się refleksją i odwiedziny :)
  • alfonsyna 09.09.2017
    Nie spodziewałam się tego zakończenia - to bardzo duży plus, a kolejny plus, że mnie rozbawiło. XD Fajnie to skonstruowane, lekko i przyjemnie, wartka akcja, zmierzająca do nieoczywistej puenty - nie mam do czego mieć zastrzeżeń, a słów i tak nie policzę, więc wszystko mi jedno, ile się ich tam zaplątało. ;)
  • Ewoile 09.09.2017
    Ha! To się cieszę, bo taki był zamysł. Wzorowałam się trochę na sobie samej, kiedy jestem w markecie i jest degustacja czegoś co bardzo lubię i głupio mi podejść po raz kolejny XD Dlatego albo biorę dwie porcyjki (dla przysłowiowego kolegi), albo wysyłam chłopaka czy siostrę, kogoś kto jest akurat pod bokiem XD
    Dzięki za odwiedzinki ♥
  • Karawan 09.09.2017
    Pazerność niezmierna psze Pani; niedość że pięsetplus to jeszcze koreczki... ;) 5
  • Ewoile 10.09.2017
    Haha, bez przesady, prze Pana... Dzięki :)
  • Ewoile 10.09.2017
    *psze ( cudna autokorekta w telefonie mnnhh)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania